39. Wyznanie
Kłótnia o to, kto będzie siedział obok danej osoby ciągła się aż do samego kina. Tuż po opuszczeniu Tokyo Tower zegar wskazywał godzinę zbliżającego się sensu, więc wszyscy postanowili zacząć już iść w kierunku kina.
Mika szła z tyłu wraz DeaHyungiem, który opowiadał jej czasy, kiedy pierwszy raz zawitał w Japonii. Dziewczyna z całych sił próbowała słuchać tego, co mówił jej chłopak, ale nieustannie wlepiała swoje oczy w idącego przed nią Jungkooka, który nie brał udziału w konwersacji, a szedł lekko z boku i robił coś w telefonie.
Od wizyty na wieży telewizyjnej nie odezwał się do nastolatki ani słowem. Parę razy uśmiechnął się do niej półgębkiem, ale później znikał gdzieś z Jiminem. Mika dobrze wiedziała, że powodem jego zachowania był DaeHyung. Było jej przykro, że nie rozumiał tego jak ważne jest dla niej to, że po tylu latach spotkała swojego dawnego przyjaciela.
- Hej, słuchasz mnie? - chłopak szturchnął ją lekko w ramię. Szatynka oderwała wzrok od Jungkooka i spojrzała na blondyna, który się do niej uśmiechał.
- Tak, to znaczy, próbuję - zaśmiała się przepraszająco - możesz powtórzyć?
- Myślałem o tym, czy wrócić do Korei i zacząć tam studia - powiedział.
- Mówisz poważnie? - zaskoczyła się - nie spodziewałam się, że będziesz miał zamiar wrócić.
- Brałem to pod uwagę już na początku liceum, ale obawiałem się że kiedy wrócę nie zostanę czekającej na mnie przyjaciółki - wyznał cicho, spoglądając na nią.
- Gdybyś powiedział mi o swoich zamiarach, oczywiście żebym czekała - odparła czochrając jego włosy. Chłopak zaśmiał się w odpowiedzi.
- Myślisz, że to dobry pomysł? Wiem, że mógłbym dostać do jednej z najlepszych uczelni w Seulu. Dostałem stypendium - pochwalił się.
- Stypendium? Od zawsze byłeś dobrym uczniem, pójście na jedną z najlepszych uczelni w mieście to wielka szansa, ale też duża odpowiedzialność. Będę wspierać cię w twoich decyzjach i zawsze pomogę, jeśli byś czegoś potrzebował - powiedziała, na końcu szeroko się uśmiechając.
- Nigdy nie zrezygnowałaś z chęci pomocy komuś, lubiłem to w tobie - przyznał, zawstydzając dziewczynę - zawsze byłaś taka dobra, zupełnie na odwrót niż NaMiko. Wybacz, że o niej wspominam.
- Nic nie szkodzi, od jej śmierci minęły już trzy lata, czas się pogodzić - westchnęła.
- Jestem dumny, że w tamtych okresie byłaś na tyle silna, aby to udźwignąć - położył dłoń na plecach.
- Silna? Byłam załamana, wiesz co się ze mną działo - nie zgodziła się.
Niegdy nie była w stanie zapomnieć dnia, w którym dowiedziała się o śmierci NaMiko. Tuż po tym, gdy doszczętnie załamała się na tę wieść, uciekła z domu wprost do DeaHyunga. Całą noc spędziła w jego małym pokoju płacząc mu w ramię, i tak było przez kolejne dni, dopóki nie wyjechał.
- Jednak, dalej potrafiłaś żyć. Wiem ile znaczyła dla ciebie siostra i jest mi naprawdę przykro, że zostawiłem cię w tych złych chwilach - rzekł ze skruchą.
- Nie miałeś wyboru, DeaHyung. Dałam sobie radę, w końcu musiałam się z tym pogodzić, nie mogłam wiecznie żyć tylko i wyłącznie faktem, że najważniejsza wówczas dla mnie osoba popełniła samobójstwo.
- Dlatego jestem z ciebie dumny, byłaś i jesteś bardzo dzielna - objął ją ramieniem.
Dziewczyna wysłała mu tylko lekki uśmiech, lecz nie powiedziała już nic. Dostrzegła, że zbliżają się do kina, więc strąciła z siebie niezauważalnie rękę DaeHyunga i przyśpieszyła kroku, aby dorównać grupie. Chłopak poszedł w jej ślady.
- Bierzemy popcorn na dwie osoby? - zapytał TaeHyung.
- Jasne, możemy połączyć się w pary - przytaknęła Mora.
- Ludzie to tylko popcorn, a ja jestem strasznie głodny, biorę naczosy - wtrącił Jimin.
