Rada 21.

Świat Daniela totalnie się załamał...

Chociaż ja nie wiem, czy można to uznać za załamanie. Nie dramatyzujmy. W końcu, kto nie chciałby być nagrany wraz z Papusiem w łóżku? Wiem, mordki, że byście chcieli.

Jednak dla Daniela było to totalnie nowe zdarzenie. Klip z jego nagą dupą krążył już po całym internecie, a on nie wiedział, co z tym zrobić. No ja jakbym była na jego miejscu to z chęcią bym to obejrzała, ale cóż on to nie ja, ja to nie on. Jeszcze. Hehe.

Po raz pierwszy w życiu Tande poczuł się tak jakoś nieswojo. A jeżeli te dzieci już widziały to nagranie? Może ta dziewczyna z najbliższego sektoru również? Boże i jak on się teraz ludziom na oczy pokaże. Będą się z niego śmiać, szydzić, wytykać go palcami.

Kurna, co mnie wzięło, aby pisać takie rozkminki. Przecież ja nie mam mózgu... Ten Ajzenbiślowaty się nie liczy.

Chłopak uciekł.

Byle jak najdalej od tych ludzi.

I zboczonych dzieci.

Daniel, kiedy szukał Fannisiowatego krasnala, napotkał dwóch Polaków, Maćka i Piotrka. Kot nieśmiało patrzył się w oczy kolegi z kadry, opierając się o domek w wiosce skoczków.

- Hej, Daniel!-krzyknął Piotrek, kiedy go ujrzał, a z kociego pyszczka opadł uśmiech.- Chciałbyś się przyłączyć?

- Do czego?- zapytał, a Maciej odwrócił się od nas. W jego zachowaniu było widać... Zazdrość? Lol.

- Dzisiaj Hofer, wyprawia niezłą imprezę.- zaśmiał się.- Z okazji tego, że jeszcze Planica i w końcu pozbędzie się naszych krzywych mord.

To prawda, Daniel masz krzywą mordę.

- Spotykamy się pod skocznią, a potem leziemy do klubu. - zaśmiał się Polak.- Ale uwierz mi, że po tym alkoholu to będziemy latać. Tylko wątpię żeby trener mnie po wojaku puścił na rozbieg.

Maciej cicho się zaśmiał, uderzając swoją dłonią w twarz.

To prawda Kocie, idioci ewryłer

- To jeszcze wezmę swoich Norwegów.

- No! Im więcej tym lepiej. - zaśmiał się chłopak i spojrzał na telefon, który zaczął dzwonić. - Czekaj Tandziu, zaraz obmówimy wszystkie szczegóły, lecę pogadać z żoną, bleeee...

Stał przez chwilę w ciszy patrząc na odchodzącego Żyłę. Chłopak chyba jeszcze nie wiedział, że był obserwowany... Obserwowany przez dwie osoby. I nie! To nie jestem ja! Ale Maciej już tak.
Kot przeleciał wzrokiem Daniela od góry do dołu.

- Spróbuj go tylko tknąć.-syknął Maciej,a Daniel szybko na niego spojrzał. - Nie udawaj debila, Tande, nie musisz udawać. Widze jak na niego patrzysz. Odwal się.

Chłopak niebezpiecznie zaczął się przybliżać do owego Norwega.

- On jest mój rozumiesz? Wbije ci moje paznokcie w skórę, albo cie zajebie, jak tylko go tkniesz.

Dobra nawet ja się przestraszyłam

- Przecież, ja nic nie zrobiłem...- zaczął.

- Ty pierdolony norweski laczku, posłuchaj bo nie będę dwa razy powtarzać. O D P I E R D O L się od mojego Piotrusia! Jak nie to ja Tim Kota HasztagPapaRobiNajlepszeObiadyIJakZechceToCiWpierdoliTakSamoJakMójBratRobiącyDzieciPrzypadkowymNastolatkąKuba.

Daniel z przestraszeniem odszedł od Maćka, który właśnie przechodził gównoburzę o patrzenie się Norwega na Piotrka. No i niestety naszedł ten jebany czas.

