🇭​🇺​🇬​🇸​ | chapter eight

HUGS
chapter eight

Michael po jakimś czasie dostał pracę. Bardzo go to ucieszyło, bo pomimo tego, że miał wyrok na karku i razem z odsiadką nie sprawiało to nim zbyt dobrego wrażenia, to jednak pewien tatuażysta w studiu w centrum dał mu miasta. Sam przechodził przez coś poprzedniego zaledwie kilka lat temu i wiedział, co to znaczy być wyrzutkiem. Dlatego u niego pracowały osoby po więzieniu, którzy naprawdę chcieli zrobić ze sobą coś dobrego. Clifford bardzo się ucieszył, że dostał taką pracę, bo jeszcze jako szczeniak marzył o własnym studiu tatuażu, a od czegoś przecież trzeba było zacząć. Tony okazał się być naprawdę w porządku szefem i powiedział, że Michael może próbować robić dla siebie tatuaże, co dało nieco blondynowi do myślenia i od razu wpadł na pewien pomysł. 

Tamtego wieczora wrócił później niż przez poprzednie dwa tygodnie. Miał nadzieje, że Red jeszcze nie spała, bo nie chciał jej budzić, poza tym przyniósł pizzę, której wiedział, że sam nie zje. A przynajmniej tak mu się wydawało. Na szczęście brunetka rzeczywiście nie spała, tylko siedziała na kanapie przykryta kocem. Na widok blondyna rozpromieniła się i uśmiechnęła szeroko.

— Cześć — przywitała się, podciągając pod siebie swoje nogi. — Co tak długo? — dodała, unosząc brew. Odłożyła pilota na bok, aby jej nie przeszkadzał i odczekała, aż Michael usiądzie obok. 

— Zostałem dłużej, aby wszystko posprzątać — powiedział, wzruszając ramionami, choć tak naprawdę miał nieco inny powód, przez który wrócił późno. — Ale przyniosłem nam pizzę. Zjemy?

— Tak, umieram z głodu — powiedziała, odkrywając się z koca. — Czekałam na ciebie, bo nie chciałam jeść sama i myślałam, że już nie wytrzymam.

— Przepraszam — Musnął czule swoimi ustami jej skroń i otworzył kartonowe pudełko z pizzą, aby brunetka zabrała kawałek dla siebie. — Ale uznałem, że posprzątam, bo sam sobie zrobiłem tatuaż — dodał, aby ją zaintrygować. Podziałało, bo brunetka spojrzała na niego z szokiem wymalowanym na twarzy.

— Kolejny? — spytała, gdy przełknęła kilka kęsów pizzy. — Pokaż. 

— To nic specjalnego, ale uznałem, że muszę go mieć — powiedział i podwinął bluzę, aby mogła zobaczyć jego żebra. Po prawej stronie widniała mała literka R z kropką. Michael zakleił to miejsce, aby nie wdało się zakażenie, więc brunetka nie mogła dotknąć jego skóry. — R jak Red — dodał i posłał jej szczery uśmiech. 

— Nie musiałeś, wiesz o tym? — spytała i popatrzyła na niego. — Ale to słodkie, naprawdę. 

— Przynajmniej już wiesz, że nie oddam swojego serca już nikomu innemu. 

— Nie pozwoliłabym na to, dobrze o tym wiesz — powiedziała i wtuliła się w niego mocno, uważając jeszcze na tatuaż, aby nic go nie bolało. 

Michael musnął jej czoło swoimi ustami, a potem zachęcił ją do tego, aby zjadła jeszcze trochę pizzy. Sam też poczęstował się dwoma kawałkami, bo w pracy nie zdążył nic zjeść i rano zjadł tylko niewielkie śniadanie, a nie było to zdrowe. W prawdzie pizza na wieczór też nie brzmiała wyjątkowo dietetycznie, ale kto by się tym przejmował? Było późno i ostatnie o czym myślał to jakaś kolacja nie przekraczająca określonej ilości kalorii. 

Brunetka zjadła tyle, ile była w stanie i po posiłku nakryła swój brzuch dłonią, wzdychając przy tym błogo. Była najedzona i szczęśliwa. Do tego czuła jak przyjemne ciepło rozlewa jej się po sercu, gdy myślała sobie, że blondyn specjalnie dla niej wytatuował sobie na żebrach pierwszą literę jej imienia. Jasne, mogło to być głupie dla niektórych, ale jej bardzo się podobało i traktowała to wyjątkowo intymnie. Nie planowała się z nim rozstawać, bo była zakochana tak jak nigdy wcześniej i wiedziała, że to Michael jest jej przyszłością. I to z nim chciała widzieć siebie za dwadzieścia czy trzydzieści lat. 

— A jak było w pracy? — spytał, sprowadzając ją na jakiś przyziemny temat. Brunetka odwróciła wzrok od ekranu telewizora, zdając sobie sprawę, że tak naprawdę odpłynęła myślami nie wiadomo gdzie i westchnęła cicho.

— Dobrze, chociaż coraz poważniej zastanawiam się nad tym, czy nie zatrudnić kogoś do pomocy. Czasem ktoś potrzebuje podpowiedzi w wyborze, ale kolejka do kasy też jest spora i klienci sami się nie obsłużą, a ja nie dam rady być w dwóch miejscach jednocześnie. 

— Nie jest to wcale taki zły pomysł, ja też ci mogę pomagać, kiedy tylko będę miał czas — powiedział, kiwając przy tym głową. 

— Dziękuje — Uśmiechnęła się i nachyliła do niego, aby musnąć jego usta swoimi. Michael przyciągnął ją do siebie jeszcze bliżej i złączył ich wargi w delikatnym pocałunku. Red nakryła policzek blondyna swoją dłonią i zaczęła gładzić kciukiem skórę na jego twarzy. Uśmiechnęła się też mimowolnie i gdy zabrakło im tchu, oparła ich czoła o siebie. — Kłujesz. 

— Wiem, ogolę się rano — zaśmiał się, a później wtulił się w nią jak mały chłopiec w swoją mamę. — Ale teraz chce trochę z tobą pobyć. Stęskniłem się, wiesz?

— Ja za tobą jeszcze bardziej - przyznała i uśmiechnęła się szeroko. 

{xxx}

ostatnie dni wolności, i can'tttttt

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top