Rada 17.
- Chyba jednak wolałbym tam pójść z dmuchaną lalką.-powiedział Tande, który natychmiastowo podniósł się z pozycji "zrobię loda Andersowi" (oczywiście chodzi mi o to, że Danny klęczał na kolanach przed Fannysem, nic zboczonego misie) - Jeżeli masz tak marudzić...
- To jak, chcesz dmuchaną lalkę o twarzy Stocha, czy może papy Stoeckla? - zapytał Fanni, wycinając twarz w edytorze.
- No, ej tylko żartowałem! Nie chce Papy! - krzyknął Daniel i szybko objął Fannisa w pasie.
- Ale wiesz, że ci mogę taką załatwić?
- Jak to?
- No w końcu mówiłem ci, że będę reklamował różne sprzęciory.
- Czyli będziesz taką sprzęciorową dziwką?
- Dziwką?
- Albo będziesz lizał dupy sponsorom.
- Chciałbym ci przypomnieć, że to właśnie ty przelizałeś się z trenerem. I chyba wolałbym nie wiedzieć, co mu lizałeś. Chociaż można się domyśleć.
- Fannemel!-krzyknął a maluszek wyswobodził się z jego objęć i zaczął błądzić dłońmi po swoim cielę.
- Och, trenerze, och! - zaczął naśladować Daniel.- Niech trener mi tego nie robi! Jestem taki niedoświadczony! Och, kurwa, jak niesamowicie! Mocniej, och, mocniej! Chcę być pańskim kotkiem!
Daniel dławił się śmiechem, kiedy patrzył na Fannemela, który go przedrzeźniał. Nikt by nie pomyślał o tym, że taki mały chłopiec umie wykonywać takie kocie ruchy. Szczególnie, jak chodził na czworaka po kanapie i próbował się wpieprzyć w poduszkę (biedna), wykonując przy tym cudowne jęki. Na dodatek, śmieszne było to, że ktoś zaczął walić w ścianę prosząc o ciszę w niecenzuralny sposób
- Co to było?- zapytał Andi śmiejąc się wniebogłosy.
- Odpowiedź na twoje dzikie densy.- zaśmiał się Daniel, któremu prawie oczy wypaliło po tym co zobaczył.
- A tak z innej beczki to zrobiłem już prototypy dmuchanych lalek, które przypominają Papę, Stjernena i Johanssona. Najfajniejsze jest to, że Johanssonowa laleczka ma wąsy.- zaśmiał się Fannys.
- Ale one są takie same jak oryginały?
- No wzrost jest taki jak w realu i inne szczegóły.
- Wzrost i rozmiar W S Z Y S T K I E G O?
- Taaak, a co?
- Czyli na przykład ptaszka trenera, jest taki jak w realu?
- Ptaszka?- zaśmiał się Fannys.- Ja wiem, że ty widziałeś, ale... Czekaj... Kurwa, przecież te lalki mają dziurki zamiast wybrzuszeń.
- Boże, Anders serio?!- rzucił Daniel i strzelił facepalm'a.- A cycki też mają?
- To te wypukłości na górze to cycki...???? Aaaaa, to teraz już rozumiem, czemu mi wszystko nie pasowało...
Powiedzcie mi, że on tylko udaje takiego idiotę, proszę!
Chłopcy, a głównie Fanni, (czyt. przyszły producent dwu płućnych dmuchanych lalek Anders Fannemel), musieli jakoś przygotować się do grania kobiecej roli. I tym sposobem rozłożyli sobie na stole wszystkie potrzebne im narzędzia zbrodni, aby Andi mógł stać się seksi bombą (normalnie jak w TTBZ).
- Dobra, Fannemel, jednak twoja kariera jako producenta dmuchanych lalek została zakończona.- rzucił Daniel siadając na kanapie.
- Ale przecież zawsze mogę je...
- Nie kończ, Ander, nie kończ.
- No ej! A, jak bawiłeś się z trenerem to też kazałeś mu nie kończyć!?
- Anders, ty mała pindo! Nie bawiłem się z nim!
- Ta, jasne, a ze mną to już nie chcesz!- rzucił Fannemel i skrzyżował dłonie na piersiach.
- Będzie dobra z ciebie kobiera Fanni, jak ty już fochy strzelasz.- zaśmiałam się i jak gdyby nigdy nic podeszłam do stołu. Oczywiście Daniel, jak zawsze wpatrywał się na mnie, jak na debilkę. No w końcu jestem, jak murzyn na pasach, pojawiam się i znikam.- I wy tym chcecie zrobić z niego kobietę?
Popatrzyłam na paczkę chusteczek, kilka romantycznych filmów i opakowanie lodów.
