48. Nieunikniona przeszłość.
Jungkook chodził w te i z powrotem po pokoju hotelowym próbując dobrać odpowiednie słowa. Nie spodziewał się, że dziewczyna dowie się na temat jego rzekomej zdrady i będzie musiał się przed nią tłumaczyć. Do tej pory nie zdobył żadnych informacji, które pomogłyby mu zrozumieć, co tak naprawdę wydarzyło się tamtej nocy.
- Wiesz, że nie mógłbym Cię zdradzić - powiedział po chwili.
- Byłeś zupełnie pijany i widziano Cię z pewną dziewczyną, z którą wsiadłeś do samochodu - wypomniała - skąd mogę mieć pewność, że nic się nie wydarzyło skoro sam nie jesteś o tym przekonany.
- Dlaczego chciałaś wyjechać? Nawet nie dałaś mi szansy móc to jakoś wyjaśnić - był zwiedziony.
- Jestem już zmęczona Jungkook - jej oczy świeciły się lekko od łez - nieustannie musimy się z czymś zmagać. Gdyby było nam pisane nie mielibyśmy problemów.
- W każdym związku są problemy, nawet nasi przyjaciele je miewają, ale do tej pory żadne nie pomyślało, żeby się rozstać.
- Od samego początku spotykaliśmy się z przeszkodami. Nie jestem pewna czy kiedykolwiek powinniśmy się związać, skoro tak wiele było przeciw - stała przy swoim.
- Mówisz o ludziach, którzy byli egoistami. Chodzi o NaMiko? Jeśli myślisz, że jej powrót coś zmieni to jesteś w błędzie - zarzekał się.
- Nie chodzi o nią. Jungkook zdradziłeś mnie, z obcą dziewczyną - wypominała.
- Nie zdradziłem Cię i nie każ mi w to wierzyć - łamał mu się głos - jeśli coś wydarzyło się tamtej nocy to się o tym dowiem i udowodnię ci, że jestem niewinny.
- Nie będę w stanie być z tobą dopóki nie poznam prawdy - wyznała - nie mogę przestać myśleć o tym, że mogłeś dotykać kogoś innego.
- Nie rób nam tego. Jedna głupia noc nie może nas zniszczyć - ledwo wypowiadał słowa - powinnaś mi ufać.
- Ufność ma swoje granice. Nie odchodzę od ciebie, ale do czasu zdobycia jakichkolwiek dowodów lepiej będzie jeśli zrobimy sobie przerwę - postanowiła.
- Nie zależy ci na mnie? - powstrzymywał łzy.
- Gdyby mi nie zależało nie dałabym ci nawet szansy, żebyś mógł mi udowodnić, że niczego nie zrobiłeś.
- Jakieś parę godzin temu planowałaś mnie zostawić - śmiał przypomnieć.
- Złamano mi serce i nie miałam nawet sił, żeby stawić temu czoła. Kocham Cię Jungkook, ale miłość nam nie wystarcza i musisz to w końcu zrozumieć - odparł ostro.
- Miłość powinna trzymać nas razem. To nie ona jest problemem, a brak szczerości. Od dawna jedynie ciagle się okłamujemy - przyznał .
- Więc być może chodzi o zaufanie - wzruszyła ramionami - nie ufamy sobie na tyle, abyśmy byli ze sobą szczerzy.
- Nasza historia zaczęła się od kłamstwa i taka ma pozostać? - walczył.
- NaMiko wróciła, nie mam pojęcia ile jeszcze zdąży wydarzyć się w naszym życiu.
- A jeśli jej powrót wszystko naprawi? Mamy odpowiedzi podane na tacy, nie musimy dalej żyć w kłamstwie.
- Nie ty jesteś ofiarą! - podniosła głos - poświęciłam życie oraz zdrowie na rzecz naszego związku, a ty poddałeś się zdradzie!
- Nie bądź samolubna, w końcu sam wiele dla ciebie wycierpiałem. Nawet wtedy, gdy ode mnie odeszłaś, powiedziałaś mi w twarz, że nie wiesz czy dalej mnie kochasz, walczyłem o ciebie jak głupek! - również krzyczał - i wiesz co jest najgorsze? Że będę to robił do końca życia, podczas gdy tobie z taką łatwością przyszło chcieć ponownie ode mnie odejść.
Mika poczuła jak po jej policzki spłynęła łza, a za nią kolejna i kolejna. Nie umiała już powstrzymać tego jak się czuła, a jej serce z każdym jego słowem pękało coraz bardziej.
