﴿ 3.1 Obietnica ﴾
Kolejnego dnia zanim Aria weszła do środka kryształowego domu stała przez chwilę przed drzwiami. Wzięła głębszy wdech i nacisnęła klamkę. Zniecierpliwiony Iku o mało się nie wzruszył na jej widok. Jego uśmiech był tak promienny, że księżniczka stała oczarowana. Czuła jakby świat stanął w miejscu i zatrzymał właśnie w tej małej chatce.
Młodzieniec pochylił głowę, spoglądając na dziewczynę świetlistymi oczyma. Aria jak poprzednio wykonała ukłon, jednak nie mogła oderwać wzroku od Akise. Na szczęście odwróciła się, by ostrożnie zamknąć drzwi. Postanowiła zadać pytanie, żeby zyskać czas na sprowadzenie spokoju do swojego umysłu.
– Coś się stało?
- Bałem się, że nie przyjdziesz. – powiedział z zwieszoną głową i skulonymi uszami.
- Czemu tak pomyślałeś? – usiadła na krawędzi łóżka.
- Cóż, moje zachowanie nie było zbyt dobre i w końcu jestem Akise, a do tego wczoraj wyszłaś pośpiesznie...
- Przecież nie zrobiłeś nic złego. Nie widzę podstawy, żeby chociażby żywić do ciebie urazę. To ja powinnam cię przeprosić za moje zachowanie. Wyszłam tak bez wyjaśnienia, ignorując cię. Ciężko jest mi mówić o pewnych rzeczach, więc wolałabym to pozostawić. Jak mogłabym ci to wynagrodzić?
- Mój podgatunek ma pewien stary zwyczaj odnośnie przeprosin. – powiedział, spoglądając na Arię ukradkiem.
Księżniczka emanował swoją ciekawością. Uwielbiała poznawać nowe rzeczy, więc takie słowa od razu włączyły u niej wyższe obroty. Cała jej uwaga skupiła się wyłącznie na Akise.
– Jest dość dziwny, dlatego możesz się nie zgodzić. Nie będę miał ci tego za złe. – mówił trochę skrępowany – Osoby, które chcą się przeprosić muszą zetknąć się nosami, mając zamknięte oczy i pozostać tak przez chwilę.
- Brzmi to dość zabawnie. Mogę tego spróbować, ale lepiej ty się nie ruszaj. Nie chcę, żeby przypadkiem coś się stało z twoimi ranami. – powiedziała z uśmiechem, który po chwili znikł - Wczoraj zapomniałam się upewnić czy wszystko nic się nie stało.
- Dobrze je opatrzyłaś, więc nic się nie stało.
Aria była niezwykle podekscytowana tym, że ich twarze będą tak blisko siebie. Oczywiście bardzo dobrze to ukrywała. Nie chciała, bowiem aby Iku uznał ją za jakąś dziwną. Jej myśli o zniechęceniu przerwał głos młodzieńca.
- Ja zbliżę się odrobinę. W końcu też chciałbym cię przeprosić.
- Nie uważam, żebyś miał za co, ale jeśli bardzo chcesz to nie będę ci zabraniała.
- Dziękuję.
- W takim razie jestem gotowa. – powiedziała, zamykając oczy.
- Ja również. – Iku zamknął oczy i lekko pochylił do przodu.
Aria powoli, ale wprost do celu przesuwała swoją głowę. Coraz bardziej odczuwali ciepło swoich ciał, aż w końcu zetknęli się czubkami nosów. Nawzajem wyczuwali swoje oddechy. Iku przechylił swoją głowę, ale równo z tym Aria usiadła normalnie. Trochę zaskoczony mężczyzna zachowaniem swoim czy też dziewczyny, również się odsunął. Schował swoją twarz w dłoniach, a księżniczka spojrzała na niego zdziwiona.
- Boli cię głowa? Źle się czujesz? – zapytała.
- Nie, wszystko w porządku. – powiedział nieco wystraszony, odsłaniając się.
- W takim razie czas zmienić opatrunek. – wyciągnęła z torby czyste bandaże.
Szybko i sprawnie zajęła się pracą. Iku jak zwykle uważnie ją obserwował. Wyraźnie odczuwał każdy jej najmniejszy dotyk. Aria natomiast usiłowała nie myśleć o tym, choć było to naprawdę trudne. Dłonie księżniczki zawsze dotykały ciała innych osób, ale on był pierwszym, przy którym czuła się tak zdenerwowana.
- Zapewne jesteś głodny. – wypakowała wazę z zupą, nalała ją do miski i usiadła na łóżku.
- Pachnie zupełnie inaczej niż wczorajsza. – powiedział, podnosząc uszy przyklejone wcześniej do głowy.
- Zwykłe potrawy nie zawierają tak wielu potrzebnych składników. Dodałam do niej to, czego twój organizm potrzebuje teraz najbardziej. – wyjaśniła.
