Rozdział 31

- Jakoś cię do tego kiedyś przekonam - uśmiechnął się brynet. - Nagrywanie scen,  ekshibicjonizm?

- Nie, bardzo tego nie chce - zaprzeczył blondyn, spuszczając głowe i wyobrażając sobie to upokorzenie. - To byłaby bardzo duża dla mnie kara. 

- Dobrze wiedzieć, ale na razie zostaniemy przy mniejszych karach, służenie ?

- czyli co dokładnie ?

- powiem ci bez sceny "table " i ustawiasz się od razu w takiej pozycji, żebym mógł położyć nogi. Siedzimy u znajomych i taktuje cię jak równego, po czym stwierdzam, że chcę się napić, a ty mi przynosisz picie. Jakby ci to powiedzieć - zaśmiał się starszy - twoje spodnie coś mówią - faktycznie w spodniach młodszego był pokaźny wzwód 

- Nie podoba mi się ta opcja - zaprzeczył młodszy. 

- No dobrze jak tak mówisz to tak jest. Musisz być jednak świadomy tego, że czasami zrobimy coś z listy nie 

- Ugh, wiem, ty możesz wszystko, nawet teraz mnie przywiązać tu i teraz i wejść na sucho. A ja nie mogę mieć do ciebie pretensji - odpowiedział Scott, krzywiąc się na samą myśl, ale taka była prawda.

- To według mnie przesada, gdy uległy nie prosi o takie traktowanie. 

- Cieszę się, że tak myślisz - uśmiechnął się Scott

- To już koniec tej listy. Na pewno jeszcze jakieś są, ale później o to spytam - stwierdził Tyron, gdy jego lista się skończyła.- mógbym dać ci zając się twoim problemem, ale po ostatniej sytuacji poczekasz jeszcze dzień.

- dlaczego? Będę grzeczny - obiecał młodszy.

- wiem , że będziesz, a jak nie to ustawię cie żebyś był. Chodzi o to zebyś wiedział, że każde działanie niesie za soą jakieś konsekwencję, a nie subordynacja nie popłaca

- Dobrze sir. - mógł powiedzieć tylko tyle, było już po osiemnastej, więc zaczeli oglądać jakiś film. Po półtorej godzinie starszy wyłączył film 

- Ale się jeszcze nie skończył - burknął Scott. 

- Scott ton - zwrócił mu uwagę starszy. 

- Przpraszam sir. 

- Wczoraj dostałeś kare, przez tydzień chodzisz spac o 20, jest 19;30, więc idziesz się myć, ja muszę przygotować się na jutro i pójdę spać po tobie. 

- przepraszam zapomniałem. Co jeżeli nie odrobisz lekcji albo się nie nauczysz ? - spytał Scott na odchodne.

 - Dostaję karę, w postaci 20 dodatkowych zadań. Uczą nas konsekwencji, ale nie chcą żebyśmy dostawali kary jak ulegli. Choć czasami też takie mamy- wyjaśnił.

- Rozumiem, idę się myć. Czeka nie jutro trudny dzień. - westchnął. 

- Spokojnie będę przy tobie, niczym się nie przejmuj - pocieszył go starszy - dobranoc.

Młodszy odpowiedział i poszedł się myć. Zaskakująco szybko zasnął. Rano obudził go głos starszego. 

- Wstawaj, dzisiaj odpuściłem ci  poranną naukę, ale teraz wstawaj. Masz tu ubrania - westchął starszy, który już szykował się na sprzeciw.

- wiem, że miało być bez dyskusji, ale wolałbym długie spodnie, mogę?

- Tak - Tyron był bardzo zadowolony, był przygotowany na kłótnię, cieszył się ze swojego małego zwycięstwa. 

- dziękuję - powiedział scott po dostaiu krótszych spodni. - Mamy czas na śniadanie ? Jestem głodny sir - przyznał młodszy. 

 - Tak, mamy. Co chciałbyś na śniadanie? - spytał starszy. 

- Jesteś fanem zdrowego jedzenia czy mogę tosty ? 

- Trochę tak ale ni do tego stopnia że nie zjem tostów na śniadanie, będziemy jedli czasami coś nie zdrowego, albo słodycze. Dobrze, to idę zrobić nam tosty, pomożesz mi ? - zadał pytanie starszy 

- Tak. Oczywiście to jeszcze umiem zrobić - uśmiechnął się młodszy.

 -Nie umiesz gotować ? - Zdziwił się brunet. 

- No nie. Wiesz jakoś nigdy mi to nie wychodziło, a w domu gotował tatuś lub zamawiali nam jedzenie. 

-Och to się nauczymy. Ale to później. Może dzisiaj upieczemy ciasto dla chłopaków ?

 -Właśnie oni tu orzychodza. - przestraszył się młodszy - co będziecie robić - młodszy obawiał się że Domin wraz z kolegami będzie się nim bawił.

 -Pogramy w gry. Pogadamy. Temat wejdzie na wybór. Pochwalę się tobą i zamówimy pizzę. 

-Co znaczy pochwalę - chłopak od razu wyobrażał sobie siebie przed kilkoma dominantami kiedy płacze, a oni karzą mu się rozbierać 

- powiem jak masz na imię, oni popytaja. Poproszę o kilka pozycji. Tylko to co już wiem co umiesz. Więc spokojnie. Posiedzisz w pozycji dla uległych, a później może z nami pograsz - dominant bardziej spytał niż oznajmił. 

***

Mamy dzisiaj święto drugi rozdział i znowu długi. Bardzo się cieszę z tak fajnego odzewu 

(715 słów) 

NIe mogę wstawić nazwy, więc w dedykacji jest osoba która się do tego przyczyniła

NIe sprawdzony 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top