- Choćbym chciała nie umiałabym Cię zostawić. Po tym wszystkim co przeszliśmy miałam milion okazji, żeby odejść na zawsze, ale zostałam, choć czułam się wszystkiemu winna. Los uwziął się na mnie i próbuje odebrać mi to co się dla mnie najbardziej liczy - wydusiła.
- Dlatego spakowałaś walizkę i chciałaś wyjechać? To jest twoja definicja słowa „zależeć".
- Wybacz, że nie jest taka wytrwała jak ty i że nie przeszłam przez piekło, które nauczyłoby mi bycia silną i waleczną. Zmęczyło mnie nasze wspólne porównywanie się do siebie - pociągnęła nosem.
- Porównywanie? Fakt, nigdy nie byłaś taka jak ja - zgodził się.
- W tym może jest właśnie problem? Za bardzo się różnimy, a ja nie chce nieustannie być dziewczyną, o którą trzeba się ciagle martwić i ją pilnować. Nie chce dłużej Cię denerwować - wyznała.
Chłopak patrzyła na nią zaskoczonym wzrokiem i dał sobie chwilę, zanim poukładał sobie jej słowa w głowie.
- Myślisz, że marnowałbym na ciebie czas gdyby mi nie zależało? Jesteś lekkomyślna i czasami nie potrafisz o siebie zadbać, ale nie jestem zły o to, że mogę się tobą opiekować. Nawet jeśli muszę robić to codziennie - przyznał, po czym podszedł do niej - nie próbuj nawet wmawiać sobie, że mógłbym cię zdradzić z twojej winy.
- Całe nasze wspólne życie powtarzano mi, że na ciebie nie zasługuję. Że któregoś dnia znajdziesz dojrzałą kobietę, która będzie umiała się tobą zająć - słowa JiSoo obijały się echem w jej głowie - nauczyłeś się dorosnąć zbyt szybko, ja wciąż jestem głupią nastolatką.
- Nie obchodzi mnie, co mówią inni ludzie i ciebie także nie powinna to interesować. Dla mnie zawsze liczyło się tylko to, co ty powiesz, bo wiedziałem, że aby być z tobą muszę się zmienić na lepsze - powiedział szczerze - sam musiałem nauczyć się bycia dorosłym, bo bez tego nie byłbym w stanie ciebie zdobyć. Sądzisz, że chciałbym zmarnować swoją ciężką walkę nad sobą na rzecz jednej nocy?
Dziewczyna milczała, nie wiedząc co powiedzieć. Wierzyła w jego słowa, choć w dalszym ciągu nie miała dowodów na to, że tamtej nocy z nikim się nie przespał. Wciąż czuła się zdradzona i miała złamane serce. Chciała znać prawdę i w duszy modliła się, żeby okazała się taka jaką obydwoje oczekiwali.
- Musimy od nowa nauczyć się ze sobą rozmawiać. Zawsze będę przy tobie, ale bez tego, nie widzę dla nas przyszłości. Proszę, dowiedz się, co wydarzyło się tamtej nocy - powiedziała słabym głosem.
- Nie rezygnuj z nas, Mika - poprosił - chciałbym, żebyśmy mogli w końcu odetchnąć ze spokojem.
- Skupmy się teraz na większym problemie - zaczęłam przecierając mokre oczy i policzki - NaMiko wróciła już na zawsze.
- Rozmawiałem z nią, nie sądzę, żeby miała nam zagrażać - powiedział - zależy jej na zdobyciu naszego zaufania i odbudowaniu relacji.
- Myślisz, że to dobry pomysł? Dawniej sprowadzała na innych jedynie niebezpieczeństwo - nie była przekonana.
- Minęły cztery lata, bardzo się zmieniła. Nie chce jej bronić, wciąż czuję do niej żal, ale próbowała przekonać mnie jak żałuje tego co się stało.
- Ciężko jest rzucić przeszłość w niepamięć, skoro wyrządziła tak dużo krzywd. Miałam jedynie szesnaście lat, byłam dzieckiem, a ona zgotowała mi koszmar - wypominała.
- Nie zrzucaj na nią całej winy. Gdybym nie wyzbył się duszy nie musiałabyś tak bardzo cierpieć.
- Może to dobry czas na to, aby w końcu pogodzić się z tym, co się wydarzyło i dać temu odejść? - zapytała spoglądając na niego.
- Przeszłość zawsze będzie częścią naszego życia, ale nie powinna blokować naszej przyszłości. Musimy być czujni, jeśli podejmiemy decyzje, aby dać jej szansę. Nie będę kłamał, że nie mam obaw - przyznał.