- Przygotowałaś ją sama?
- Tak, ale nie musisz się martwić, mam w tym spore doświadczenie.
- Doceniam to, że tracisz na mnie czas.
Aria wyczuła w jego głosie smutek. Nie chciała, żeby coś go trapiło.
- To dla mnie przyjemność. – uśmiechnęła się, nabierając łyżkę zupy.
- Jednak nie powinnaś mi pomagać. – powiedział z zwieszoną głową.
- Ale ja tego chcę.
- Wiem, że potrafisz świetnie walczyć, jednak to, co za sobą ciągnę jest znacznie silniejsze. – jego uszy na powrót przylgnęły do głowy – Ze względu na moją przeszłość proszę, byś mnie zostawiła. Poczekam na nich i pozwolę im dokończyć dzieła.
Aria odstawiła miskę i usiadła bliżej niego. Bardzo zabolały ją słowa Ikiego. Nie chciała, żeby te jej nowo poznane odczucia minęły. Nie mogła oddać ich bez walki, nie po tym, jak rozpaliła się w niej nadzieja.
– W takim razie wszystko, co robiłam było bezcelowe. – pochyliła się, żeby zobaczyć jego twarz – Podaj mi swoją prawą dłoń. – powiedziała, wyciągając przed siebie prawicę.
Iku spojrzał na nią, potem na jej wyciągniętą dłoń i podał dziewczynie niepewnie swoją. Aria zgięła jego palce, że tylko dwa zostały wyprostowane, jakby do ślubowania. Cały czas trzymała go za dłoń, którą kolejno dotknęła swoich ust, rogu, serca i jego serca, po czym okryła ich splecione dłonie drugą ręką. Iku z każdym kolejnym ruchem stawał się coraz mniej spokojny.
- Teraz wytłumaczę ci, co znaczyły te gesty. – zdjęła dłoń i pokazywała nią kolejno – Przysięgam – usta – na siłę mych przodków, – róg – że nasze życia – serca – uchronię. – położyła ją z powrotem na ich dłoniach.
W oczach białowłosego zebrały się łzy. Nie mógł uwierzyć, że ktoś zrobił coś takiego względem niego. To było jak zaprowadzenie go pod źródło nadziei. Momentalnie poczuł, że jego życie nie jest jeszcze stracone. Ktoś wręcz przywiązał je do własnego, aby nie zatonął we własnych problemach.
– Jakim cudem trafiłem na tak wspaniałą osobę? – zakrył twarz łokciem i cicho się rozpłakał.
To pytanie lekko uderzyło w Arię. Jego zachowanie świadczyło o tym, że nie doświadczył w życiu zbyt dużo dobrego. Wychudzone, ale dobrze zbudowane ciało pokryte bliznami wskazywało na trud, jaki mu towarzyszył do tej pory. Tym bardziej Aria czuła, że chce zrobić dla niego więcej. Nie wiedziała, co powinna uczynić, bo jej serce ściskał żal, a w głowie panowała pustka. Nawet nie zauważyła, kiedy zaczęła gładzić głowę Ikiego. On również dopiero po chwili to sobie uświadomił. Tak samo jak fakt, że przez cały ten czas dziewczyna go trzyma. Już bardziej spokojny ujął drugą ręką ich dłonie i ucałował tą Arii. Księżniczka zastygła. Pocałunki u Furiozów miały różne znaczenia. Ucałowanie dłoni oznaczało chęć ubiegania się o względy. Aria miała świadomość, że Iku o tym nie wie, choć w głębi chciała inaczej.
- Nie mogę ci wiele ofiarować za twoją pomoc, ale ty posuwasz się dalej. Wątpię, że będę w stanie ci się za to odwdzięczyć. – mówił skulony, gładząc jej dłoń kciukiem – Sprowadzam na innych same niebezpieczeństwa, dlatego wolałbym, żebyś mnie zostawiła. – lekko przymilił się do jej dłoni – Jednak bardziej chciałbym czuć twoją obecność i troskę jak najdłużej. – delikatnie musnął językiem dłoń dziewczyny.
30.07.2022
Dostatek uśmiechu wszystkim
ヽ(✿゚▽゚)ノ
Zaraz wrzucę drugą część tego rozdziału
Ogółem rozdział nie jest długi, ale nie chciałam wrzucać od razu tyle tekstu
Ten fragment jest krótszy od następnego, gdyż wolałam urwać w takim momencie
Ostatnio usiadłam trochę nad wizerunkiem Ikiego (przy okazji narysowałam też jego rywala)
Jak ich skończę to prawdopodobnie pojawią się w kolejnej części artbooka (22) - zanim to nastąpi pewnie trochę minie, ale zakasam rękawy i postaram się ukończyć pracę nad nimi jak najszybciej
Stanęłam na etapie przemyślania ubioru - ciężka sprawa
_〆('Д` )
...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top