~Where Do I Hide~

Za pół godziny byli już na parkingu przed komendą.
-Czekaj, masz ketchup na policzku. - powiedział przybliżając się do Marysi.
Wyciągnął rękę i starł go kciukiem. Nie mógł się jednak powstrzymać i ją pocałował. Ta chwila mogła trwać w nieskończoność, ale przypomnieli sobie gdzie są. Szybko oderwali się od siebie. Wyszli z samochodu i poszli na komendę. Pewni, że nikt ich nie widział. Ktoś jednak stał w odległości kilku metrów obserwując ich. Naciągnął jeszcze mocniej czarny kaptur na głowę. Po chwili wyjął z kieszeni telefon i wybrał czyjś numer.
-Halo? - odezwał się zachrypnięty głos po drugiej stronie.
- Czas zacząć, drugą fazę operacji "Spectrum". - powiedział wyjmujac z plecaka gumy do żucia.
- Przyjąłem. - odparł i się rozłączył.
Obserwator wyjął kartę sim z telefonu, po czym przełamał ją na pół. Przeszedł kilka metrów dalej, tak żeby nie było widać jego twarzy na żadnym nagraniu z monitoringu. Wsiadł do wcześniej zostawionego BMW X3 i odjechał.
Marysia siedziała na komendzie całkiem zamknięta w swoim umyśle. Chciała całkowicie zapomnieć o sytuacji w lesie, której nie potrafiła logicznie wytłumaczyć. Jej myśli ograniczały się do jednego zdania. Jeszcze wszystko może się zdarzyć. Adam zauważył jej zamyśloną minę. Usiadł na jej biurku i zaczął gładzić jej kolano, na tyle dyskretnie, żeby nikt tego nie zauważył. Podniosła na chwilę na niego wzrok, ale szybko go opuściła. Zastanawiała się jak to jest, że za każdym razem coś ich do siebie przyciąga, a oni nie mogą się temu oprzeć.
"It hurts to love you
But I still love you
It's just the way I feel
And I'd be lying
If I kept hiding
The fact that I can't deal"
Tekst piosenki chodził jej po głowie.
-Zgadnijcie co mam! - krzyknął Bolek.
-Skleroze? - zapytał Adam wymachując mu przed nosem jego telefonem.
-Bardzo śmieszne. - odparł wyrywając mu go z rąk. - Mam wyniki z sekcji zwłok, i jest tak jak mówiłem. Facet nie zginął od strzału w głowę.
-Jak to nie? - Przecież mamy już podejrzanego i narzędzie zbrodni. - powiedział wstając i idąc zrobić kawę.
- Gość dostał kulkę już nie żyjąc. Najpierw został uduszony. Nikt na to nie zwrócił uwagi, bo wszyscy byli zajęci oglądaniem dziury w głowie.
-Ale jak to uduszony? - zapytała Maria powoli łącząc usłyszane informacje w całość.
-Udouszony przez burking....
-Jaki Burger King? - zapytał Adam wchodząc do pokoju z dwoma kawami.
Marysia parsknęła śmiechem, a Bolek wywrócił oczami tak, że go zabolały.
-Nie czytałeś nigdy medycyny sądowej? - zapytał. - Burking to rodzaj duszenia gwałtownego. Zatykasz otwory oddechowe zazwyczaj za pomocą ręki i uciskasz swoim ciężarem klatkę piersiową. Nazwa pochodzi od....
-Bolek wystarczy, zrozumiałem, że nie ma to nic wspólnego z burgerami.
Kowalski spojrzał na niego spode łba.
-Mi w szczególności należy się ta kawa, za ten cały wykład, bo ktoś ma tu braki. - powiedział spoglądając na kawę w ręce Marysi i na drugą w ręce Adama.
-Bolo, masz tam przecież automat.
-I jak wam idzie sprawa? - zapytał Kubis wchodząc nagle do pokoju.
-Wszystkie wyniki będą gotowe na jutro.
-No to nic tu po was, idźcie do domu, no już szybko. Ty też Bolek.
Marysia i Adam wsiedli do samochodu.
-Jedziemy do Twojego mieszkania? - zapytała.
- Tak, ale najpierw chce Cię gdzieś zabrać. - powiedział wyjeżdżając z parkingu.

I jak wrażenia? Strasznie dziękuję wam za komentarze

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top