Rozdział 30
- Jeżeli pytasz o to czy zrobię ci loda to odpowiedź brzmi tak. Lubię tą czynność i chętnie daję daje przyjemność uległemu, więc raczej możesz się spodziewać zrobienia przeze mnie tobie loda.
- Czyli jak będę grzeczny to po prostu czasami zrobisz mi loda? - Spytał niepewnie i z niedowierzaniem blondyn.
- Tak, oczywiście. Jeżeli będziesz grzeczny to dużo miłych rzeczych cię może spotkać. Następna na liście jest mumifikacja, co o niej sądzisz? - zadał kolejne pytanie Tyron.
- Boję się - przyznał się.
- Dobrze, rozumiem, że nie mówisz nie, ale w żadnym wypadku też nie jesteś przekonany. Nie przejmuj się będziemy robić to powoli i w każdym momencie będziesz mógł stwierdzić, że to jest twój max, nie mam żadnego parcia na to, bo w żadnym stopniu mnie to nie podnieca - uśmiechnął się starszy. - Następna w tej ankiecie jest modyfikacja ciała, na którą nie pozwolę, żadnych kolczyków czy tatuaży. Wiązanie?
- Dlaczego nie będzie modyfikacji ciała? Zawsze chciałem mieć tunel - zasmucił się młodszy. - Tata powiedział, że jakbym zaczął sobie coś takiego robić, to by mnie oddał do domu dla uległych, a tak jest podobno strasznie - wzdrygnął się młodszy. - Powiedział, że mój Pan może być fanem takich modyfikacji, więc może mi pozwoli. Czasami chciałbym mieć dominanta, który pozwala na więcej - stwierdził na głos, nie widząc, że tymi słowami krzywdzi starszego.
- Dzięki, powiedz jeszcze, że nie jestem wystarczającym, a będzie super - powiedział z irytacją w głosie starszy. - Nie pozwolę ci na rzeczy, które są młodzieńczymi wybrykami. Rozumiem, że chcesz wrazić siebie, ale są sprawy w których nie odpuszczę - wytłumaczył Tyron, chcąc przekonać młodszego, że ma rację. Gdy za kilka lat dalej będziesz miał ochotę na tatuaż to się zastanowię.
- Dobrze, a jak chodzi o wiązanie to myślę, że jest spoko - młodszy ustosunkował się do wcześniejszego pytania starszego, chcąc już zmienić temat. - Na czym polega kara wiązanie. Kiedyś mówili nam o niej w szkole, ale nie słuchałem - przyznał zawstydzony uległy Scott.
- Domyślam się - zaśmiał się Tyron. - Dominant wiąże uległego w niewygodnej pozycji i zostawia na określony czas, raczej jest to używane w celach dyscyplinarnych, a nie karania. Lecz uczy to pokory, ponieważ jest to niewygodne i bardzo męczące, wymaga też dużego zaufania do dominującego i wiedzy o samym uległym. Wiesz niektórzy ulegli panikują, gdy nie widzą swojego opiekuna, to może doprowadzić do duszności, a nawet straty zaufania. Znam też uległych których unieruchomienie odstresowywuje i uspokaja. Ćwiczy to cierpliwość uległego i jego pokorę. Wtedy on już nie ma żadnej władzy. Są też sytuacje gdy dla dominującego wiązanie jest zabawą i Pan wiąrze uległego i stawia na przykład na stole po czym zaprasza swoich kolegów, podobno jest to ciekawe doświadczenie dla związaniej osoby.
- Dla mnie to trochę przerażające - przyzynał Scott, któy nie lubił oddawać do końca kontroli.
- Na początku tak, ale nie którzy ulegli to lubią. Na pewno zaczniemy wiązanie od mniej niewygodych pozycji i na krótszy czas. Lubię wiązanie, więc chciałbym, żebys zobaczył jak to jest. Jeżeli będziesz sądzić, że jesteś gotowy mi na tyle zaufać to powiedz to coś zrobim - Scott wykazywał swoje zainteresowanie, dzięki temu jak o tym wszystkim mówił Tyro był dużo spokojiejszy i pewniejszy, że da rade nie zepsuc tej szansy.
- Co jest następne? - spytał Scott, już pewniej. Starszy miał fajne podejście do klimatu i to zachęcało blondyna i zaczął mu ufać.
- Wybieranie ubrać - westchnął starszy przygotowując się na sprzeciw.
- Okej, cięcie - brunet miał nadzieję, że Scott nie będzie chiał tego praktykować.
-Możemy nie robić tego? przepraszam. - spanikował młodszy.
- Tak, oczywiście - dpowiedział starszy. - czołganie, chodzenie na czworaka. Co o tym sądzisz?
- Nie, to takie poniżające - zawstydził się młodszy.
- Ja jednak bym chciał, żebyśmy to praktykowali. Wiesz, dlaczego jest to tak często praktykowane?
- Nie - przyznał blondyn.
- Dominanci lubią widzieć przejawy uległości, a w dodatku jeżeli ulegli wchodzą w subspace to łatwiej go w niej utrzymać, gdy robi rzeczy lekko go poiżające, jest to część też gry. Jest też część uległych, kórzy lubią po prostu chodzić na czworaka i usługiwać, ale wchodzi o już w relacje 24/7, ale ona ma w ogóle inne zasady, o których ci kiedy indziej opoiem.
- Przypomnę się, jest to ciekawsze kiedy ty o tym mówisz - stwierdził uśmiechają się młodszy.
- Cieszę się, a pet play?
- Jakoś mnie to nie przekonuje. - stwierdził Scott.
****
Wróciłam, te słowa zostały napisane ponad rok temu. Ale nie wiem dla czego nie miałam motywacji do przepisania. Stało się to dzięki
Wejdźcie na jej profil, bo zaczęła super książkę, więc zapraszam.
Dzisiaj dostaniecie jeszcze jeden rozdział, a o resztę proszę pytać Milka, bo czytanie dobrych opowiadań jest moim głównym motywatorem do przepisywania :)
P.S piszę cały czas, tylko jakoś z przepisywaniem jest trudno
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top