A New Better Life: New Power#21
Wbiegłam spanikowana do szpitala, a potem od razu poszłam do recepcji
- Przywieziono tu mecenasa Adama DiLaurentisa, chcę wiedzieć co z nim?- Zapytałam jakiejś laluni która, siedziała za recepcją
- A Ty to kto?
- Dla Ciebie gówniaro Pani, chodzi o mecenasa Adama DiLaurentisa który, został tu przywieziony, jeśli nie udzielisz mi informacji to oskarże cie i utrudnianie śledztwa i gwarantuję, że stracisz robotę- Zagroziłam jej
- Jest Pani kimś z rodziny Pana Adama?- Zapytała mnie pielęgniarka która, do mnie podeszła
- Amanda Specter, jestem dziewczyną Adama- Powiedziałam
- Zaprowadzę Panią do lekarza który, przyjął Pana Adama
- Dziękuję
Poszłam za pielęgniarką, strasznie się bałam o Adama. Gdy dowiedziałam się co się stało... mało nie straciłam przytomności...
- Doktorze, to Amanda Specter, dziewczyna Pana DiLaurentisa- Powiedziała
- Panie doktorze co z Adamem?- Zapytałam
- Proszę usiąść- Wskazał ma fotel- Pan Adam, został do nas przywieziony z ranami postrzałowymi. Kula trafiła go w prawe ramię, w mostek i w wątrobę. W tej chwili jest operowany
- Boże- Zakryłam usta z przerażenia
- Oczywiście to nie moja sprawa, ja jestem tylko lekarzem, a moja praca to ratowanie życia ludziom- Spojrzał na mnie- Ale te postrzały nie wyglądały jak zwykły napad
- Rozumiem co Pan sugeruje
- Jeśli chciałaby Pani coś na uspokojenie...
- Dziękuję, na razie nie- Wyszłam z gabinetu
- Gdy chirurdzy skończą operacje dam Pani znać. Przepraszam muszę iść do pacjentów
- Dziękuję
Usiadłam na krześle, a potem i normalnie zaczęłam płakać...
- Amanda!- Spojrzałam w stronę korytarza
Harvey i Mike, przyjechali do szpitala...
- Harvie- Od razu przytulił mnie
- Co z Adamem?- Zapytał Mike
- Operują go, został postrzelony pod kancelarią, podobno strzelał ktoś z samochodu. Harvie, boję się o niego- Znowu się rozpłakałam, a on mnie przytulił
- Spokojnie- Harvie, mnie tulił do siebie- Mike, dzwoń do Gabriela, niech przyjedzie i nam pomoże
- Jasne
- Ama, spokojnie, musisz się uspokoić
- Harvie, a co jeśli Adam...
- Nie... Nawet tak nie myśl. Adam, to silny facet, silniejszy niż ktokolwiek inny. Wyjdzie z tego zobaczysz- Harvey, starał się mnie pocieszyć, ale nie wychodziło mu to niestety
- Harvey, nie powiedziałam Ci wszystkiego- Zaczęłam
- Ama, będzie czas na rozmowy, teraz najważniejszy jest Adam
- To wszystko przez Harrisa- Przyznałam
- Co?
- Harris, to on współpracował z Donną, on kazał jej porwać Lily, jestem pewna, że stoi też za postrzeleniem Adama- Powiedziałam mu prawdę
Harvey, zamilkł, chyba nie spodziewał się, że tyle informacji spadnie na niego w jednej chwili...
- Harvie? Proszę powiedz coś
- Co mam powiedzieć? Od początku podejrzewałem, że z nim jest coś nie tak, teraz mamy dowody
- A najgorsze, że to moja wina, moja wina Harvey, rozumiesz? Gdybym nie zatrudniła się u niego, gdybym go w ogóle nie poznała... to wszystko by się nie wydarzyło- Byłam załamana
- To nie jest Twoja wina Amando, nie obwiniaj się. A tego gada... zatłukę
- Harvey, on jest niebezpieczny. Musisz uważać na siebie, na Olivię i Lily
- Damy sobie radę, nie martw się. Ważne, żeby Adam, wydobrzał, a tamten trafił za kraty
- Dzwoniłem do Gabriela, powiedział, że może przylecieć najwcześniej jutro- Mike, wrócił
- Gdzie on jest?
- W Szwajcarii
- Gabriel? Gabriel Carson? Nasz kuzyn?- Dopytałam z szokiem- Po co on?
- Wiesz, że Gabriel, specjalizuje się w prawie karnym o zaawansowanym stopniu kryminalistyki? Pomoże nam udupić tego gnoja
- A co z Donną?
- Nie wiem i nie obchodzi mnie to- Harvey, szybko uciął temat
Siedzieliśmy na korytarzu, już długo, a ja po mału zaczynałam wariować...
