46. Nowe fakty.
Dziewczyna poruszonym wzrokiem patrzyła na siedzącą naprzeciw niej kobietę, która, jak dotąd myślała, nie żyje. Przyglądała się każdemu skrawkowi jej twarzy, aby upewnić się, że tym razem nie oszalała, a wlepione w nią roześmiane oczy należą do NaMiko. Nie była w stanie nic z siebie wydusić, gdyż ucisk w gardle pozbywał ją głosu.
NaMiko poruszyła się niespokojnie na krześle i rozejrzała po barze, zatrzymując swoje spojrzenie na TaeHyungu, który w dalszym ciągu rozmawiał z barmanem.
- Nie zamierzasz nic powiedzieć? - zwróciła się do młodszej siostry - inaczej wyobrażałam sobie nasze spotkanie.
- Ja do tej pory w ogóle go sobie nie wyobrażałam - wydusiła.
- Jednak umiesz mówić, już się martwiłam - zakpiła - pewnie masz wiele pytań, ale na żadne nie odpowiem. Na pewno nie teraz.
- Dlaczego wróciłaś? - zapytała jednak, na co starsza przewróciła oczami.
- Bo mnie zmusiłaś - odpowiedziała - gdzie jest Jungkook?
- Chcesz z nim rozmawiać? - zaskoczyła się - totalnie oszalałaś. Załamie się jak Cię zobaczy.
- Boisz się, że odbiorę ci chłopaka? - zaśmiała się, a w głowie Miki zabrzmiały słowa JiSoo - prawdę mówiąc, nigdy nie zerwaliśmy.
- Wracasz po latach, jak się okazuje żywa i próbujesz mi grozić? - jej ton głosu stał się ostrzejszy.
- Daj spokój, kiedyś nie byłaś taka wyszczekana - uśmiech nie schodził z jej twarzy - chciałabym się z nim zobaczyć. Jak sama powiedziałaś minęło trochę czasu.
- I co mu powiesz? Hej, jak się czujesz z tym, że jednak żyję? - kpiła.
- Nie masz o niczym pojęcia. Musiałam uciec, nie byłam już bezpieczna - tłumaczyła się.
- Mogłaś nam powiedzieć, zwłaszcza osobie, która Cię wtedy kochała - skarciła ją.
- Kochała? - uśmiechnęła się gorzko - powiedz lepiej, dlaczego ty wyjeżdzasz?
Kiwnęła głową na walizkę, która stała obok Miki. Nastolatka przełknęła ślinę i spuściła wzrok.
- Problemy w związku? - parsknęła starsza.
- Nie twoja sprawa - burknęła.
- Nie byłabym tego taka pewna - odparła dumnie - jesteście tacy przewidywalni. Na siłę próbowałaś dostać się do mojej wymarzonej szkoły, a na końcu rozkochałaś w sobie mojego chłopaka.
- Zostawiłaś go, i mnie również, ale nie obchodzi mnie twoje zdanie na ten temat. Nienawidziłaś mnie.
- Zdecydowanie za mocne słowa. Byłam po prostu zazdrosna - wzruszyła ramionami - ale nie przejmuj się, wyleczyłam się z tego.
- Co za ulga - przewróciła oczami.
- Nie powinienem pić alkoholu od początku przyjazdu tutaj - dało się słyszeć głos TaeHyunga, który zjawił się nagle i zasiadł obok Miki, palcem wskazując na NaMiko - ty też ją widzisz?
- TaeHyung, niech mnie ktoś kopnie, ale wyprzystojniałeś - skomplementowała go posyłając mu uśmiech.
- Nieźle, teraz to już całkowicie namieszałaś, NaMiko - pokręcił głową - nawet nie licz na moją pomoc.
- Widzisz? Niektórzy potrafią dobrze znieść mój powrót - zwróciła się do Miki.
- Nie myśl sobie, że nie czuje się zaskoczony. Po prostu wiem, że ponownie wszystko spieprzysz - powiedział szczerze - kiedyś najlepiej to potrafiłaś.
- Kto by pomyślał, że tak będą mnie wspominać ci, którzy grali w moim życiu największą rolę - była oburzona.
- Oszukałaś nas wszystkich, czego się spodziewałaś? - ściągnął brwi.