Staję przy Danielu.

- O nie to znowu ty...- jęknął.

O tak to znowu ja i niczym Rudy Mancuso* wyjeżdżam mu z laczka po twarzy.

- Ciota.- śmieję się, a chłopak opłakuje swój policzek.

- No kurwa, no. Za co?

- Za to, że jesteś miękką ciotą! To był tylko kiciuś!

- Kiciuś, który by mnie zajebał, zresztą mniejsza skąd masz tego pierdolonego laczka?- zapytał patrząc się na czarne obuwie.

- Nie twój numer, mały pojebańcu.- posłałam mu buziaka w powietrzu.- Ale jak już pytasz skąd, to zajebałam jakiemuś starszemu panu. Ale teraz już nie będą mi potrzebne.

Rzuciłam je za siebie, a czarne obuwie uderzyło Bicknera. Emmmm.... Chłopak ma pecha?

- Dokąd idziesz, mały kurwiu?- zapytał, kiedy ja zamierzałam iść w drugą stronę.

- No ej! Kot sie będzie ruchać z Żyłą, widziałam ten czysty seks w ich oczach!

Każdy mógłby rzec, że Daniel ma najnormalniejsze życie. Ma cudownych rodziców, sławę, pieniądze, włosy. Brakuje tylko żeby był wieczny, jak Ibisz (dla młodego pokolenia - Ibisz to taki pan z botoksu ulany)

Jednak tu jego życie było niecodzienne. W końcu nie codziennie widzi się Schlierenzauera miziającego się z Morgim, nieprawdaż? Chłopcy obściskiwali się zza drewnianej chatki i żadnemu z nich nie przeszkadzały błyski reflektorów. Mimo, że Gregor nie startował w Planicy, to przyjechał tu dla Thomasa. Dla JEGO Tommy'iego.

Z oddala słychać było jęki Macieja Kota, które dochodziły z niedalekiej miejscówki Polaków, gdzie miała miejsce cudowna groźba Kiciusia. I teraz możecie uznać, że zapewne się czymś zmęczył i że to nie przez Piotrka. Jednak, czy ja wiem, czy on się zmęczył tym, że słychać było jakby ktoś walił, rzucał czymś w ścianę (na pewno tym "czymś" nie był Maciej, hehe - lubie kłamać xx).

Żona dwukrotnego mistrza świata, Kamila Stocha, za to obrała sobie inny cel niż jej "mąż". O ile to mężem można nazwać. Ewa stała wraz z Celinką trzymając ją za rękę. Obydwie śmiały się i były w cudownych nastrojach.

Goran Janus gilgotał dużego Prevca po brzuszku.

Fettner narysował sobie markerem inicjały. Jego i Poppingera, otoczone serduszkami. Jego ukochany był tak daleko od niego, jednak M.F. + M.P = lofff foreva.

Cene przytulał swoją nartę.

Polasek uśmiechał się, jakby ktoś mu coś w dupę włożył. Kurwa, wykrakałam.

Daniel oszalał patrząc na ten widok, nie wiedział totalnie co się dzieje. Od kiedy Morgi i Schlierenzauer się miziają? A ta nienawiść kiedyś? Dwa Manuele razem??? I żona Kamila z dziewczyną Johana?

- Teraz możesz zaruchać Johana, jest wolny.- zaśmiałam się, stając przy Tande, który odskoczył.

- Kobieto, pierdol się!

- Niestety nie widzę tu Fannemela.- rzuciłam, a Danny sie zaśmiał.

- Zawiążmy układ partnerski.- rzucił.

- Jakiż to?

Obok nas przeszedł Stjernen trzymając Kamila na barana. Oczywiście jego dłonie były idealnie ułożone na pośladkach Polaka.

- Wyruchajmy Fannemela.- zaśmiał się.

- Za dużo gejozy tu widzisz?- zapytałam patrząc się na małe Cenowe bubu, które chyba chciało włożyć w nartę.- No dobra, nie tylko gejozę.

- No ej, zawsze chciałem przelecieć Fannisia.- zaśmiał się.