- "Biorę naczosy" - przedrzeźnił go TaeHyung, na co Jimin pokazał mu środkowy palec.
- Wow, czy wy widzicie tę kolejkę? - wtrącił Hosoek, kiwając głową w stronę długiej, pełnej ludzi kolejki do kasy z biletami.
- Świetnie, film zaczyna się za dwadzieścia minut - burknęła Mora - no to kto deklaruje się zakupić wszystkim bilety?
- Z jakiej racji ma iść tylko jedna osoba? - zapytał Jimin.
- Musimy kupić coś jedzenia, a z tego co mi wiadomo nie mamy zbyt wiele czasu - odpowiedziała takim samym tonem jakim on się do niej zwracał.
- Dobra dajcie mi pieniądze, ktoś musi to zrobić - burknął, wyciągając rękę, aby wszyscy mogli dać mu pieniądze.
- Jesteś taki kochany Jimin - zażartował TaeHyung, na co w odpowiedzi dostał od niego w ramię z pięści. Chłopak jęknął z bólu, a Jimin wystawił w jego stronę ostrzegawczy palec.
- Postaram się wrócić szybko - powiedział i skierował się w kierunku kasy.
- Chodźmy kupić jakieś przekąski, trochę sobie postoi w tej kolejce - powiedział Hoseok śmiejąc się z kolegi, który na szczęście tego nie usłyszał.
Ruszyli w kierunku bufetu, ale ku ich nieszczęściu kolejka do popcornu ciągnęła się tak samo, jak do kasy po bilety, więc byli zmuszeni stanąc na samym końcu.
- Zdążymy na seans? - zapytała Mika, czując presję czasu.
- Zdążymy, jeśli tej kasjer przestanie się ociągać - odpowiedział DeaHyung.
Jungkook popatrzył na niego spod zmrożonych powiek, co nie uszło uwadze nastolatki. Mika złapała go delikatnie za rękę, na co chłopak lekko się wzdrygnął i spojrzał na ich złączone dłonie. Dość szybko zabrał ją z jej uścisku, po czym schował ją do kieszeni, odwracając głowę.
Czuł się fatalnie z tym, jak ją traktował, ale nie mógł przestać być na nią zły za to, że pozwoliła DaeHyungowi iść z nimi i spędzić w ich towarzystwie cały dzień. Naprawdę za nim nie przepadał i nie próbował tego ukryć.
Mika spuściła wzrok, po czym zajęła miejsce za chłopakiem. Nie mogła znieść tego, jak zachowywał się w stosunku do niej, ale poczucie winy ciążyło na niej zbyt mocno, żeby go nie rozumiała. Nie zmieniało to jednak faktu, że było jej z tego powodu przykro.
- Wszystko w porządku? - zapytał blondyn.
- Tak, wszystko dobrze - skłamała, grymas smutku zamieniając na uśmiech.
- Wiesz, parę lat temu kiedy byłaś smutna, wystarczyło zrobić to - powiedział i zaczął łaskotać dziewczynę po całym ciele.
Nastolatka wybuchała głośnym śmiechem, próbując odepchnąć od siebie chłopaka, ale ten był zbyt silny i głuchy na jej prośby, aby przestał. Po chwili dziewczyna poczuła szarpnięcie i została odsunięta od DeaHyunga.
Jungkook stanął między nimi, po czym odwrócił się w stronę blondyna i spojrzał mu prosto w oczy. Nie mówili ani słowa, dopóki chłopak nie poruszył się nie spokojnie i lekko cofnął.
- To była tylko zwykła zabawa - wyjaśnił DaeHyung wzruszając ramionami.
- Prosiła, żebyś przestał, więc grzecznie zostaw ją w spokoju i stać w kolejce - warknął i ostatni raz patrząc mu w oczy, odwrócił się do dziewczyny.
- Jungkook.. - zaczęła, ale chłopak przerwał jej łapiąc ją za nadgarstek i wyprowadzając z kina. Wyszli na zewnątrz, a tam puścił jej rękę.
Nie powiedział jednak nic, tylko wyjął z kieszeni paczkę papierosów, którą nosił właśnie na takie kryzysy. Wyciągnął jednego papierosa i wsadził go sobie do ust, po czym zajął się szukaniem zapalniczki.
Mika patrzyła na to zaskoczona i zmartwiona, widząc w jakim stanie jest chłopak. Podeszła do niego i natychmiast wyjęła mu z buzi papierosa.
- Nie pal tego świństwa - powiedziała i wyrzuciła fajkę do śmietnika.