- Nie bądźcie takimi egoistami, miałam swoje powody - skrzyżowała ręce na piersiach - wróciłam tutaj po coś. Chcę rozmawiać z Jungkookiem.
- Nie ma takiej możliwości - zaprzeczyła nastolatka, na co NaMiko parsknęła.
- To że dajesz mu dupy nie daje ci pozwolenia decydowania za niego. Nie zapominaj, że to wszystko zaczęło się ode mnie.
- I zakończyło w momencie, w którym się uśmierciłaś - odezwał się TaeHyung - nie masz prawa pojawiać się tutaj po tylu latach i chcieć zniszczyć to, czego tobie nie udało się stworzyć.
- Od zawsze miałaś dar do odciągania ode mnie ważnych dla mnie ludzi - fuknęła w stronę młodszej siostry - albo zabierzecie mnie do niego dobrowolnie, albo sama go znajdę.
- Masz tupet - zaśmiała się - upozorowałaś własną smierć, sprawiłaś, że ten chłopak przeszedł piekło, a na koniec nie czujesz się nawet winna.
- Nie masz pojęcia, co czuję, więc skończ za mnie mówić - oburzyła się - pozwól mi po prostu z nim porozmawiać. Kiedyś wiele dla mnie znaczył.
Mika złym wzrokiem patrzyła w jej duże oczy. Nie była przekonana, czy ich wspólne spotkanie było najlepszym pomysłem. Przez ostatnie lata każdy żył będąc pewnym, że tamtej nocy NaMiko popełniła samobójstwo, a jedyną osobą, która przeszła to najgorzej był Jungkook.
- W porządku - zgodziła się - zanim pojedziemy. Chciałabym wiedzieć tylko jedno.
- Mogę spróbować na to odpowiedzieć.
- Kogo pochowała nasza rodzina? - zapytała niepewnie.
- Cóż, na pewno nie mnie - wzruszyła ramionami, po czym wstała z miejsca i skierowała się w stronę wyjścia.
Mika miała bardzo złe przeczucia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Samochód NaMiko zatrzymał się przed hotelem. Przy wyjściu Mika dostrzegła swoich przyjaciół oraz Jungkooka, którzy prawdopodobnie wracali już do budynku. Wszyscy zwrócili uwagę na pojazd.
Mika niepewnie otworzyła drzwi i wyszła spojrzeniem rzucając w stronę Jungkooka. Chłopka był zdziwiony widząc swoją dziewczynę wychodzącą z obecnego mu samochodu, a jeszcze bardziej wydał się zaskoczony, gdy wyjęła z bagażnika własną walizkę.
NaMiko zgasił silnik i nie czekając dłużej z uśmiechem na twarzy opuściła pojazd. Jej oczy spotkały się ze wzrokiem jej byłej miłości i miała wrażenie, że jeszcze nigdy nie widziała go tak roztargnionego i przerażonego jaki był teraz.
Stający obok Jimin z wrażenie zatkał sobie usta dłonią, nie mogąc uwierzyć temu, czemu aktualnie się przyglądał.
Jungkook nie reagował. Stał w miejscu z szeroko otwartymi oczami i nawet nie mrugając nie odrywał wzroku od dziewczyny, która kiedyś była dla niego wszystkim. Mika patrzyła na niego smutnymi oczami i widziała jak pomału chłopak zaczynał się zamykać.
- Jungkook - odezwała się kobieta wolnym krokiem do niego podchodząc - naprawdę dobrze Cię widzieć.
- Jakim cudem ty żyjesz? - wydusił z siebie. Jego oczy zaczęły zachodzić łzami.
- Wszystko ci wyjaśnię, obiecuję - dotknęła jego ramion z zamiarem przytulenia go - i będę miała nadzieję, że mnie zrozumiesz.
Jungkook uległ jej dotykowi i już po chwili tulił twarzy do jej długich miękkich włosów. Był załamany i zagubiony, a nawet wściekły, jednak nie potrafił w tym momencie myśleć na tyle trzeźwo, aby zareagować inaczej. Jego serce biło szybko i boleśnie, a samotna łza spłynęła mu po policzku. Próbował poukładać sobie w głowie fakt, że osobę którą kiedyś kochał nad życie, trzymał właśnie w swoich ramionach. Chodź miał do niej żal i czuł nienawiść wobec niej, jej widok sprawił, że się rozklejał.
