Rada 20.
Okres, kiedy Fannys został Anją minął...
No raczej nie tak do końca...
,,Kochanie, czemu wtedy wybiegliście? Słońce skąd się wzięła tamta szurnięta brunetka i kim ona dla ciebie jest?- pytała matka.''
,,Synu... Ja rzesz kurna, nigdy nie widziałem takiej dramy, człowieku mam to zapisane na telefonie, a w necie jest to hit hitów! I radzę ci uważać na tą swoją panienkę, jak wpadała w krzaczory to zsunęły się jej lekko spodnie, przez co widziałem te kurewskie stringusie"- rzucił ojciec.
,,Danny, może byś przyjechał do nas z Anją? Tak dawno jej nie widziałam, stęskniłam się za wami. Poza tym chciałabym już wiedzieć kiedy ślub."- śmiała się.
,,Ta Anja ma płaską dupę, nie lepsza była ta brunetka?''- pytał.
,,Udziergałam dla Anji taki śliczny sweterek, przyjedźcie do nas, tylko nie wiem, czy w biuście nie będzie ją uciskać, bo twój kot narobił na sweter, a ja nie mądra źle go wyprałam. Chyba się skurczył" - martwiła się.
,,Myślisz, że ona nie ma za małych cycków? Tak między nami... Danny, co by się mamie spodobało obcisły kostium wikinga, czy też lajkrowy zestaw striptizera?" - pytał.
Te pytania z każdym dniem stawały się coraz gorsze... Jednak my próbowaliśmy zapomnieć o tym, co się stało. Anja nigdy nie powstała, a my nigdy nie wpadliśmy w w cholernie kolczasty berberys. Kurwa, jakich ja mondrych słóf użyfam.
- Daniel, ty kutasie, błagam powiedz, że nie spierdoliłeś tego skoku.-rzucił Fannemel patrząc na swojego przyjaciela, którego niedzielny skok w Vikersund był totalną porażką. Jednak Danny mimo głębokiego smutku, uśmiechnął się i popatrzył na trybuny.- Byłeś jednym z kandydatów do...
- Myślisz, że ta w pierwszym rzędzie da się zaruchać?
- NIEDZIELNEGO KONKURSU...
- Albo przynajmniej liczył bym na buziaczka na moim wystającym bananku.- uśmiechnął się.
- W VIKERSUND KTÓRY JEST JEDNYM Z...
- Na bank by poleciała na mojego bananka.
- ZAMKNIJ SIĘ JEBANY SZWABIE.- rzucił Fannemel z zatkanymi uszami.
- Ała... Przydomek szwaba boli!
- No boli, boli, GORZEJ JAK CI TEN JEBANY SZWAB W DUPSKO WEJDZIE!
- Fannemel zjedz Snickersa, bo zaczynasz jęczeć, jak gwiazda dobrego porno.- powiedział Daniel wyjmując dla niego czekoladę.
- To jest Milka, pokurwiu, nie Snickers.- rzucił i wytrącił przyjacielowi, cudowną słodycz. Biedna Milka, wyleciała z rąk Daniela i zaczęła szybować w powietrzu. Nienaganny lot, idealna sylwetka, to cechowało ową czekoladę. Na dodatek opakowanie było dopasowane do wnętrza, nie jak Fettnera. Myśli, że co?! Że jak go Dżoana Krupa wystylizuje na ten oczojebny pomarańczowy kombinezon, różowy kask i granatowe buty to już jest kimś??? Przepraszam, drama tajm. Nasza Milka za ten lot dostałaby nienaganne oceny, gdyby nie to, że jebnęła w twarz biednego Bicknera, który właśnie był na noszach. Biedaczek po zetknięciu sie z niebywałą słodyczą, spadł z noszy, zwijając się z bólu.
Brawo panowie!
- Anders, ty karle jebany...- wysyczał Tande.
- Wiać!- krzyknął ten mniejszy i oboje ruszyli do ucieczki.
- Więc, jak myślisz umówi się ze mną?- zapytał Daniel, śmiesznie poruszając brwiami, kiedy oboje uciekli do bezpiecznej strefy, czyli na pewno nie do milkowego miejsca zbrodni. Andi powoli odwrócił się w kierunku Tande, po czym uderzył go w twarz.
- Jestem twoją dziewczyną, ty pierdolony laczku!
- Anders, to tylko żarty!
- A włóż se tego laczka w dupe, jak ci już nie wystarczam!- rozpłakał się Fannemel.- Nawet nie bierzesz na poważnie tego co czuje...
Daniel czując lekkie wyrzuty sumienia (hehe, nie, to tylko mój spaczony mózg mu kazał) podszedł do Fannisia obejmując go ramieniem. Wziął głęboki oddech i spojrzał mu w oczy.
- Więc.. Co czujesz?
Anders zamknął oczy, po czym szeroko się uśmiechnął.
- JAKBY TEN JEBANY AJZENBIŚLA PRZELECIAŁ MNIE, JAK DZISIAJ BULE, WBIJAJĄC MI CHUJOWĄ NARTĘ CENE, A NA DODATEK HOFER MIAŁBY Z TEGO NIEZŁY FILMIK NA JEGO KANAŁ NA PORNHUBIE! TO NIE JEST MIŁE UCZUCIE!