- Jak całą rodzinę Stoeckla?- zaśmiałam się i podałam mu rękę.- Zgadzam się.

Weszliśmy do hotelu, w którym usadowili się nasi skoczkowie. I zaczęliśmy szukać Fannysa. Oczywiście to nie był zbyt duży problem, w końcu Fanni jest niski.

- Tak właściwie, to jest jeszcze jakiś inny cel spotkania Fannisia? Oprócz gorącego trójkącika?- zapytałam.

- Muszę mu powiedzieć, co wpłynęło do internetu.-rzucił, wchodząc do windy.

- Mówisz o tym porno?- zaśmiałam się.

- Ty też!?

- #JestemMediumCioto.

Chłopak przekręcił klucz w drzwiach i oboje weszliśmy do pomieszczenia w którym oczywiście znaleźliśmy Fannemela. Był on w kuchni i... WTF, co tu robi Kraft!?

- Fannemel!-krzyknął Daniel, a chłopak natychmiastowo się odwrócił. Puścił szyję Stefana, a chłopak wyjął swoją głowę ze zlewu.

- Ja chciałem tylko seksu...!-rzucił zapłakany Austriak i wybiegł z pomieszczenia. Biedny Stefan miał całą morką koszulkę a o głowię już nie wspomnę.

- Andi... Czemu ty chciałeś utopić Krafta z zlewie wraz z naczyniami?- zapytałam.

- Emm... Ja... Bo wróciłem do domu.. Tak.. I zobaczyłem jaki tu burdel. No i pomyślałem, że chociaż coś ogarnę. Chciałem umyć naczynia, ale skończyło się takie coś do mycia... No i zapytałem się mamy, co mam do tego kupić. No i ona powiedziała, że używa Krafta, bo to dobre do naczyń. No, a że nie chciało mi sie iść do sklepu a Stefan przechodził obok. To zaproponowałem mu hajs, a on z uśmiechem się zgodził. I myślałem, że będzie miało takie same właściwości, jak nie kupię płynu..

- Czyli...- zaczął Daniel z uśmiechem na twarzy.- Umyłeś naczynia Kraftem? Stefanem Kraftem?

- No.

Spojrzałam na Daniela, gdzie oboje wybuchliśmy śmiechem. Po chwili nasze śmiechy ucichły, a Danny spojrzał na Andersa.

- Fanni, chciałem przeprosić... Wtedy pod skocznią... Źle się zachowywałem... W stosunku do ciebie i w ogóle. Nie chciałem cię urazić, to nie było celowe... Jesteś moim przyjacielem, wiesz?

AAAAAAAA!!! Kurweł, to ten moment!

Chłopcy patrzyli w swoje oczy a ja biegałam po pomieszczeniu. Zasłoniłam zasłony, podsunęłam krzesła. W pokoju panowała lekka ciemność. Wzięłam swój telefon a Daniel lekko odsunął się do tyłu.

You're the one thing
I can't get enough of

/Jesteś jedyną rzeczą, Której nie mam dosyć (Którą nie mogę się nacieszyć)/

Tande patrzy w cudowne paczały Andiego i rzuca włosy do tyłu.

So I'll tell you something
This could be love because
/Więc coś ci powiem,To może być miłość,ponieważ/

Anders lekko się uśmiecha, a Daniel bierze rozbieg.

I've had the time of my life
No I never felt this way before
/To jest chwila mojego życia,Nigdy przedtem się tak nie czułem/

Fannemel rozkłada ręce, a Daniel w nie wpada, tak jak na próbach ze Stjernenem.
Tylko, że u nich był lekki kłopot....

A mianowicie taki, że Anders po sekundzie nie wytrzymał ciężaru przyjaciela i jebnął na podłogę wraz z nim.

- Ty! Baby! Kurwa, ciężki jesteś, zejdź ze mnie!- krzyknął Fannys.

A teraz właśnie zaczynamy serię naszych "Trudnych Spraw", czyli jak Daniel opowiada o swoich problemach Andersowi.


