Rozdział 27

- A teraz zmykaj do mycia szkrabie i zastanów się od czego chciałbyś zaczać naukę - niebieskooki grzecznie poszedł na górę i już po godzininie spał. 

Następnego dnia obudził się około godziny dziewiątej, wstał i poszedł do salonu, gdzie Tyron przygotowaywał śniadanie. 

- Dzień dobry. Ty gotujesz dla nas posiłek? - zdziwił się. u niego w domu był bardzo prosty podział obowiązków i Tata nigdy nie gotował 

- Dlaczego cię to dziwi? Pzecież musimy coś jeść - zaśmiał się Tyron. 

- No bo jesteś dominantem. Przecież masz uległego, więc ma kto ci gotować. 

- Ehh, masz błędne myślenie. Jesteś uległym w sypialni. Ja lubię dominować, ale to w żadnym stopniu nie oznacza, że będę się tobą wysłużać i ty będziesz miał mnóstwo obowiązków, a ja żadnych. Mogę zrobić ci śniadanie i to nie odbiera mi autorytetu. Oczywiście są sytuacje, kiedy klimat wychodzi poza sypialnie 

- Jakie na przykład? - dopytał Scott. 

- Wstanę rano z myślą, że chce zjeść śniadanie, patrząc jak się dotykasz na stole, albo chcę abyś  w tym czasie zrobił mi loda. A propo masturbacji to twój pewnis chyba domaga się uwagi - Scott spojrzał w dół, a jego twarz twarz nabrała koloru dojrzałego pomidora. 

- Od kiedy mi zabroniłeś zrobiłbym to już dwa razy - wytłumaczył się szybko, nie chcąc przyznać, że rzeczy, o których mówi Tyron go w jakimś stopniu podniecają. 

- Chcesz żebym ci coś na niego założył żeby cię nie korciło? - spytał spokojnie Tyron, chcąc w jakimś stopniu ulżyć chłopakowi.

- Nie, proszę sir. Naprawdę nie potrzebuję - chłopak się przestraszył, wiedząc, że większość pasów cnoty jest niewygodna i ciężko się w nich śpi . Metalowe też odznaczają się na ubraniu, a żelowe mają kolce od wewnątrz, żeby za każdym razem jak się użytkownik podnieci sprowadzały go do porządku. Pod tym względem cieszył się, że trafił na faceta. Uległy mógł zaznaczyć kogo woli, ale i tak to nie zależało od niego, kogo dostanie. Większość kobiet uwielbiała pasy cnoty, co oznaczało, że ich ulegli chodzili w nich prawie cały czas. 

- Spokojnie, nie muszisz się bać, nie założę ci jeszcze klatki - próbował uspokoić go Tyron. 

- Jeszcze? Czyli będę chodził w pasie cnoty? - dopytywał młodszy. 

- Tak. Nie cały czas, ale zdarzają się sytuacje, kiedy ci go założę. Na przykład jeśli jak już tydzień będziesz się powstrzymywał, a ja będę musiał wyjechać na dwa dni, to nie ma opcji, że zostawię cię o tak sobie. Czasami jest to też sposób karania uległych - dodał po chwili, a następnie zapytał. - Miałeś już kiedyś je na sobie ? 

- Nie, na szczęście szkoła nie mogła karać seksualnie, a Tata nie przepadał za tą formą kary. Stwierdził, że mój dominant zdecyduje czy mam doświadczyć tego urządzenia na sobie. 

- Niedługo ci założę klatkę, na godzinę, żebyś spróbował jakie to uczucie. Możemy zacząć od kar, żebyś mógł zaliczyć ten przedmiot jako pierwszy, bo jest dosyć porsty i intuicyjny. 

- Chyba nie mam nic do powiedzenia, więc dobrze sir.

- To dobrze, cieszę się, że zaczynasz to rozumieć. W skali od jeden do dziesięć jaką masz ochotę na dotyanie się? - spytał Tyron i po chwili usłyszał odpowiedź.
***
(491 słów )
Hmm. Właśnie idę do maka więc się mega cieszę :) mam nadzieję, że podoba wam się rozdział.

Sorry zapomniałam opublikować rano

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top