- Palę kiedy jestem niemiłosiernie wściekły, czyli jak w tej chwili - fuknął.
- Dlaczego? Co zrobiłam, że aż tak bardzo jesteś na mnie zły? - zapytała ze skruchą, a brunet parsknął śmiechem.
- To pytanie? - popatrzył na nią.
- Tak, i chcę żebyś na nie odpowiedział. Nie traktuj mnie w taki sposób - poprosiła.
- W jaki sposób? - zapytał z wyrzutem.
- Właśnie w taki, odpychający, jakbyś mnie nienawidził - odpowiedziała cicho. Jungkook pokręcił głową, robiąc kilka kroków wokół własnej osi.
- Nie nienawidzę cię i dobrze o tym wiesz. Jestem wściekły, że tak łatwo dałaś omotać się temu frajerowi, choć nie miałaś z nim kontaktu od trzech lat! - wyrzucił gorzko.
- Omotać? Nie dałam się nikomu omotać. Ja i DaeHyung przyjaźniliśmy się całe dzieciństwo, to nie była jego wina że musiał wyjechać - zaprzeczyła jego słowom.
- A gdy zerwał z tobą kontakt, też nie było to jego winą?! - krzyknął, przerażając tym dziewczynę. Mika cofnęła się do tyłu i usiadła na ławce, która stała przed kinem. Zakryła twarz w dłoniach, milcząc.
Jungkook spojrzał na nastolatkę i poczuł się głupio. Wiedział, że szatynka nigdy nie lubiła kiedy krzyczał, a tym razem znacznie przegiął. Usiadł obok niej i delikatnie położył dłoń na jego plecach.
- Przepraszam, nie powinienem krzyczeć, ale nie mogę znieść jego obecność. Sam fakt, że znacie się tyle lat doprowadza mnie do szału, mam wrażenie że rozumiecie się bardziej niż ja z tobą - wyznał z trudnością. Zawsze miał z tym problem.
- Jungkook - wyprostowała się - kocham cię najbardziej świecie i nikt, nawet DaeHyung, nie będzie w stanie tego zmienić, chciałabym żebyś w końcu to zrozumiał.
Wstała z ławki z zamiarem odejścia, ale Jungkook w ostatniej chwili zatrzymał ją, nie pozwalając jej pójść. Słowa, które wypowiedziała bardzo go poruszyły.
- Zaczekaj, to nie tak że nie jestem pewien twoich uczuć do mnie - tłumaczył - jestem egoistą, tak bardzo nie chcę żebyś miała jakikolwiek kontakt z innym chłopakiem po za mną.
- Taki sam problem masz z Jiminem, TaeHyungiem i Hoseokiem? - odparła z ironią.
- Nie, dlatego że im ufam - przyznał.
- W takim nie ufasz mi?
- Nie ufam DaeHyungowi, ani żadnemu innemu, obcemu mi gościowi, który nawet na ciebie spojrzy - odpowiedział z taką intensywnością, że dziewczyna poczuła jak przechodzi ją dreszcz.
- Nie interesują mnie żadni inni chłopcy, ani to co mogą do mnie poczuć, skoro jestem zdolna kochać tylko ciebie - zarzekała się - nie potrafię oddać swojego serca nikomu poza tobą.
- Nie musisz mi tego uświadamiać..
- Mam wrażenie, że jednak muszę - przerwała mu - jesteśmy ze sobą już tyle lat, uważasz że zamieniłabym to wszystko dla chłopaka, który był tylko i wyłącznie moim przyjacielem?
Jungkook przejechał dłonią po twarzy, zamilkł na moment patrząc w podłogę. Czuł się fatalnie, że z własnej głupoty i obawy zachował się w tak podły sposób.
- Po prostu się boje. Wiem jaki jestem, wiem że mam problem z emocjami i bywam zbyt agresywny - wyznawał - nigdy nie byłem dobry w słowach. Czasami myślę, że powinnaś być z kimś normalnym, z kimś kto będzie umiał powiedzieć ci ile dla niego znaczysz.
- Przestań tak mówić. Jak możesz myśleć, że na mnie nie zasługujesz? Codziennie okazujesz mi swoją miłość poprzez czyny, nie muszę słuchać tego jaka jestem wspaniała, skoro wiem co do mnie czujesz i to się dla mnie liczy - powiedziała, obejmując go w pasie.
- Właśnie w takich momentach, chciałbym być lepszą wersją siebie.
- Jesteś najlepszy taki jaki jesteś, takiego zawsze będę cię pamiętać - wtuliła się w niego.
- Czemu to brzmi jak pożegnanie? - mruknął.