,,By trudne sprawy,
Zniknęły gdzieś,
Niech twoje serce,
Rozwiąże je,
Trudne sprawy"

Daniel Andre Tande 23-latek mieszkający w Nawiku, jest jednym z najpopularniejszych norweskich skoczków narciarskich. Każda małolata nie tylko z Norwegii, ale i całego globu ugania się za nim. Jednak chłopak od kilkunastu minut ma problem. Mianowicie, małe dzieci wyznały mu iż jego seks taśma z trenerem kadry ujrzała światło dzienne.

- Co do kurwy? Jak to światło dzienne?- zapytał zdenerwowany Fannemel. Widać było, że nie śmieszyła go ta sytuacja.

- Nie wiem, te małe dzieci były takie przekonujące. Powiedziały mi o tym nagraniu. A jak ktoś już widział moją nagą dupę?

- Musimy z tym iść na policję!-krzyknął Fannemel, który po chwili oberwał laczkiem po twarzy.

- Czy ty do końca ochujałeś? Nie możemy z tym iść na policję!-krzyknęła.

- Ale niby czemu? Może to rozwiązałoby nasze problemy!-rzucił Daniel.

- No właśnie! W końcu trzeba zdemaskować jebanego trenera i posądzić o coś.... Nie wiem o co...

- O gwałt!-krzyknął Daniel, który po chwili oberwał laczkiem tak samo jak i jego kolega.

- No do chuja, za co?

- Ludzie, jesteśmy w Trudnych Sprawach! A gdzie akcja??? Przecież musi być jeszcze okup! I muszą go zastraszać! I zgwałcić! Przecież ja chce to zobaczyć!

Daniel Andre Tande (23l.): Boję się, że każdy już widział moją nagą dupę.

- Sam nie wiem, co już robić! A co jeżeli moja matka widziała te taśmy? A moja przyszła dziewczyna? Przecież ja nie mogę nawet skakać wiedząc, że ktoś już widział mą boskość od tyłu!

Anders Fannemel (25l.): Nadal uważam, że powinniśmy iść z tym na policję.

- On nie może tak żyć! Chłopak ma niesamowity talent, a ta taśma to z pewnością pomyłka! Trener za to zapłaci! To mój przyjaciel i nie pozwolę mu sie tak traktować!

Lennaa15 (16l.): No co ja poradzę, że lubię ludzi walić po mordzie laczkiem?

- Czy mnie to podnieca? Być może. Jednak twarz Daniela jest cudowna, kiedy obrywa swoją własną bronią. A co do tej sprawy z taśmą, to uważam iż powinni częściej takie orgie nagrywać.




- Czyli gdzie teraz idziemy?- zapytał Anders.

- Na domówkę u Hoferka, zabawimy się.- zaśmiał się Daniel, szturchając mnie w bok.

Nagle za nami usłyszeliśmy krzyki. Odwróciliśmy się i ujrzeliśmy Hofera cieszącego się na nasz widok.

- Kogo moje oczy widzą!? Witam na najzajebistrzym gejobongo i lesbianparty na świecie!- krzyknął Hofer upijając bezbarwny płyn z kieliszka i to chyba nie była woda.

- A jest tu miejsce dla hetero?- zaśmiał się Daniel, chcąc być śmieszny.

- A gdybyś miał wybrać między amputacją prawej ręki, a lewej co być wybrał?- zapytał Hofer.

- W jego przypadku - tylko eutanazja pomoże.- uśmiechnęłam się do Waltera i podałam mu dwie flaszki czystej.

- Wkupiasz się w łaski boga, maleńka.- jęknął Vanczura opierając się o ramię Hofera i ukazując swoją seksi łydę. Gorący Czech w samych spodniach, błądzący swoją łydką po udzie Waltera, ułi!

*************************

Rada 21.

Gdy ci smutno, gdy ci źle, Walter Hofer zerżnie cię.~ Polecam Czeski Team.

A to po części nawiązanie do następnej rady 💖

panizyla za zdj 💖💖💖 lof i masz Wanczurkę 💖💖💖 Więcej będzie w nexcie 😏

Papfar za to, że na mnie krzyczałaś, wal się

*************************

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top