Rozdział 37

-Cieszę się, że tak uważasz - w tym momencie podjechali pod dom.

- Idź zacznij robić te zadania, przyjdź jak skończysz, albo ja cię zawołam na obiad. - wydał polecenie starszy

- Dobrze Sir. -Chłopak poszedł odrabiać pracę domową, był trochę zły na swojego dominata, że się zgodził. To codzienne  zmarnowane 2 godziny. Z drugiej strony mógł trafić dużo gorzej. - przyznał przed samym sobą

Po godzinie czasu chłopak został zawołany na obiad - Jak ci idą zadania?

- Dobrze, zrobiłem już połowę - przyznał z dumą Scott.

- Jak skończysz przynieś mi. Może zaczniesz zdawać program właśnie od matematyki? Będzie o jeden mniej. A no i bym zapomniał, dzisiejsza kara zadania z historii.

- Panie nie możesz zmienić? Proszę ja naprawdę nie chcę się tego uczyć - zaczał błagać młodszy 

- Scott bez dyskusji. Mam propozycję nauczysz się tych 4 tematów. I zrobisz jak najwięcej zadań z matematyki, żeby jutro sobie na spokojnie pograć. Nie chcę ci dawać nie skalibrowanego komputera jak nie wiem czy się nauczyłeś - przyznał dominat i zaproponował układ

- Ale jutro nawet jak coś zrobię nie będziesz mi kazał uczyć się historii? - Scott jak zawsze był podejrzliwy

- Nie, jutro nie będziesz się uczył historii. - zgodził się brunet

- Dobrze, możemy się tak umówic. Pomóc ci posprzątać Sir?

- Nie, idź na górę uczyć się tych tematów i robić zadania. - młodszy miał już iść na górę - Scott jeszcze jedno, zawsze w poniedziałki zamawiamy pizzę i czy chcesz zjeść z nami czy wolisz, żeby zjeść w jadalni albo u siebie w pokoju, nie ukrywając chciałbym żebyś to zrobił z nami. Obiecuję, że bedziesz traktowany normalnie - przyznał Tyron, chciał być szczery z młodszym, wiedział że gdy on będzie mówił o swoich myślach młodszy też to zacznie robić.

- Mogę zjeść z dominatami. - stwierdził Scott, ciesząc się, że ma wybór.

- Cieszę sie, a teraz leć na górę, chłopaki będą za dwie godziny. A z historii zrób tylko notatki, ja ci jutro wszystko opowiem to będzie ci łatwiej. - zaproponował starszy

- Dobrze, dziękuję - blondyn poszedł na górę, w tym czasie starszy posprzątał, przygotował wszystko na przyjście przyjaciół i zaczął się uczyć do egzaminu. Zależało mu na dobrym zdaniu go. Choć wiedział, że najważniejszy egzamin już zdaje i wydaje mu się że nie jest źle , chłopak się nie sprzeciwia. Oczywiście będzie jeszcze próbował ile może, ale jest dobrze. Cieszył się, że na razie chłopaka uspokoi kara typu "nauczysz się dodatkowego tematu". Z przemyśleń wyrwał go dzwonek. Otworzył drzwi wpuścił swoich kolegów.

- Hejka - przywitał się  - Scott chodź się przywitać! - krzyknął starszy na co Scott szybko zszedł na dół.

- Dzień dobry Sir. - przywitał się ładnie miejąc dalej w pamięci swoją publiczna karę, którą prowadził Lukas.

- Cześć jestem Wiliam, miło mi cię poznać - przywitał się mulat

- Mnie już znasz - powiedział Lukas - Ale widzę, że te 10 pompek nauczyło ci się witać - zaśmiał się 

- Tak Sir. - Lukas miał racje, Scott nie chciał tego powtórzyć

- Sir mogę? - zadał pytanie swojemu dominującemu

- Tak, możesz - dominanci zostali sami

- Dlaczego już poszedł do swojego pokoju? - spytał Lukas gdy już siedzieli na kanapie

- Scott czuje się jak zabawka, bardzo bał się tego spotkania, dlatego pozwoliłem mu, aby posiedział u siebie w pokoju. - wytłumaczył całą sytuację Tyron - Wy wytrzymacie jeszcze tydzień bez poznania go, a on upewni się w przekonaniu, że biorę jego uczucia na poważnie.

- Za ile będzie pizza? - po chwili zminili temat

- Za godzinę

- Dobrze, w co gramy - chłopaki zaczęli grać a Scott po rozpisaniu tematów z historii zaczął rozwiązywać kolejne zadania. Dominat jeszcze go nie wołał na pizzę a już skończył zadania na środę, stwierdził, że jak tak dobrze mu idzie zacznie robić na czwartek. Gdy brał następny zestaw usłyszał głos swojego dominata.

- Scott, chodź pizza - starszy krzyknął z dołu

- Już idę Sir. Młodszy zszedł, i usiadł przy stoliku na dywanie.