- Ponieważ żegnamy ten temat - odpowiedziała - czy już wszystko jest w porządku?
- Tak, ale nie przeproszę DaeHyunga - powiedział stanowczo, na co Mika lekko się zaśmiała.
- Nie musisz - potrząsnęła głową. W tym samym momencie drzwi do kina otworzyły się, a przez nie wypadła Mora.
- Ej, naprawdę nie chciałabym przeszkadzać wam w amorach, ale mamy już bilety, a film zacznie się za parę minut! - krzyknęła z oddali.
- Już idziemy! - odkrzyknęła szatynka, a następnie blondynka zniknęła w środku.
- Nie jestem gotowy spędzić najbliższe dwie godziny w sali z tym typem - odezwał się chłopak.
- Spędzisz najbliższe dwie godziny w sali ze mną - powiedziała uwodzicielsko, prowadząc go w kierunku wejścia.
- Wolałabym spędzić je z tobą gdzie indziej - mruknął pod nosem, ale grzecznie pozwolił kierować się w stronę kina.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Film zakończył się z dobrym wynikiem. Wszyscy byli zachwyceni fabułą i grą aktorską aktorów, na których temat dyskutowali całą drogę do hotelu.
Dochodziła dwudziesta pierwsza, więc czas kolacji w hotelu skończył się trzy godziny temu. Chłopcy jęczeli, prosząc o możliwość pójścia do najbliższego baru na szybką kolację, skoro godzina była jeszcze tak wczesna.
- Możemy pójść do tej knajpy za rogiem, słyszałam od Yumi że dają tam dobre jedzenie - powiedziała TaeYeon.
- Mówisz o tej tuż za hotelem? - zapytał DaeHyung, a kobieta kiwnęła głową - mają świetne jedzenie za niewielką cenę.
- Okej, więc pójdźmy tam - zgodził się Jimin.
- Będziecie musieli iść beze mnie, jutro mam pracę i muszę być wyspany - powiedział blondyn.
- Naprawdę musisz iść? - jęknęła Mika.
- Zobaczymy się niebawem, prawda? - zapytał z nadzieją.
- Pewnie, będziemy tutaj jeszcze przez parę dni.
- Tylko parę dni? Mamy mało czasu na nadrobienia straconego czasu - posmutniał. Jungkook przewrócił oczami słysząc jego słowa, po czym pociągnął Mikę w swoją stronę.
- Możemy już iść? Padam z głodu - burknął.
- Tak, idźcie, nie chcę was zatrzymywać - powiedział patrząc wprost na Jungkooka. Jego lekki, wręcz dumny uśmieszkiem doprowadzał bruneta do szału.
- Do zobaczenia, DaeHyung - pożegnała się szatynka.
- Do zobaczenia, oby jak najszybciej - odpowiedział i ponownie spojrzał na bruneta - narazie Jungkook.
Chłopak nie odpowiedział na jego pożegnanie, tylko odprowadził go wzorkiem, dopóki nie zniknął za zakrętem. Dopiero kiedy w końcu miał pewność, że nie będzie musiał go więcej oglądać odetchnął.
- Dobra, możemy się już ruszyć i iść w końcu coś zjeść? - zapytał Hoseok z poirytowaniem.
- Tak, błagam, mój żołądek zjada sam siebie - wtrącił TaeHyung, wpychając się na przód. Wszyscy ruszyli w kierunku knajpy..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
HEJ HEJ!
Moi drodzy, ze względu na to że małymi kroczkami zbliżamy się do końca książki, powtarzam małymi kroczkami 😄 planuje rozpocząć pisanie nowego opowiadania.
Powód dlaczego was o tym informuje?
Zanim rozpocznę pracę nad czymś nowym, chciałabym abyście chętnie napisali mi wszelkie życzenia jakie macie odnośnie noweego opowiadania.
Historia jaką planuje wam przedstawiać jest mniej więcej już przeze mnie wymyślona, ale chciałabym też uwzględnić w nim wasze pomysły, odnośnie tego co mogłoby mieć w niej miejsce oprócz tego, co stworzyłam już jako projekt.
Jeśli chodzi o głównego bohatera jest nim niezmiennie Jungkook, ponieważ jest to jedyny członek z którym nie mam żadnych problemów, kiedy cokolwiek tworzę. Lecz jeśli macie jakieś życzenia, aby dany, inny członek pojawiał się w opowiadaniu często piszcie śmiało. Wszystkie pomysły postaram się zrealizować w mojej pracy.
W dalszym ciągu będę pisać opowiadania hetero!
Dziękuję i zachęcam do pisania w komentarzach waszych pomysłów ❤️❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top