Mika czuła okropny ból w okolicach klatki piersiowej, gdy patrzyła na widok przed jej oczami. Tego czego najbardziej się obawiała w ich spotkaniu to tego, że dawne uczucia w nich odżyją i nim się obejrzy straci kogoś kto znaczył dla niej bardzo wiele. Nawet jeśli miała świadomość, że kiedyś coś ich łączyło, a po jej śmierci Jungkook zrozumiał ile krzywd zdążyła mu wyrządzić, nie mogła wyrzucić z głowy myśli, że jego miłość do niej była zbyt silna, aby Mika mogła mu ją zastąpić.
- Powinniśmy porozmawiać, nie uważasz? - odkleiła się od chłopaka - dowiesz się wszystkiego.
- Wiedziałaś o tym? - chłopak zwróciła się do młodszej siostry z żalem. Mika natychmiast zaprzeczyła ruchem głowy.
- Nikt o tym nie wiedział, Jungkook - upewniła go NaMiko - taki był plan.
- Plan? Plan, aby mnie zostawić?! - jego głos się łamał - jak mogłaś tak po prostu upozorować swoją smierć i odejść?
- Musiałam to zrobić. Narobiłam sobie wiele problemów, groziło mi niebezpieczeństwo i tobie także - tłumaczyła się.
- Ufałaś mi, zawsze mogłem ci pomóc, nie takie musiało być rozwiązanie! - tracił panowanie nad sobą. Mika chciała podbiec do niego i złapać go za rękę, ale zrezygnowała. Nie ona się teraz liczyła.
- Chciano mnie zabić! Gdybym Cie w to wplątała mógłbyś przepłacić za to życiem.
- Więc uznałaś, że namieszasz mi w głowie, włączysz w to Mikę, a na końcu mnie zostawisz z poczuciem, że jedyną winną osobą jest ona! - wskazywał na młodszą dziewczynę - chciałem ją zniszczyć dla ciebie.
- Nie kłamałam. Rodzice mnie nie znosili, ale będąc szczerą wykorzystałam to kiedy stało się to ostatecznością - przyznała.
- Masz pojęcia, co czułem kiedy się dowiedziałem, że nie żyjesz? Zrobiłaś ze mnie potwora! - płakał.
- Nie miałam wyboru Jungkook. Dzień przed ucieczką porwali mnie do domku nieopodal szpitala psychiatrycznego w Busan - zaczęła - byliście tam kiedy próbowaliście mnie szukać. Poznałam tam kogoś, kto miał mi pomóc w tym, abym mogła uciec. Musiałam to zrobić w momencie w którym pokazano mi twoje zdjęcia. Śledzili cię.
- Co ja miałem z tym wspólnego?
- Chciałeś mi pomóc. Miałam na ciebie zły wpływ i pakowałem nas w kłopoty. Dobrze wiesz, że potrzebowałam pieniędzy, dlatego pomogłeś sprzedawać mi te prochy - odpowiedziała. Mikę zatkało. Nie miała pojęcia, że parę lat Jungkook był dilerem.
- Zapewniłaś mnie, że wiesz co robisz - wyglądał na zdenerwowanego.
- Wiedziałam, dopóki nie zaczęłam robić ich na kasę. Spostrzegli się, że kwotę jaką im dostarczałam była mniejsza niż wartość tego, co powinnam sprzedać. Zadarłam z największą mafią w kraju.
- Mafią? Nie było mowy o żadnej mafii. Powiedziałaś, że znajomy prowadzi mały biznes i zaproponował ci robotę - czuł się oszukany.
- Nie pozwoliłbyś mi na to, gdybys znał prawdę. Potrzebowałam tej kasy, mieliśmy uciec razem - broniła się.
- Dlatego ostatecznie mnie zostawiłaś i uciekłaś sama - zaśmiał się - rzeczywiście gdybym wiedział, próbowałbym Cię od tego odciągnąć.
- I w tym był problem. Zrobiłam z ciebie potwora dużo wcześniej i każdy będzie w stanie to przyznać - spojrzała w kierunku Jimina oraz TaeHyunga - widziałam jak się zmieniasz i nie był to przyjemny widok.
- Robiłem to wszystko dla ciebie - wyznał - kochałem Cię.
