49. Dążenie do prawdy.

Nastolatka spacerowała po ulicach Tokio u boku swoich przyjaciół. Mora oraz Hoseoka nie mogli dłużej znieść jej ponurego zachowania i ze względu na to, że już dawno wspólnie nie spędzali razem czasu uznali, że powinni to nadrobić. W ten sposób chcieli pocieszyć dziewczynę.

Od wczorajszej rozmowy Mika oraz Jungkook nie odezwali się do siebie ani słowem. Chłopaka nie było również na ich ostatnim wspólnym śniadaniu, a Jimin oraz TaeHyung powtarzali, że nie mają pojęcia gdzie zniknął, gdyż nie było go jak już wstali. Mika jednak doskonale wiedziała, że spędzał czas z NaMiko.

Choć nastolatka sama chciała, aby zrobili sobie przerwę, obawiała się, że Jungkookowi przestało zależeć na tym, aby udowodnić jej, że tak naprawdę nie dopuścił się zdrady. Miała świadomość, że miał na głowie dużo ważniejsze problemy niż ona. Jak pogodzenie się z powrotem jej siostry.

- Szkoda, że to nasz ostatni dzień tutaj - odezwała się Mora tęsknym wzrokiem rozglądając się wokoło.

- Przed nami jeszcze pakowanie. Naprawdę mogłem to zrobić wcześniej - jęknął Hoseok.

- Dobrze, że mamy lot na jutro rano. Powinnismy zrobić coś szalonego dzisiaj - jej oczy świeciły.

- Musimy się wyspać przed lotem - przerwał jej Hoseok - nie wiem czy będziemy mieli czas, aby pójść gdzieś wieczorem.

- Nie chcę jeszcze stąd wyjeżdżać. Poszłabym się napić z wami wszystkimi na pożegnanie naszej przygody - była podekscytowana.

- Moglibyśmy zapytać resztę co myślą na ten temat. Na samą myśl o powrocie do pracy mam gęsią skórkę - wzdrygnął się - zgodzisz się ze mną Mika?

Dziewczyna przeniosła na swojego przyjaciela zamyślony wzrok. Chodziła z głową w chmurach odkąd opuścili hotel, dlatego wysłała chłopakowi pytające spojrzenie z nadzieją, że powtórzy pytanie, które je zadał.

- W porządku, o co chodzi? Jesteś strasznie zamyślona - zauważył - czy to Jungkook zaprząta ci głowę?

- Nie - skłamała - ostatnio nie spałam zbyt dobrze, po za tym jest mi przykro, że to koniec naszych wakacji.

- Pomyśleć, że za miesiąc zaczynasz studia. Jestem z ciebie taki dumny - złapał ją za policzki i lekko je ścisnął.

- Jestem ciekawa jak Jungkook poradzi sobie w wytwórni. Do tej pory jego ojciec nie odezwał się do niego ani słowem. Wiem, że mu zależy na tym, aby spełniać marzenia, ale z dnia na dzień zrezygnował z firmy i jego pieniędzy - martwiła się.

- Zdecydowanie za dużo myślisz na temat jego spraw. Gdyby Jungkook nie był czegoś pewien, postąpiłby inaczej - powiedział - znamy go, jest uparty i jeśli znajdzie sobie jakiś cel to do niego dąży.

- Na twoim miejscu nie martwiłabym się nim - dodała Mora - on sobie poradzi, a od ciebie może jedynie oczekiwać wsparcia. Nie boi się własnego ojca.

- Macie racje - westchnęła - ale w ostatnim czasie spadło na niego tak wiele. Odkąd wróciła NaMiko boję się, że przestanie być siebie taki pewny.

- Nie pozwolimy, żeby NaMiko zaczęła mieszać w naszym życiu. To jak postąpi Jungkook będzie jego wyborem - odparła blondynka.

- NaMiko kiedyś uwielbiała się wtrącać. Miała władze nad Jungkookiem, której nigdy nie potrafiłem zrozumieć - wyznał chłopak - ale tym razem nie sądzę, żeby miała jakieś szanse znów na niego wpłynąć. Na jej drodze stoi teraz ktoś dużo silniejszy.

Spojrzał na przyjaciółkę przyjaźnie, na co ona jedynie lekko się zaśmiała. Miała wiele obaw, które na przemian przeplatały się ze strachem. Nie ufała NaMiko odkąd dowiedziała się prawdy ja jej temat, a przede wszystkim wiedząc, że kiedyś Jungkook kochał ją nad życie.

- Skoro NaMiko żyje - zaczęła Mora - zamierzasz dowiedzieć się czegokolwiek na temat przeszczepu?