- Jest jeszcze wiele do wyjaśnienia. Nie wiem czy powinnam powiedzieć o tym rodzicom.
- Nie rób tego, a na pewno nie teraz. Ona tego nie chce, nie jest jeszcze gotowa.
- Rzeczywiście nie będzie to dobry pomysł. Moja matka nie ucieszyłaby się z tej nowiny - westchnęła.
- Weźmy sprawę w swoje ręce. NaMiko nie jest zwykłą kobietą, narobiła sobie masę wrogów. Nie jestem pewny czy wróciłabym do Korei. Pojutrze nas tutaj nie będzie - przypomniał jej.
- Powinnam zapytać czego tak naprawdę od nas oczekuje. Skoro wróciła będzie musiała stawić czoło rzeczywistości. Nie może to wszystko ujść jej płazem - skrzyżowała ręce.
- Ciężko jest wybaczyć wyrządzone krzywdy. Może powinnaś odpocząć, dzisiaj tak wiele się wydarzyło - martwił się o nią.
- Nie wiem czy będę w stanie zasnąć. Mam w głowie tak wiele myśli, a w sercu emocji - westchnęła.
- Mógłbym zostać jeśli byś chciała. Nie musisz być z tym zupełnie sama - chciał ją wesprzeć.
- Dziewczyny będą ze mną. Na jakiś czas dajmy sobie troszkę przestrzeni, jeśli wiesz co mam na myśli - powiedziała, na co chłopak kiwnął głową.
- Wierzę, że to przetrwamy - wyznał - przeszliśmy zbyt wiele, aby coś mogło nas zaskoczyć.
- Miałam podobne zdanie, dopóki nie dostrzegłam jak kruche są twoje uczucia - wyrzuciła z żalem, a on spuścił wzrok.
- Czułem się podobnie, gdy widziałem Cię z DaeHyugiem.
- Ale ja się z nim nie przespałam - odparła smętnie - nie mówmy już o tym, zanim skrzywdzimy się jeszcze bardziej.
Jungkook kiwnął głową na zgodę, a następnie podszedł do drzwi. Odwrócił się do dziewczyny, aby spojrzeć na nią ostatni raz, a gdy nie odwzajemniała gestu opuścił pokój.
Mika poczuła jak ponownie dzisiejszego dnia zalewa się łzami. Nie miała pewności czy będzie potrafiła udźwignąć wszystko, co teraz zaczęło przytrafiać się w jej życiu. Wiedziała jedynie, że strata tego chłopaka będzie najgorszą rzeczą w jej życiu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chłopak przyglądał się siedzącej obok kobiecie, która ze spokojnym wyrazem twarzy patrzyła w swoje odbicie w tafli wody. Miał wrażenie, że jego serce uspokajało się z każdym biciem, a negatywne emocje jakie odczuwał po ujrzeniu jej zaczęły pomału znikać.
- Tęskniłam za przebywaniem razem - odezwała się po chwili ciszy - kiedyś wystarczało nam jedynie nasze towarzystwo.
- Dlaczego tak naprawdę wróciłaś? - zapytał.
- Ostatnie lata spędziłam w strachu i samotności - wyznała - jestem jeszcze młoda, ale czas płynie coraz bardziej. Nie chce więcej żyć w ten sposób.
- Masz pojęcia, że jesteś na celowniku wielu ludzi? Jak to sobie wyobrażasz?
- Prędzej czy później stanęłabym twarzą w twarz z tym, do czego sama doprowadziłam. Nie mogę więcej kulić ogon i uciekać za każdym razem kiedy dzieje się coś złego - odpowiedziała.
- Mówisz, jakbym Cię nie znał - prychnął - nie zachowuj się jakbyś czuła się winna. Pragnęłaś tego bardziej niż mnie.
- Kiedyś miałam gdzieś, czy w ten sposób krzywdę innych. Nie wróciłabym gdybym nie czuła, że to moja wina. Mam za dużo do stracenia - przekonywała go.
- Co takiego? Straciłaś wszystko już dawno temu.
- Wolność - powiedziała - żyłam w ukryciu i pozwoliłam innym żyć w przekonaniu, że nie żyję. Dzięki temu miałam spokój od wrogów.
- Dawniej koło nosa latało ci zdanie innych ludzi - powiedział - obydwoje wiemy, że było inne rozwiązanie. Czy upozorowanie śmierci było konieczne?
