🇸​🇲​🇮​🇱​🇪​ | chapter seven

SMILE
chapter seven

Michael mruknął niezadowolony, gdy poczuł jak wschodzące słońce zaczyna oświetlać jego twarz i przekręcił się na drugi bok, aby nakryć głowę poduszką. Zeszłego wieczoru działo się naprawdę wiele ciekawych rzeczy i szczerze mówiąc nie spodziewał się, że brunetka go tak wymęczy, ale bardzo mu się podobało i z chęcią by to wszystko powtórzył. Odetchnął z ulgą, gdy znalazł w końcu wygodną pozycję i chciał spać dalej z myślą, że jest sobota i naprawdę może sobie na to pozwolić. Usłyszał jednak, że Red krząta się po mieszkaniu i mimowolnie przekręcił się na plecy, aby zobaczyć czy szykuje się już do pracy. 

Red akurat stała przed szafą, mając na sobie samą bieliznę i ręcznik na głowie. Blondyn mimowolnie oparł swoją głowę na dłoni i przygryzł wargę, gdy brunetka pochyliła się, aby znaleźć coś w głębi. Nie zdawała sobie sprawy, że niechcący go obudziła, ale nie miał jej tego za złe. Przynajmniej mógł się z nią przywitać, a nie czekać, aż wróci z pracy i zrobić to dopiero wtedy. 

— Myślałem, że masz dzisiaj wolne — odezwał się w końcu, aby spojrzała na niego. Red obróciła się lekko, trzymając w dłoniach spódniczkę i jakąś koszulkę, która miała do niej pasować. Mimowolnie uśmiechnęła się na widok blondyna. — Może ci pomogę w księgarni?

— Nie trzeba, dzisiaj będę tylko kilka godzin — powiedziała, wsuwając na swoje zgrabne nogi materiał spódniczki. — Możesz za to zrobić coś na obiad — dodała, puszczając mu oczko.

— No dobrze, a na co masz ochotę? — spytał, gdy usiadła na łóżku, aby wytrzeć do końca włosy. Nie chciało jej się ich suszyć, ale wiedziała, że kilkanaście minut i będzie po sprawie. 

— Sama nie wiem, zaskocz mnie jakoś — powiedziała, chichocząc pod nosem i nachyliła się do blondyna, gdy już odgarnęła swoje włosy z twarzy. Musnęła jego czoło swoimi ustami, a on wykorzystał fakt, że jest blisko i przyciągnął ją do siebie. 

Red zachichotała gdy zawisł nad nią i zaplotła swoje dłonie na jego karku. Uwielbiała tego Michaela i chciała, aby został już z nią na zawsze. Tamten, którym się stał w więzieniu i był nim, kiedy wyszedł może i był uroczy, ale ona i tak najbardziej tęskniła za odsłoną sprzed tych wszystkich pomyłek. Wiedziała jednak, że blondyn, którego kochała i z którym układała swoją przyszłość wrócił i już nigdzie jej nie ucieknie. Bardzo jej się to podobało i miała zamiar dopilnować, aby nie trafił już nigdy za kratki i nie zostawiał jej na tak długo samej. 

— Może zrobię jakiś makaron? — spytał w końcu, wracając tym samym do pierwotnego tematu. 

— Dlaczego nie? — Uniosła brew i uśmiechnęła się do niego. Gdy był obok nie mogła się przestać uśmiechać. — Teraz możesz wstać i zrobić ze mną śniadanie. Mam jeszcze trochę czasu i nie chce jeść niczego na mieście, gdy możemy zjeść coś razem tutaj — dodała, wyciągając szyję, aby móc pocałować kącik ust blondyna. 

— W porządku — Skinął głową, a potem odsunął się już od niej i sięgnął na podłogę po swoje bokserki, które leżały tam od poprzedniego wieczora. 

Red podała mu swoją dłoń i we dwoje udali się do kuchni. Blondyn od razu zajrzał do lodówki, wyciągając wszystko na blat tuż obok, a brunetka wyjęła z szafki dwa kubki, żeby móc zaparzyć w nich herbaty. Rozmawiali o jakimś błahym temacie, który nie przypominał niczego związanego z poprzednim wieczorem, wyjściem do teatru, czy tym, co stało się po tym. Michael jednak wiedział, że Red bardzo się podobało i w najbliższym czasie miał zamiar to wszystko powtórzyć. Przeczuwał też, że brunetce również chodzi to po głowie, ale nic o tym nie mówi. 

— Na co masz ochotę? — spytała w końcu, opierając się o blat. 

— Może zrobimy jajecznicę? — zaproponował w odpowiedzi i spojrzał na nią. Pokiwała głową, a później znalazła odpowiednie naczynia i westchnęła cicho, wsuwając się na blat. Pozwoliła blondynowi przejąć całą inicjatywę, bo pamiętała jak dawniej lubiła, gdy jej coś gotował. 

Michael włączył jeszcze radio, aby nie było zbyt drętwo i zaczął nucić pod nosem piosenkę, która akurat z niego płynęło. Red uśmiechnęła się, widząc jaki był odstresowany i odprężony. Podobało jej się to i miała nadzieje, że będzie już taki zostanie. Naprawdę chciała dla niego jak najlepiej i miała nadzieje, że już nie zrobi niczego głupiego, przez co wymiar sprawiedliwości znowu ich rozdzieli.

Po śniadaniu Red poszła umyć zęby i poprawić ostatni raz swój wygląd przed wyjściem, a Michael zrobił jej jeszcze kanapki, żeby nie była głodna. Spakował je do pojemnika do przechowywania żywności i wrzucił go do torebki brunetki, udając później niewinnego. Red trochę się zasiedziała i przez co musiała się pośpieszyć, aby zdążyć na odpowiednią godzinę do księgarni, ale Michael tylko uśmiechał się pod nosem, widząc jak zbierała się do pracy. Na pożegnanie brunetka podeszła do niego, aby móc go pocałować, przez co przyciągnął ją do siebie i odwzajemnił pocałunek.

— Miłego dnia w pracy, stokrotko. 

{xxx}

jeszcze trzy do końca!! x

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top