Fannemel zarzucił swoimi blond włosami do tylu i odszedł od szwabskiego Norwega. Daniel próbował go złapać lecz nieskutecznie. Biedni chłopcy...
Rozwód tajm!!!
- No ci cioto jebana mówiłem, że naleśniki mają być z Nutellą a nie, jebanym syropem klonowym!-krzyknął męski głos, kiedy Daniel przemieszczał się po wiosce skoczków.- Chuj mnie to obchodzi, niedługo wracam i czekam na Nutelle, a jak zobaczę ten jebany syrop to ci nogi z dupy powyrywam! Ręce tak samo! Co...? Jak to ręce się nie łączą z dupą?! Z PSZYRKI mam jebane 3, pizdokleszczu!
Po chwili głos ucichł a zza budynku wyłonił się młody Prevc. Oczywiście mam na myśli młodego wiekiem, nie wyglądem.
- Woah, Domen...- zaczął Daniel.- Coś się stało? Z kim tak rozmawiałeś jeśli można wiedzieć...? Papa Goran nie będzie zadowolony, jak następnym razem usłyszy takie bzidkie śłowa.
- Ten tłusty pulpet?- zaśmiał się.- Dzwoniłem do mamy.
o kurwa.
takie.
brzydkie.
słowa.
do.
mamy.
*płacze*
*szlocha*
*tnie się po rękach*
Jak można tak do matki!?
Idę zagrać w Niebieskiego Wieloryba od środku do początku, a potem znowu od początku, ale tym razem do końca.
- Zadzwoniłem do matki, ale odebrała Cena, więc mogłem go opierdolić. Wczoraj nie pościelił mi łóżka, anie nie wypucował mi łyżki do płatków, a o zapłaceniu za tv nie wspomnę! I jak ja będę oglądał kreskówki, skoro ten pizdokleszcz nie zapłacił rachunku i zajebał mi laptopa matki.
- Ale....
- Sorrka, będę leciał, muszę jeszcze coś włożyć w brata.
Daniel z otwartymi oczami popatrzył na odbiegającego chłopaka. Nie dość, że jeszcze przetrawiał to co mówił, to jeszcze wpadł na zajebistość Słowenii - Anze.
- Woah, Daniel co ci jest? Wyglądasz, jakby Hofer ci swoją krótkofalówkę w dupe włożył. - zaśmiał się.
- Źle się czuję.-rzucił, a Anze podał mu małe zawiniątko. - co to?
- Lek, mi zawsze pomaga.
- Anze, ja wiem, czym ty handlujesz, nie chce...
Nagle Lanisek przerwał mu wypowiedź, łącząc ich usta w namiętnym pocałunku. Anze z ucieszył się z tej zatysfakcji i uśmiechnął do Norwega.
- Włóż to do buzi i połknij, w końcu masz to doświadczenie z Stoecklem. - zaśmiał się, po czym dał mu klapsa w tyłek.
Ja też chcę! Ej! No, Anze!
Daniel z ciekawością patrzył na skoki swoich przyjaciół. Strasznie mocno trzymał kciuki swoim kraszom, tylko ten rudy, jebany wąs się nie liczył, bo rudy. I wszystko wyjaśnia.
- Daniel, czy zrobiłbyś sobie z nami zdjęcie? - zapytała mała dziewczynka, stojąca u boku chłopaka. Miała z jakieś siedem może osiem lat, tak samo jak młody. Chyba.
- Jasne. - powiedziałem z uśmieszkiem, kiedy podeszła do mnie cała grupka małych 500 plusów. Nienawidzę dzieci. A to się ślini!!! Matko boska Hoferowska, jedna dziewczynka ucałowała mnie w policzek, a ja poczułem lekkie pożądanie w moich spodniach. Czy to już była pedofilia?
- Daniel, czy możemy Ci zadać pytanie? - zapytała dziewczynka ciągnąc go za kurtkę.
Och, tak, ciągnij mocniej - pomyślał Tande.
- Jasne, oczywiście dotyczące skoków. - uśmiechnąłem się pedofilsko.
- Czy Tom na serio ma takiego dużego siusiaka, jak na ostatnim konkursie?
- Czy, jak Johannson robiąc minetke, łaskocze swoimi wąsikami dziewczynę?
- Gdzie Kraft wkłada Michaelowi?
- Czy, jak skaczecie nago to ptaszki obijają się wam o uda?
- Jak to jest mieć skocznego przyjaciela geja?
- Czy jeżeli założyłabym kurewski, lajkrowy stój mamy, to mógłbym być skoczkiem?
- Fannemel na serio masturbuje się w narte? Czy też może w Pape Stoeckla, jako nadmuchaną lalkę? Tata ostatnio kupił mi takiego nadmuchiwanego trenera i mogłem mu wszędzie wkładać!
- jesteś zadowolony z tego porno, które nagrałeś z trenerem?
- Czekaj, co?? - zapytał Danny. - Jakie porno??
- Nie oglądasz?
(Powiedzialo małe dziecko, ratunku, gdzie mój niebieski wieloryb!)
Wtedy na serio doszło do Daniela, co zrobił jego trener...
****************
Rada 20.
Nie lekceważ Andisiowego focha, ani filmików na pornhubie.
****************
A to taki mały "prezencik" z okazji mojego Hot16. Na dodatek chciałam sprawdzić, czy ktoś ze mną został 💖
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top