- Gdybym tego nie zrobiła prędzej czy później i tak by mnie zabili. Nie miałam dobrego wsparcia, choć byłeś przy mnie. Nie mogłam pozwolić, żebyś padł ich ofiarą - tłumaczyła.
- Okłamywałaś mnie na każdym kroku, a ja chciałem dla ciebie zniszczyć jej życie - parsknął z zażenowania.
- Minie sporo czasu zanim będziesz w stanie zrozumieć moje intencje. Byłam za głupia, aby wymyśleć inny plan. Koniec końców udało mi się uciec - wzruszyła ramionami - nie myśl sobie, że zostawienie Cię było dla mnie łatwe.
- A nie było? Byłem naiwnym chłopkiem, który zakochał się w niegrzecznej koleżance ze szkoły. Fascynowałaś mnie i z łatwością łykałem każde twoje słowo - czuł się podle potraktowany.
- Byłam egoistką, która miała na celu jedynie Cię wykorzystać. Nie sądziłam, że się w tobie zakocham, lecz nie było już odwrotu. Stałeś się częścią mojego planu - z trudnem wyznawała mu prawdę.
- Wpakowałaś się w gówno i pociągnęłaś mnie ze sobą, nie ważne jak bardzo chciałaś tego uniknąć. Zostawiłaś mnie z tym samego - odparł z żalem.
- Latami będę błagać o twoje wybaczenie. Nie mam pewności ile czasu mi zostało, niektórzy już wiedzą, że żyję. Odezwała się sprawa sprzed kilka lat, wiesz o czym mówię - powiedziała patrząc na niego znacząco.
- Myślałem, że mamy to za sobą - wyglądał na podenerwowanego - nikt o niczym nie wie.
- Jednak jest ktoś kto o tym wie i postanowił zbadać sprawę. Obawiam się, że nas wyda - była przestraszona.
- O kim mówisz? - ściągnął brwi.
- Nie jest to teraz istotne. Nie jestem w stanie wrócić do Korei, ale musimy coś z tym zrobić. Ktoś zginął tamtej nocy, Jungkook. I to przez nas - łamał jej się głos.
- To był nieszczęśliwy wypadek. Obiecałaś, że nikt nie dowie się o napadzie - wyrzucił z rozczarowaniem.
- Dlatego też wróciłam. Jeśli odkryją tożsamość ofiary, a co gorsza, że była to nasza sprawka odpowiemy za to przed sądem - martwiła się.
- Minęło tyle lat. Byliśmy nieletni, nie mogą karać nas jak dorosłych.
- Przyczyniliśmy się do zabójstwa, będą mieli gdzieś okoliczności. Jeśli nam się uda oskarżą nas o nieumyślny udział. Nie mogą dowiedzieć się kto wtedy prowadził.
- Powinienem porozmawiać o tym z Jiminem i TaeHyungiem, byli tam wtedy. Nie wierzę, że ich w to wciągnęłam - złapał się za głowę.
- Nie cofniemy czasu, ale musimy połączyć siły. Osoba, która zginęła nie miała żadnej bliskiej rodziny, jednak pojawił się ktoś to zaczął wypytywać. Zostały rzucone groźby - wyznała.
- Czego powinienem szukać? Z tym tez zamierzasz zostawić mnie samego? Dopiero co wróciłaś, a już mieszasz w moim życiu - rzucił gorzko.
- Wybacz, ale nie kazałam ci wtedy mi pomagać. Byliśmy głupcami myśląc, że to nie wyjdzie na jaw - broniła się.
- Potrzebuję czasu, aby poukładać to sobie w głowie. Mika nie może się o niczym dowiedzieć, załamałoby to ją. Już wystraczającą ją rozczarowałem. Obiecaj, że nic jej nie powiesz - poprosił.
- Nie wiem czy kłamstwo to dobre rozwiązanie. Gdy zaczniesz znikać będzie coś podejrzewać.
- Pozwól, że ja to załatwię. To mój syf, który muszę ogarnąć, a ty masz mi w tym pomóc. To przez twoje głupie decyzje zostaliśmy na to skazani - fuknął, po czym wstał z miejsca i zaczął kierować się w powrotnym kierunku do hotelu.
Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem, po czym również wstała i ruszyła za chłopkiem. Cieszyła się, że mogła spotkać go po tylu latach i nawiązać z nim kontakt. Nie przestawała o nim myśleć odkąd zniknęła tamtej nocy i miała nadzieje, że wspólne połączenie sił w utrzymywaniu zbrodni sprzed kilku lat zbliży ich do siebie i chłopak ostatecznie jej wybaczy...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top