- Zastanawiałam się czy powinnam ponownie grzebać w przeszłości. Jeśli to wszystko zostało zaplanowane, albo co gorsza, ktoś inny zginął tamtego dnia to nie jest to moim problemem. Są to brudny mojej niezrównoważonej siostry, a ja nie jestem pewna czy chcę poznać całą prawdę - wyznała.

- Nie chciałabym, żeby jej powrót sprowadził na ciebie kolejne nieszczęście. Nie chce mi się wierzyć, że wróciła nie mając czegoś na celu.

- Nie byłaby sobą gdyby nie miała w tym interesu - prychnęła - prędzej czy później prawda sama przede mną stanie. Jest inteligenta, ale nie na tyle ostrożna, skoro udało mi się ją zdemaskować.

- Kilka lat musiała popełnić jakiś błąd skoro naprawdę zechciała się ujawnić. Gdyby zależało jej na Jungkooku już dawno próbowała zepsuć wasz związek - podejrzewał Hoseok.

- Nie o nasz związek jej chodziło - pokręciła głową - tamtego dnia coś się stało i to ją przestraszyło. Nie miała na tyle odwagi, aby z tym żyć, dlatego uciekła.

- Zdobyła pieniądze, dzięki którym mogła zaplanować własną smierć. Przeszywa mnie dreszcz na samą myśl do czego była zdolna.

- Dlaczego mam wrażenie, że moi rodzice doskonale wiedzą, co się wtedy wydarzyło? Nie śmiem ich o to pytać - odrazu zrezygnowała.

-  Co jeśli on tak naprawdę  wie, co miało miejsce tamtego dnia? - spekulowała Mora.

- Jungkook? - zapytała Mika, na co Mora kiwnęła głową - NaMiko nie odzywała się do niego wiele przed planowaną ucieczką. Nie skrywałby czegoś, skoro parę lat sam wyznał mi prawdę.

- Nie wiedział nawet o tym, że NaMiko narobiła sobie kłopotów u największej mafii w kraju - wspomniał Hoseok - w każdym bądź razie mam złe przeczucia. Jestem ciekaw ile zdąży się wydarzyć kiedy już stąd wyjdziemy.

- Oby nie zechciała pójść za nami - liczyła Mora.

- Powinnam spotkać się z nią przed wyjazdem - uznała Mika - zapytam wprost co się wydarzyło i będę oczekiwać odpowiedzi. Nie chce sama grzebać sprawach przed kilku lat, jeśli mogę tym wyrządzić sobie jedynie krzywdę. Lepiej będzie, gdy ona sama wyzna mi to, co chcę wiedzieć.

- Wątpię, że miałaby coś do stracenia - powiedział chłopak - chcesz żebyśmy poszli z tobą?

- Nie, zajmę się tym sama. Mam wrażenie, że przy mnie znacznie mięknie..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Młoda kobieta zasiadła przy stoliku gdzie od paru minut czekała na nią jej młodsza siostra. Godzinę temu zadzwoniła do niej i poprosiła o spotkanie, aby w końcu mogły szczerze porozmawiać i przede wszystkim miała nadzieje, że dowie się prawdy jakiej oczekuje.

- Dla ciebie musiałam zostawić mojego towarzysza. Oby to było tego warte - powiedziała na przywitanie do nastolatki.

- Jungkook potrafi być cierpliwy - burknęła w odpowiedzi. NaMiko zaśmiała się lekko pod nosem, po czym spojrzała na siostrę rozbawionym wzrokiem.

- Nie wymyślaj sobie niczego. To że nie umiesz zapanować nad własnym chłopakiem nie jest moją sprawą - odparła spokojnym głosem - sądziłam, że sobie to wyjaśniałyśmy.

- Bez różnicy. Rozstaliśmy się - wyznała, obserwując jej reakcję.

- Czyli jednak z nim rozmawiałaś. Naprawdę Cię zdradził? - ściągnęła lekko brwi. Wyglądała na zaskoczoną.

- Ponoć nie jest to twoją sprawą - warknęła.

- Daj spokój. Będziesz traktować mnie jak wroga i nawet nie powiesz dlaczego?

- Doskonale wiesz co jest powodem mojej złości. Nasza wczorajsza rozmowa niczego nie zmieniła, wciąż jest wiele do powiedzenia - skrzyżowała ręce.

- Wybrałaś na to idealne miejsce - odparła sarkastycznie rozglądając się po barze - bałaś się, że mogę zrobić ci krzywdę?

- To jedne z niewielu miejsc jakie tutaj znam - wyjaśniła.