W końcu po chyba dwóch godzinach przyszedł lekarz, a ja od razu się poderwałam z krzesła
- Nazywam się Alan Lodge, operowałem Pana Adama- Przedstawił się
- Amanda Specter, a to mój brat Harvey
- Miło mi. Jak już mówiłem operowałem Pana Adama, w trakcie operacji wystąpiły pewne komplikacje
- Komplikacje? Co to znaczy?
- Kula utknęła między ramieniem, a obojczykiem, przez co Pan Adam, stracił trochę sporo krwi
Aż się zachwiałam, ale Harvey, zaregował i uchronił mnie przed upadkiem
- Amanda- Złapał mnie za rękę- Proszę powiedzieć czy Adam, z tego wyjdzie?
- Najbliższa doba o tym zdecyduje, ale moim zdaniem powinno być wszystko dobrze
- Mogę go zobaczyć?
- Za chwilę zostanie przewieziony na salę i wtedy będzie Pani mogła do niego wejść
- Dziękuję
- Gdyby coś się działo proszę mnie zawołać
- Oczywiście
Lekarz, poszedł dalej, a ja usiadłam i schowałam twarz w dłoniach...
- On nie może...
- Amanda- Harvey ukucnął i spojrzał na mnie troskliwym braterskim wzrokiem- Nawet tak nie myśl rozumiesz? Adam, wyzdrowieje
- Muszę zadzwonić do Avy, żeby powiedziała rodzicom
- Zadzwonisz, za chwilę
Adama, przywieźli na jednoosobową salę gdzie ja po chwili weszłam. Gdy go zobaczyłam, aż mnie ścisnęło w środku. Leżał na łóżku, blady, nieprzytomny. Podpięty do monitora i kroplówek...
- Adam- Usiadłam na fotelu przy łóżku- Adaś- Chwyciłam jego dłoń- Wiem, że mnie słyszysz, to ja Amanda, jestem tu. Boże, to wszystko moja wina, gdybym nie była taka głupia, nie leżałbyś tu- Spojrzałam na niego- Wróć do mnie słyszysz? Kocham Cię- Nachyliłam się i pocałowałam go
................................................
- Niech ja dorwę tylko tego skurwysyna, to przysięgam, że z pierdla nie wyjdzie do końca życia- Ava, się zagotowała
Zadzwoniłam do niej i powiedziałam co się stało, rodzice Adama, też przyjechali do szpitala i właśnie rozmawiają z Harveyem...
- Hej, będzie dobrze Amanda, mój brat to twardy gość, wyjdzie z tego- Zapewniła mnie
- To moja wina
- Nie obwiniaj się, to ten Harris, namieszał Ci w głowie, to on jest winny, a nie ty
- Przysięgam, jeśli Adam, się obudzi to nieodstąpię go na krok
- Nie no, aż tak to nie możesz. Bo on sam Cię wywali i każe do domu wrócić
- Amando- Mama Adama, mnie przytuliła- Jak Ty się czujesz?- Zapytała
- Martwię się o Adama
- Spokojnie, najgorsze już za nami, teraz będzie tylko lepiej- Uśmiechnęła się
- Mam taką nadzieję
- A co do tych co strzelali do Adama, to policja już ich szuka, nie wywiną się tak łatwo. Powiedz mi czy masz kontakt z Harrisem?
- Nie, odkąd powiedział, że wyjeżdża do Australii, nie dzwonił
- Pytam bo rozważamy wystąpienie listu gończego za nim
- List gończy?- Znowu dostałam szoku
- Xavier Harris, to kryminalista, Amando, nie jest żadnym prawnikiem. Jego kancelaria to tylko przykrywka, tak na prawdę to on należy do mafii
- Nie wierzę- Byłam w szoku, jakby to był jakiś irytujący koszmar
- Znajomy z CIA przejrzał jego kartotekę, Harris, jest poszukiwany za wyłudzania, korupcje i zabójstwo. Wiem, że to brzmi strasznie, ale dopóki on nie wróci do Stanów to jesteś bezpieczna, w razie konieczności przydzielimy wam ochronę
- W co ja wpakowałam wszystkich?
- To nie jest Twoja wina Amando, Harris, słynie z oszukiwania i kłamstw. Złapiemy go
- On nie wie, że ja o wszystkim wiem, nie wie też, że odeszłam z jego kancelarii- Powiedziałam- Jeśli wróci i odezwie się do mnie to wtedy mogę umówić się z nim na spotkanie i policja może go zgarnąć
- Więc mamy przewagę, ale pytanie czy wróci?
- Wróci, na pewno będzie chciał sprawdzić czy jego plan się powiódł. Nie wiem tylko z kim on współpracuje bo wtedy zadzwonił do mnie telefon... słyszałam już ten głos gdzieś
- Na razie musimy czekać, teraz zadbajmy o Adama
......................................................
...............................
Część 21.
....................
Co tu się porobiło?
.......................
Mafia, Adam, został postrzelony
...........................
Ale mogę tylko powiedzieć, że będzie ciekawie
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top