Mika chwyciła walizkę w dłoń i nie chcąc dłużej słuchać tej rozmowy skierowała się w stronę hotelu. Jungkook dostrzegł jak dziewczyna odchodzi i zdecydował natychmiast za nią pobiec, ale Jimin zatrzymał go i rozkazał mu zostać. Ostatecznie sam ruszył za nastolatką.
- Przejdzie jej - powiedziała NaMiko.
- Skończ myśleć tylko o sobie. Nie będę w stanie wybaczyć sobie tego, co zgotowałem jej parę lat temu z twojego powodu. Po co wymyśliłaś ten pieprzony pakt - złapał się za głowę - omal nie zabiła się przeze mnie!
- Dobrze wiedziałam, że prędzej czy później będzie chciała dostać się do tej szkoły i się spotkacie. Nie byłam zdziwiona kiedy dowiedziałam się, że coś was łączy. Byłyśmy wręcz podobne.
- Nie próbuj nawet porównywać tego co do niej czuje z tym, co łączyło kiedyś nas - rozkazał jej - szalałem za tobą, bo zwróciłaś na mnie uwagę. Mika była jedyną osobą, która za mną nie latała.
- Dlatego mieliśmy obiecać sobie, że zemścisz się za moją śmierć. Mika zawsze dostawała to czego chciała i wiedziałam, że ciebie również mi odbierze - wyznała szczerze.
- Totalnie oszalałaś na jej punkcie. Straciłaś rozum przez głupie obawy.
- Chcesz powiedzieć, że nie słuszne? Spotykasz się z nią - przypomniała mu.
- Zostawiłaś mnie! Nie masz prawa obwiniać mnie o to, że się zakochałem - fuknął.
- Do tej pory zarzekałeś się, że będziesz kochać tylko mnie.
- Więc oboje kłamaliśmy - zarzucił rękoma - jesteśmy kwita.
- Nie jestem zła, że pokochałeś kogoś innego. Nie wróciłam po to, aby zniszczyć wasz związek - zaprzeczyła - uznałam, że to najwyższy czas, aby się ujawnić...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Mika, zaczekaj! - Jimin wbiegł do windy, do której weszła nastolatka z zamiarem powrotu do pokoju.
- Nie powinno mnie tutaj być od godziny - powiedziała wycierając łez, która znajdowała się na jej policzku.
- Planowałaś wyjechać? - zapytał zaskoczony - nie powiedziałem Jungkookowi, o tym ze przespałaś się z DaeHyungiem. Wiem, że to nie prawda.
- Oczywiście, że nie - zgodziła się - to nie ja go zdradziłam. On zrobił to mi.
- Naprawdę w to wierzysz?
- Nie mam pojęcia w co wierzę - oczy zaszły jej łzami - pół godziny temu dowiedziałam, że moja siostra żyje, a gdyby tego było mało, jest byłą miłością mojego chłopaka.
- Chyba nie sądzisz, że Jungkook będzie chciał do niej wrócić - chciało mu się śmiać.
- Wszyscy wiedzą, ile kiedyś dla siebie znaczyli. Widziałeś go Jimin, zupełnie jakby wszystko co kiedyś czuł wróciło.
- Masz rację, wróciło, ale nie miłość którą czuł. Dla każdego z nas fakt, że NaMiko żyje jest zaskoczeniem. W końcu dopuściła się oszustwa i wplątała w nie ciebie - pogłaskał ją po ramieniu.
- Nie mogę uwierzyć, że wtedy w liceum ktoś naprawdę miał racje. NaMiko przez ten cały czas żyła. Współczuje Jungkookowi, przeszedł koszmar.
- On sobie poradzi. Doskonale wie jak uchodzić się z nią NaMiko, a ty powinnaś mu zaufać - przekonywał ją.
- Ufam Jungkookowi - przyznała - nie ufam jej. Jestem przerażona, ponieważ nie mam pojęcia, kto tamtej nocy zginął, żebym ja mogła przeżyć.
- Co jeśli wtedy nie było żadnych ofiar? - zastanowił się Jimin.
- Odbył się pogrzeb - przypomniała.
- Ciało, które widziałaś nie należało do NaMiko, skoro żyje.
- Więc tak naprawdę nie potrzebowałam przeszczepu serca, a osoba która leżała wtedy w trumnie to nie był nawet człowiek? - była coraz bardziej tym przerażona.
- Powinnaś porozmawiać z NaMiko..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top