- To tutaj po raz pierwszy się spotkałyśmy - wspomniała - chętnie będę tutaj wracać.

- Nie zmieniajmy tematu - niecierpliwiła się - obydwie wiemy, że wiesz znacznie więcej niż ja. Czy ja kiedykolwiek byłam naprawdę chora na serce?

NaMiko milczała przez chwile nerwowo rzucając wzrokiem na boki. W końcu westchnęła cicho i nachyliła się bliżej dziewczyny.

- Wiem do czego próbujesz dążyć, ale to nie jest odpowiednia pora na takie wyznania - ściszyła ton.

- A kiedy taka pora nadejdzie? Jutro wszyscy stąd wyjeżdżamy, a z tego co wiem, nie możesz wrócić do Korei.

- Jestem w trakcie negocjacji - wyznała - możliwe, że będziesz musiała ugościć mnie w swoim pięknym domku.

- Chyba nie planujesz z nami wylecieć - była zaskoczona.

- W najbliższym czasie to będzie niemożliwe. Wróciłam, żeby naprawić stare błędy i odzyskać ludzi, na których mi zależy - powiedziała.

- To może zacznijmy od szczerości? - zaproponowała - jak widać mamy z tym duży problem.

- Nie byłabyś w stanie udźwignąć nawet połowy tego, czego miałabyś się dowiedzieć - uznała, na co Mika jedynie parsknęła.

- Byłam prześladowana, napastowana, okłamywana, bita, a nawet grożono mi i mojej rodzinie. Nasza matka trafiła do szpitala tuż po tym, gdy JiSoo omal jej nie zabiła - wyrzuciła. NaMiko spojrzała na nią zaskoczonym wzorkiem, po czym na jej twarzy pojawiła się złość.

- Jednak ominęło mnie więcej niż przypuszczałam - mruknęła - mogłam się bardziej interesować twoim życiem. Kto by przypuszczał, że JiSoo posunie się, aż tak daleko.

- Uwierz, przeszłam przez piekło, dlatego nigdy nie mów mi, że nie będę zdolna czegoś udźwignąć. Po tym, gdy okazało się, że żyjesz nic nie będzie w stanie mnie zaskoczyć - odparła pewnie.

- Nie masz pojęcia o czym mówisz. Odpowiedz na twoje pytanie niesie za sobą wiele kolejnych, na które nie mogę ci odpowiedzieć. Nie dotyczy to tylko mnie.

- Nie obchodzą mnie inni ludzie. W tym momencie to ja się liczę i mam dość tego, że nawet po tylu latach wciąż ktoś coś przede mną ukrywa. W tej chwili masz zacząć odpowiadać na moje pytania! - krzyknęła.

Ludzie znajdujący się w pomieszczeniu patrzyli na nastolatkę przerażonymi oraz poirytowanymi spojrzeniami, jednocześnie zainteresowani nagłym jej wybuchem. NaMiko złapała się za głowę próbując ukryć lekkie zażenowanie, po czym popatrzyła na siostrę.

- Jak się nie uspokoisz to wyjdę stąd bez słowa. Nie zapominaj, że wybrałaś dość publiczne miejsce na taką rozmowę - przypomniała jej.

- Zmęczyło mnie czekanie, NaMiko - fuknęła - może powinnam powiedzieć rodzicom, że wróciłaś? Wtedy prawda szybko by wyszła na jaw.

- Próbujesz mi grozić? - uśmiechnęła się rozbawiona - nie krępuj się, jestem ciekawa ile wiedzą skoro pokładasz w nich takie nadzieje.

- Muszą wiedzieć dużo skoro matka nie najlepiej cię wspomina - odparła gorzko. Kobiecie zszedł uśmiech.

- Oprócz tego, że buntowałam się na każdym kroku, uciekłam z domu, a ona nie nadawała się na matkę nie wiele może wiedzieć - fuknęła - oskarżasz mnie o brak szczerości, ale to mnie pytasz o to czy byłaś chora. Mamusia mogła cię okłamać?

- Czyli jednak może wiedzieć coś więcej - parsknęła.

- Przestań na siłę szukać igły w stogu siała. Izolowałam matkę od swojego życia najbardziej jak potrafiłam. Nigdy nie próbowała nawet mi pomóc.

- Skoro nie zamierzasz wyznać mi prawdy to po co wróciłaś? Nie będziesz w stanie odbudować zaufania, jeśli wiem, że coś przede mną ukrywasz - wstała z zamiarem wyjścia na zewnętrz, jednak NaMiko złapała ją za rękę i poprosiła, aby usiadła z powrotem.

