37.
Castiel zjawił się zaledwie minutę po modlitwie Deana. Pobiegł czym prędzej do epicentrum tego okropnego zdarzenia, i od razu, gdy zobaczył demona w ciele dziewczyny, zaczął recytować egzorcyzm po enochiańsku, ale on również nie zadziałał.
- Oj Cassie, łaskocze - opuściła Winchesterów ze ściany.
- Taki był plan - puścił łunę światła w jej kierunku, a po pomieszczeniu rozniósł się huk.
- Thea! - Dean pobiegł ku niej. - Czy... czy już wszystko z nią okej?
- Nie, tylko otumaniłem demona. To niemożliwe, że nawet enochiański egzorcyzm nie zdołał wypędzić stwora - starszy Winchester podniósł ciało przyjaciółki.
- Nie mamy zbytniego wyboru. Czas wykorzystać pułapkę na demony - stwierdził zielonooki.
- I kajdanki - dodał Sam, idąc za bratem ku pożądanemu pomieszczeniu. - Powinny osłabić demona wewnątrz.
- Ten pomiot jest silniejszy niż zwykłe demony - wysunął myśl Cas. - Chyba wiem jak można to wypędzić, ale to dotychczas to było tylko legendą, o której już ledwo się wspomina.
- Zrobię dla niej wszystko, a nawet i jeszcze więcej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top