- Chusteczki to wam są tylko do masturbacji potrzebne, ale nie tu.-rzuciłam otwierając kubełek słodkiej, zimnej pyszności.- A lody z chęcią zjem, dzięki chłopcy.
- To w takim razie zostały nam tylko filmy.-rzucił Danny.
- Pfff, "Larry Gaye: Zbuntowany Steward"? Ale z was geje, chłopcy.- zaśmiałam się.- Ale przyznam, że film super takie trochę porno, taka trochę komedia. Fanni, debilu kochany popatrz teraz na mnie i zapamiętaj, co ci powiem. Depilator, bądź wosk, proponuje to drugie, bo będzie śmieszniej. Para stringów, jakiś stanik, wybierzesz sobie rozmiar, kosmetyki. Wiesz puder, fluid, kredka do oczu i brwi, tusz do rzęs, pomadka, bądź szminka, perfumy, kwiatowy szampon do włosów, sól do kąpieli, jakieś olejki do kąpieli. Mogą być też znicze...
- A po kija ci znicze?- zapytał Danny.
- Jeżeli operacja "Zamienić Fannemela w kobietę" się nie powiedzie to trzeba będzie go pochować, a znicze zawsze się przydają.-rzuciłam i popatrzyłam na małego Norwega, który rozmarzony patrzył sie w jeden punkt przed sobą.- Fannys!
- Co?
- Pamiętasz o czym ci mówiłam...?
- Tak! Stringi.. Stringi... Em... Stringi... Było coś jeszcze...?
- Będzie ciężko panowie.
- I jak się Fanni czujesz?- zapytałam próbując się nie zaśmiać. Anders stał w kuchni w samym staniku, gdzie do środka miał włożone jabłka.
- Jak jakoś dziwnie.. Jak wy z tym czymś możecie chodzić?
- Nie narzekaj, mi sie podoba. Fajnie się potem je miętosi.- zaśmiał sie Danny.- Ej, ale jabłek tam nie będzie musiał mieć, c'nie? Bo wiesz... Ja lubię jabłka i to skończy się najprawdopodobniej tym, że jego cycki zamienią się w ogryzki...
- Fannemel tylko się teraz nie porycz.-zaśmiał się Daniel.
- Ale fajne uczucie!- pisnął z podniecenia mniejszy Norweg.
- Pfff, fajne. Jeszcze nie wiesz co cię czeka.- zaśmiałam się patrząc na wosk, który miał na nogach. Śmieszna była jego naiwność. Taki nieświadomy bólu a jednak tak cudowny.- Danny czyń tą powinność.
Po chwili usłyszeliśmy przeraźliwy pisk chłopaka. Hehe, mówiłam, że będzie fajnie.
- Ej, ale tą maseczkę, którą mam na twarzy to nie będziecie jej zrywać, jak tamten wosk!?-pisnął przeraźliwie.
- Masz cytrynkę na uspokojenie.
- Cytrynka!-krzyknął Fanni liżąc kwaśny owoc.- Fuuu! Obrzydlistwo... O! Cytrynka!
- A tak właściwie, Daniel, to czemu nie możesz zaprosić swojej prawdziwej dziewczyny do rodziców? Wstydzisz się jej, czy co?
- Jakiej prawdziwej dziewczyny?- zapytał Fanni, który zabawnie wyglądał z zieloną maską na twarzy.
- No właśnie, o co ci chodzi?
- No heloł, cały internet o tym piszczy, aż hotki mają ból macic a ich sutki już nie stoją na twój widok.
- Ej, o co kaman?- zapytał Fanni, a ja szybko wyjęłam telefon aby pokazać mu zdjęcie.- Anja!? Co tu robi moja była szmaciarzu!?
- Czekaj, co??? Jak to twoja była?
- Fannemel! Wyjaśnię ci to!
- Więc słucham...
- No wiesz... Bo trener nie chciał się ode mnie odpierdolić, a ty jeszcze bardziej potwierdziłeś, że jesteśmy gejami... I tak naprawdę to nie jestem z Anją, bo jestem wierny swojemu kocurkowi...
- Ale przecież tam jest napisane "oficjalnie razem".
- No wiesz... Takie zasługi Photoshopa... Wiesz, jak się było na takim kursie to trzeba było to jakoś wykorzystać.. No i tak jakoś wyszło... Po prostu chciałem żeby on się ode mnie odpierdolił, kiedy zobaczy zdjęcie z Anją, moją "dziewczyną".
- Uffff. Kurwa już myślałem, że mnie zdradzasz.
__________________
Rada 17.
Photoshop jest dobry na wszystko. Na dmuchane lalki, dziewczynę Tandexa i wiele, wiele innych.
A więc wyjaśniło się kochane, to tylko Photoshop i była Andersa 😂😂😂
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top