Barman, który od dłuższego czasu przyglądał się rozmowie dwóch sióstr podszedł do stolika, gdy dostrzegł tę sytuację. Był to ten sam człowiek, który prawdopobnie obsługiwał Jungkooka tamtej nocy, gdy doszło do zdrady.

- Wszystko w porządku? - zapytał młodszej dziewczyny, po czym spojrzał na NaMiko. Ściągnął brwi i zaczął badawczo się jej przyglądać, co nie uszło jej uwadze.

- Jest jakiś problem? - zapytała go - tylko rozmawiamy.

- Dziękuje, za zainteresowanie - powiedziała do niego Mika - nic złego się nie dzieje.

Mężczyzna kiwnął głową i ostatni raz rzucając NaMiko spojrzenia odszedł od stolika. NaMiko poruszyła się nerwowo na krześle.

- Zamierzasz mi jednak coś powiedzieć? - zwróciła się do kobiety.

- Nie masz w sobie za grosz cierpliwości, ale w porządku. Cztery lata temu dokonano przeszczepu, ale nic więcej nie wiem. Było to mojej ucieczce - powiedziała. Mika patrzyła na nią nie do końca czując się przekonaną.

- Sekcja zwłok wykazała, że to ty. Powiedziano mi, że popełniłaś samobójstwo, na pogrzebie widziałam twoje ciało - odparła - skoro to nie ty leżałaś wtedy w trumnie to kto?

Leżący na stoliku telefon starszej siostry wydobył z siebie dźwięk przychodzącego połączenia. NaMiko złapała na komórkę i spojrzała na ekran.

- Kto dzwoni? Jungkook? - zapytała z nutką zazdrości.

- Nikt kto powinien Cię interesować. Wrócimy do tej rozmowy, ale teraz muszę już iść - nim dziewczyna zdążył cokolwiek na to odpowiedzieć NaMiko wstała od stolika i w popłochu opuściła bar.

Mika westchnęła z rezygnowania pod nosem. Nie dowiedziała się niczego konkretnego oprócz tego, że naprawdę miała chore serce i przeszczep został dokonany. W dalszym ciągu nie wiedziała kto był dawcą, a najważniejsze kogo pochowała jej rodzina. Wiedziała jedno, że NaMiko będzie musiała powiedzieć jej prawdę.

Wzięła swoje rzeczy i skierowała się w stronę wyjścia, po drodze kładąc na barku pieniądze za butelkę wody, którą wcześniej zamówiła. Stający wtedy za barkiem mężczyzna, który wcześniej zainterweniował podczas jej małej sprzeczki z siostrą zatrzymał dziewczynę, gdy dostrzegł, że zamierza stąd wyjść.

- Poczekaj chwilkę - podszedł do niej - mam pewne informacje, które mogą cię zainteresować.

- Jakie informacje? - spojrzała na niego zdziwionym wzorkiem.

- Wczoraj byłaś tutaj z pewnym chłopakiem. Wypytywał mnie prawdopobnie o osobę, z którą się spotykasz - zaczął, na co Mika kiwnęła głową na znak, że pamięta.

- Wybacz, za tę sytuację. Strasznie krępujące - zaśmiała się zawstydzona.

- Wtedy nie wiele byłem w stanie powiedzieć, ale jeśli dalej jesteś ciekawa, mogę pomóc - zaproponował - już wiem z kim tamtej nocy wyszedł twój chłopak.

- Z kim? - jej serce zabiło.

- Z kobietą, z którą rozmawiałaś...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Co zamierzasz z tym zrobić? - zapytał DaeHyung, gdy młoda kobieta, która zasiadła na jego kanapie w mieszkaniu, wszystko mu opowiedziała.

- Jest zbyt wiele świadków z tamtego dnia. Nie jest przekonana, że gdy zaczną pytać uda nam ukryć fakty - martwiła się.

- Jungkook wie o wszystkim, pozostaje włączenie w to reszty jego głupich przyjaciół, którzy brali w tym udział.

- To nie jest takie proste. Mika zaczyna pchać nosa w nie swoje sprawy, a ja nie załatwię niczego będąc tutaj - denerwowała się.

- Lecisz do Korei? Zabiją Cię tam - ostrzegał ją.

- Tego się obawiam, ale jest ktoś kto mógłby mi pomóc. Będę musiała odezwać się do starych przyjaciół - uśmiechnęła się triumfalnie.

- Chyba nie mówisz o niej? - dostał gęsiej skórki.

- Ciekawe jak bardzo za mną tęskniła. Mamy sobie tak wiele do wyjaśnia, ale tylko ona będzie w stanie mi pomóc. To był plan JiSoo...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top