- Scott, w domu możesz nam mówić po imieniu i nie zachowywać się jak ulegly. Chcemy cię poznać. To Tyron jest od wychowania cię, my będziemy mieć swoich uległych - zaśmiał się William

- Ej ja swoją - przerwał mu Adrian

- Tak tak.- kontynułował William - Wracając, jeżeli chcesz z nami w coś pograć to zejdź. Rozumiem, że nie czujesz się przy nas pewnie ale jesteśmy tacy sami jak ty. No oprócz twojego dominanta, on lubi się uczyć - skończył swój wywód William

- Mogę mówić wam po imieniu i nie dostanę kary, i też mogę normalnie z wami gadać? - zdziwił się młodszy

- Tak, oczywiście. Jak będziemy pierwszy raz po wyborze poprosimy cię żebyś zachowywał się jak uległy, bo będziemy musieli pokazać swoim uległym co mogą, a czego nie. Na przykład ja będę chciał mieć uległego, który lubi mieć cały czas przykręcaną śrubę. Więc, nie ma opcji, że on będzie do Tyron'a mówił po imieniu, ale znając William'a jego uległy będzie miał takie same przywileje jak ty. Trochę nie wiem jak to wygląda przy uległej ale to się okaże - wytłumaczył Lukas

- Dobrze, fajnie. - Scott był mile zaskoczony.

- Lukas, jak chcesz cały czas go traktować jak uleglego, nie będzie to dla niego za trudne? - spytał

- Jak tobie jest za trudno wchodzić w ogóle w klimat to mu będzie trudno wyjść z niego. - wytłumaczył Lukas

- Jakie będą przejawy twojej dominacji na przykład na takim spotkaniu?

-  Wejdzie na czworaka. Stanie pod ścianą na uboczu, ale w każdej chwili będę mógł go zobaczyć. I na przykład będzie miał zadaną jakaś pozycję i będzie ją robił przez te 3 godziny, ja nawet nie zwrócę uwagi, że go już może to boleć lub będzie bez toalety cały dzień i założę mu specjalną zatyczkę na penisa która uniemożliwi mu wysikanie się i karze się przez całą godzinę wpatrywać w kibel i robić jako toaleta. Po czym jak ta godzina się skończy założyć mu pas cnoty i kazać się pieprzyć do końca spotkania nie zwracając uwagi, że może nie mieć siły. Brak jedzenia jak inni jedzą. Ale czasami po prostu będzie siedział przy mojej nodze. - zaczał wyjaśniać Lukas

-  I on będzie lubił takie traktowania? - upewnił się Scott, zupełnie nie widząc się w takiej sytuacji.

- Tak, oczywiście jak będzie miał karę i nie będzie sikał 8 godzin z pękającym pęcherzem nie będzie zachwycony ale ogólnie będzie o to się prosił sam, zobaczyszysz - wytłumaczył Lukas

- dobrze, jestem tego ciekaw - przyznał Scott

- a ja mam mniej miłe pytanie. Jak tam twoja nauka? - spytał się Tyron, chciał wiedzieć czy może pozwolić Scott'owi na takie posiedzenia

- Dobrze, napisałem notatkę z historii, mam zrobione zadania z matematyki na jutro, środę i 15 na czwartek - powiedział dumnie Scott, lubił być chwalony, to dodawało mu dużo pwności siebie.

- Wow jestem dumny. Chcesz z nami zostać jeszcze te pół godziny czy iść na górę - Tyron dał młodszemu wybór.

- Mogę zostać - spodobało mu się w towarzystwie dominatów

- Ej jakie zadania, ja nic nie pamiętam - spytał zdezorientowany Adrienn, który miał matematykę z Tyron'em

- Zadania dodatkowe, na które zgodził się mój dominat. - westchnął najmłodszy

- Tyron, co ty tak męczysz tego Scott'a - dołączył się do ataku na bruneta Lukas.

- Nic mu się nie stanie, porozmawiamy za miesiąc gdy twój uległy będzie miał codziennie po dwa zajęcia, żeby się nie nudził po czym stwierdzisz, że jeszcze zapiszesz się z nim na warsztaty spanking'u. - zaczął się bronić gospodarz.

- Dobrze, już nic nie mówię - Lukas podniósł w obronnym geście ręce.

- A jak jest z uległą? - zadał kolejne pytanie Scott

- Są inne kary. Uległa lubi czułości, czyli na przykład leżeć u stóp dominata gdy coś robi. Zastanawiam się jeszcze, czy nie wziąć uległego a za rok kobiety. Bo chce i tak mieć dwóch, a jednak chłopaka trudniej wychować na dobrego uległego. - powiedział Adrienn

- No ja też bym wziął pierwszego chłopaka - przyznał Lukas

- Tyron, a ty będziesz chciał mieć dwóch uległych? - spytał uległy. Niby nie chciał ulegać i być zabawką swojego właściciela, ale nie wyobrażał sobie, żeby nawet nie dostawał trochę uwagi. Na pewno drugi chciałby uprawiać z nim seks. I lubiłby BDSM.

****

#2 jednak rod

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top