Rozdział 32

- Boję się - przyznał młodszy. -Wiesz, oni mnie ostatnio widzieli, w samych bokserkach.

- Spokojnie. A propos jednego już dobrze poznałeś, to był Lukas, mój dobry znajomy.

- Musi dzisiaj być? - spytał blondyn. - On był straszny i bardziej surowy od ciebie, a ty jesteś bardzo surowy - na te słowa Tyron się uśmiechnął.

- Spokojnie, nie da ci żadnej kary. Tamto to była jego praca. Teraz będzie w domu, ale proszę najpierw mów do nich jak do dominatów. Obiecuję, że po jakichś 20 minutach oni sami pozwolą ci mówić do siebie po imieniu.

- Czyli tylko będę musiał pokazać pozycję i posiedzieć przy twojej nodze?

- Tak, nic wiecej. Oczywiście na późniejszych spotkaniach po wyborze, może będziemy robić coś jeszcze, ale jeszcze został miesiąc - wytłumaczył brunet

- Umm, dobrze. Jaki jest Lukas w rzeczywistości, bez munduru? - Spytał uległy.

- Jest wymagający dla uległych. Służba bezpieczeństwa przed wstąpieniem dostaje na miesiąc uległego. I patrzy się czy zdołał coś w nim zrobić. Co roku wychowywał jednego, najczęściej przedłużali mu na następny miesiąc. A po dwóch chłopak trafiał znowu na wybór. Ma dobrą do tego rękę. Znając życie, wybierze takiego chłopaka z charakterem jak ty - mówiąc te słowa poczochrał go po włosach.- Lubi układać uległych, raczej będzie kandydował do ośrodka wychowawczego. Może za rok znowu zacznie brać uległych do wychowania.

-I nie da mi kary, nawet jak coś zrobię źle? - Zapytał nie ufnie niebieskooki.

-Nie, teraz nie. On wie, że jesteś nowy w tym i ja cię spokojnie wszystkiego nauczę - zapewnił Scott'a jego dominant.

- Uff, on się ze mnie ostatnio śmiał, będziesz cały czas przy mnie, prawda?

- Z czego się śmiał? Będę cały czas przy tobie.

- No bo zamiast ładnie się przywitać powiedziałem cześć - wyjaśnił Scott.

- No tak, przecież nie mogłeś nie zrobić sobie dodatkowych problemów.

- No i on kazał mi zrobić 10 pompek. Tylko, że ja mam tak słaba kondycję, że ledwo co zrobiłem, no i on się zaczął śmiać.

- Ooo. Czyli jednak jeszcze dołożymy ci zajęć.

-Ej no. Ja nie chcę. Proszę Sir - westchnął młodszy.

- Nie ma nie chcę i tak zapisze cię na te zajecia. Po wyborze jest wysyp różnych zajęć dla uległych, bo dominanci lubią zajmować czas uległym. Ty będziesz chodził na architekturę, sportowe i będziemy wspólnie chodzić na warsztaty BDSM.

- Tak dużo? - Spytał z niedowierzaniem blondyn.

- No i oprócz tego w domu będziesz się przygotowywał do matury i zdawania egzaminów zawodowych. Nie odpuszczę ci tego i tego możesz być pewny.

W czasie tej rozmowy chłopcy już jechali do szkoły, gdy już podjeżdżali pod szkołę starszy sobie coś przypomniał - zapomnieliśmy o obroży dla ciebie. Ale chyba nie wyjęliśmy obróżek z samochodu, otworzył bagażnik gdzie leżały wszystkie obróżki - jak sądzisz jak się zachowywałeś wczoraj?

- Średnio Sir. - odpowiedział niższy na pytanie, przetaczając w myślach swoje wczorajsze zachowanie.

- Nie było źle jak na pierwszy dzień, więc możesz sobie wybrać, którą chcesz. - młodszy wybrał czarna wąską obróżkę z ładnym kółeczkiem.

- Założysz mi? - spytał z nadzieją młodszy, przez podejście starszego uleganie mu, stało się dla niego trochę łatwiejsze. Brunet nie wymagal od niego dużo, ale pokazywał swoją władzę kiedy powinien. Oczywiście chłopakowi dużo rzeczy dalej nie pasowało. - Ale będziesz dalej przy mnie... I nikt nie da mi kary ani nie poniży?... - spytał z nadzieją w głosie

- Tak skarbie, jeżeli będziesz nie grzeczny ja tylko dam ci karę i będę cały czas przy tobie. -Chłopcy weszli na dziedziniec szkoły, młodszy miał spuszczoną głowę. Wstydził się trochę tego, że jest jednym z nielicznych uległych w tym budynku. Podszedł do nich jakiś chłopak.

- Część Tyron. Co on tu robi? Myślałem że miał karę jeden dzień. W ogóle dlaczego go zabrałeś przed czasem? - spytał znajomy głos

- Scott przywitaj się ładnie- jego dominat wydał polecenie, a Scott  w tej chwili podniósł głowę i napotkał ładne zielone teczówki i znajomą twarz

- Dzień dobry Sir.

- Wow, co ty z nim zrobiłeś? Wczoraj Sir nie przechodziło mu przez gardło, a do mnie powiedział cześć. - zaśmiał się zielonooki

- Porozwialem z nim Lukas. Nie zawsze trzeba używać siły - wyjaśnił tyron

- Scott, możesz na mnie patrzeć i normalnie z nami rozmawiać. Wczoraj wykonywałem swoją pracę, więc wymagałem od ciebie bycia uleglym. Teraz jesteś równy.- powiedział do Scott'a młodszy dominat i zwrócił się do jego dominata - Zabrałeś go do siebie? - spytał bruneta

- Tak, potrzebuje opieki - wyjaśnił Tyron

- Jak ci jest u niego Scott? - Lukas znowu skierował uwagę na młodszego

- Dobrze Sir - blondynek się uśmiechnął

- Dobrze, porozmawiamy wieczorem.

- Do widzenia Sir- powiedział młodszy na pożegnanie, później zostali sami i zaczęli iść w stronę sali gdzie mieli mieć pierwszą lekcję

- Jestem z ciebie bardzo dumny. - pochwalił młodszego starszy -Było aż tak źle ?

- w sumie nie. Czy na każdej lekcji będę siedzieć w pozycji dla uległych? - Scott zadał dręczące go pytanie.

- A jak się czułeś klęcząc przy mnie? - spytał starszy

- Zaskakująco dobrze. Bezpiecznie - przyznał młodszy

- Chciałbym żebyś klęczał tylko na lekcjach zawodowych. Na polskim czy historii możesz spokojnie siedzieć obok mnie w ławce. - wyjaśnił brunet

- Rozumiem -stwierdził młodszy słysząc dzwonek

***
Następny rozdzialik. Postaram się żeby były minimum raz w tygodniu.

Pozdrawiam

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top