Rozdział 24
- Mówili, ale wiesz nadzieja umiera ostatnia - zaśmiał się. - A tak na serio stwierdziłem, że jak mają być to ostatnie przyjemne chwile w moim życiu, to dlaczego by nie wykorzystać tego - przyznał się brunetowi. - Ponadto miałem nadzieję, że to się nie pojawi w zasadach. Wiesz dominaujący to też facet, więc po co ma zakazywać masturbacji facetowi.
- Nie udało się, jest w zasadach i uwierz, od razu widać kiedy uległy jest rozładowany seksualnie i u mnie jest to zasada, której nie chcesz złamać. Możesz uwierzyć mi na słowo - pstrzegł dom.
- A ty co ile rozładowujesz się ? - Zapytał niepewnie młodszy.
- Co drugi dzień - odpowiedział Tyron, nie było dla niego tematu tabu, ale niepewność uległego go intrygowała i trochę śmieszyła.
- Więc... jak ładnie poproszę to będę mógł dziś ? - Spytał z nadzieją młodszy.
- Nie, najczęściej jak się zgodzę to raz na dwa dni. Na częściej się nie zgodzę, na pewno. Nie chcę żebyś był od tego tak bardzo uzależniony - stanowczo i pewnie odpowiedział starszy.
- Dobrze - posmutniał blondyn, którego nadzieja na dzisiejszą przyjemność pękła jak bańka mydlana.
- Co byś zrobił gdybyś trafił na dominanta, który by cię ciagle gwałcił i nie pozwalał na nic? - Tyron zmienił temat i zadał chipotetyczne ptanie
- Poddałbym się, nie miałbym innego wyjścia - odpowiedział Scott. - Takiego scenariusza się najbardziej bałem, dlatego cieszę się że trafiłem na ciebie. Może przekonasz mnie do ulegania - przyznał młodszy. - Jak ty o tym mówisz to brzmi to fajnie i nawet w pewnych momentach podniecająco - wypowiadając ostatnie zdanie lekko się zarumienił.
- Cieszę się. Idź się myć. Jutro mamy dużo rzeczy do zrobienia, musisz być wypoczęty.
- Ja nic nie umiem, nawet nie wziąłem od niekogo lekcji - Scptt wpadł w małą panikę.
- Spokojnie, Scott co się dzieje? - Tyro był zdezorientowany.
- No bo ty zwracasz bardzo dużą wagę na oceny, a ja nie chce być oddany i postanowiłem sobie, że choć trochę się postaram mieć dobre stopnie żebyś był zadowolony
- Cieszę się, że tak postanowiłeś, ale spokojnie. Jutro jest niedziela więc nie idziemy do szkoły. Po drugie idziesz ze mną do szkoły i nic nie mamy zadane. Nie wiem jeszcze kiedy dokładnie zaczniemy powtórki, ale na spokojnie. Jeżeli będziesz się tylko starał to nigdzie cię nie oddam. - Brunet wygłosił długi monolog, uspokojawszy tym młodszego.
- Zupełnie zapomniałem- zarumienił się blondyn. - Jakie masz plany na jutro ?
- Jeszcze nie wiem, chciałym w najbliszczym czasie pojechać z tobą na zakupy. - Stwierdził od niechcenia starszy
- Dobrze - ta odpowiedź uszczęśliwiła młodszego.
- Coś miałem jeszcze powiedzieć - zamyślił się Tyron - A ! już wiem. W następnym tygodniu zupełnie nam się zmienia plan. Będziemy mieć głównie zajęcia o początkach w dominacji i jak powinny przebiegać pierwsze dni, będziemy mieć też przydzielonych uległych, którzy nie zostali wybrani, żeby móc mieć jakąkolwiek wprawę przed wyborem - Tyron zauważył jak uległy posmutniał - Ja oczywiście będę już z tobą tylko pod okiem nauczycieli. Oprócz tego będziemy mieli jeszcze zajęcia z matematyki i historii, bo wybrałem te dwie dziedziny.
***
(521 słów )
Dzisiaj już jestem w domu, dalej mnie martwi wasza aktywność. Obawiam się że wam się nie podoba.
Ja nie obchodzę walentynek, bardziej preferuje dzień osób chorych psychicznie ( jest mi to święto bliższe xd)
Może polecie jakieś opowiadania do czytania ?
Miłego dnia
* rozdział nie sprawdzony
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top