Rozdział 34

- Współczuje, dobra musimy się zbierać - chłopcy się pożegnali i poszli do swojej sali, starszy odniósł tace i podszedł do Scott'a

- Masz być grzeczny i wszystko  notować. Wieczorem cię z tego przepytam - młodszy wydał jęk rezygnacji i zaczęli iść w stronę sali - powinniśmy znać historię naszej populacji.- starszy odpowiedział na zachowanie swojego uległego

- dobrze Sir. Weszli do sali i usiedli w swojej ławce, po chwili wszedł nauczyciel. Zaczynając dyktować temat. Gdy lekcja się skończyła obydwoje się zebrali i zaczęli zmierzać do sali matematycznej

- Jak ci się podobała historia Scott? - spytał starszy

- Jak ja mam się tego wszystkiego nauczyć? - jęknął młodszy - ja oszaleje. Samych notatek mam 4 kartki!- podniósł głos

- Nie podnoś na mnie głosu. Za karę w domu nauczysz się pierwszych 4 tematów z pierwszej klasy. Dzisiaj kupię ci książki.

- Przepraszam. Proszę Sir. Zmień karę. Na klapsy, izolatkę, nawet mogę przez całe spotkanie z twoimi znajomymi siedzieć w pozycji dla uległych. - poprosił uległy, na prawdę nie lubił historii

- nie, masz się nauczyć tych tematów. Chodź jestem pod wrażeniem ile umiesz znieść, żeby nie uczyć się historii.

Weszli do sali matematycznej za nauczycielem, usiedli w ławce. Nauczyciel podyktował temat i zaczął wywoływać uczniów do odpowiedzi

- Scott, teraz ty chodź rozwiązać następne zadanie. - Tyron chciał coś powiedzieć, ale uprzedził go jego nauczyciel  - Spokojnie Tyron, ty będziesz następny. - W tym czasie młodszy stanął przy tablicy i zaczął rozwiązywać przykład

- już skończyłem Sir.

- Bardzo szybko Scott. Wracaj do ławki. Jaką miałeś ocenę w swojej szkole?

- 3 Sir.

- Tyron zostań po lekcji ze scott'em- nakazał nauczyciel

- Czy coś źle zrobiłem? - przestraszył się chłopak

- Nie - po chwili zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszli z sali, a do chłopaków podszedł dominat

- dlaczego chłopcze miałeś tak złe oceny, przecież ten przykład rozwiazałeś bez problemów?

- W nasze oceny wliczało się zachowanie, więc jak nie mówiłem Sir, pyskowałem to miałem obniżaną ocenę z tego przedmiotu. - wyjaśnił młodszy 

- Tyron, chce żeby robił codziennie 50 zadań. - matematyk zwrócił się do dominata

- ale.. Sir - przerwał mu chłopak

- Scott, proszę nie odzywaj się - spojrzał na niego surowo starszy

- Dobrze Sir.

- może robić codziennie 50 zadań, dam mu na to czas, ale jeżeli on nie zrobi to ja czy pan daje mu karę? - dopytał Tyron

- Ty, za to u mnie dostaje codziennie o 5 więcej. Czyli jak raz nie zrobi to od tego czasu będzie miał 55 do zrobienia codziennie

- dobrze. Co chcesz żeby robił po szkole? - zmienił temat mlodszy.

- jeszcze o tym nie rozmawialiśmy proszę pana. - Chłopaki wyszli z sami, a młodszy zaczął

- Dlaczego mi to zrobiłeś? Ja nie dam rady tego zrobić. Tego jest za dużo! - młodszy podniósł głos

- Po pierwsze nie krzycz. Po drugie dasz radę. Chce, żebyś się już wdrażał w ilość nauki to tylko miesiąc, czyli 1000 zadań dasz radę.

- A będę mógł mieć jeden dzień gdzie nie będziemy się uczyć? - spytał z nadzieją młodszy był zły na to, że ma tyle nauki.

- Jaki chcesz, żeby to był dzień ?

- Nie znam jeszcze co robisz przez resztę tygodnia, możemy zadecydować w następny poniedziałek?

- Tak, oczywiście - Tyron'owi wydawało się, że chłopak jest zamyślony - O czym tak intensywnie myślisz?

- O tym, że nie dam rady się nauczyć i o różnych innych rzeczach.

- Dasz rade, pomogę ci. Obiecuję, że jak będę widział, że jest dla ciebie to za dużo to rozłożymy to na mniejsze części. Będziesz się uczył dziennie 3 godziny, plus zadania z matematyki. A co to są te inne rzeczy?

- Czy zabierzesz mi telefon? Czy będę mógł korzystać z niego swobodnie, a może będę miał wyznaczoną godzinę do tego. No i co ja będę robić przez czas kiedy są u ciebie goście? Czy cały czas pozycja uległego, czy może po prostu pozwolisz mi iść do mojego pokoju.

- Telefon będziesz miał zabierany tylko w czasie nauki. Przez resztę będziesz z niego mógł swobodnie korzystać, ale z umiarem. A jak było u ciebie w domu? - spytał starszy

- Raz w tygodniu dwie godziny w niedzielę jak byłem grzeczny i miałem odrobione lekcje, czyli od prawie pół roku nie korzystałem z komputerów żeby pograć.

- Możemy się umówić na godzinę dziennie komputera, ale jak mówię koniec, to koniec okej?

- Tak, dziękuję, a masz Simsy? Proszę powiedz, że masz. Lubię w nie grać, a naprawdę rzadko to robiłem. Wiesz od czasu przydziału sprawowałem duże problemy.

- Nie mam. - młodszy posmutniał, naprawdę miał nadzieję, że przez godzinę dziennie będzie mógł pobudować się i zająć się światem gdzie nie ma podziału na lepszych i gorszych.

***
Trum tu rum tym
Jestem na obozie. Dzisiaj był pierwszy dzień i jest super. Super ludzie, atmosfera i wszystko.

A jak tam wam mijają wakacje?

Chcę pojechać do Krakowa jakieś fajne pomysły?

|~~~|~~~|

Hejka.
Jestem Miley ( 5sos_fanfiction )i jeszcze mnie w sumie nie znacie. Od jakiegoś czasu pisze tą książkę razem z Gabi (chociaż w sumie nie doszło jeszcze do tego momentu) Ale mogę jedynie powiedzieć że będzie się baaaaaardzo dużo działo i będzie mnóstwo zwrotów akcji. Jak widzicie rozdziały są coraz częściej i mamy nadzieje że utrzymamy te passę❤️

~Miłego dnia~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top