38. Tokyo Tower.
Po wspólnie zjedzonym śniadaniu, Jimin postanowił aby wszyscy byli gotowi za dziesięć minut na dole przed hotelem. Celem na dzisiaj było zwiedzenie miasta i wieczorne pójście do kina na najnowszy film, które miał mieć swoją premierę już po południu.
Jungkook nie odstępował Miki na krok, aż do jej pokoju. Nawet wtedy bez pytania próbował wprosić się do środka, ale Mora zagroziła mu, że jeśli tylko to zrobi będzie zmuszony do babskich rozmów, których tak bardziej nie znosił. Ostatecznie zrezygnował i powiedział, że za niedługo przyjdzie do nastolatkę, żeby razem mogli zejść na dół.
- Czy on choć na moment może bez ciebie żyć? - zapytała TaeYeon zamykając drzwi od pokoju.
- Jest strasznie natrętny kochana, wytrzymujesz z nim? - wtrąciła Mora, jednak szatynka dobrze wiedziała że mówiła to żartem.
- Przestańcie, po prostu lubimy spędzać ze sobą czas - wybraniała się.
- Jeszcze parę lat temu nie spodziewałabym się tego po nim - odparła blondynka.
- Nigdy nie oszalał, aż tak na punkcie dziewczyny - dodała dwudziestojednolatka.
- Nie zapominajcie, że dzisiejszy Jungkook nie jest już tym samym diabłem za czasów liceum - przypomniała im.
- Bycie pupilkiem nie leży w jego naturze - pokręciła głową Mora.
- Jest po prostu zakochany - przyznała TaeYeon.
- To się inaczej nazywa, obsesja - żartowała na końcu wybuchając śmiechem.
- Jeszcze żaden chłopak nie miał obsesji na moim punkcie, nawet mi się to podoba - stwierdziła szatynka, również się śmiejąc.
- Gdyby tylko TaeHyung traktował mnie tak jak traktuje cię Jungkook mogłabym za niego wyjść - rzekła blondynka.
- Coś między wami jest nie tak? - zmartwiła się Mika.
- Nie, to znaczy, mam wrażenie że nie czuje już do mnie tego, co parę lat temu - wyznała smętnie.
- Pleciesz bzdury, TaeHyung bardzo Cię kocha. Wiesz, że on trochę inaczej okazuje uczucia - pocieszała ją.
- Dla niego bardziej liczy się to, że możecie przy sobie być, w ten sposób okazuje że mu na tobie zależy - dodała TaeYeon.
- Pewnie macie rację - odparła bez przekonania - chodźmy już, mamy niecałe 5 minut.
Wzięła do ręki swoją torebkę i wyszła z pokoju, nie czekając na dziewczyny. Mika spojrzała zmartwionym wzrokiem na leżącą na łóżku TaeYeon, która podzielała jej odczucia.
- Przejdzie jej, znasz ją - powiedziała starsza koleżanka.
- Właśnie dlatego, że ją znam, powinnam porozmawiać z TaeHyungiem - stwierdziła.
- Nie uważam, aby odpowiednim ruchem było wtrącanie się w ich sprawy - nie była pewna.
- Nie będę wchodzić w ich związek - zaprzeczyła - chcę jedynie wiedzieć jak z tym wszystkim on się czuje.
- Rób jak chcesz, ale miej na uwadze że Morze może się to nie spodobać - podniosła się z łóżka - idziesz na dół?
- Idź sama, poczekam aż Jungkook przyjdzie - machnęła ręką, lekko się uśmiechając.
TaeYeon kiwnęła głową, po czym opuściła pomieszczenie, zostawiając Mikę samą ze sobą, przynajmniej do czasu pojawianie się Jungkooka.
Tuż po tym, gdy dziewczyna rzuciła się na łóżka jej leżący obok telefon zawibrował od przychodzącej wiadomości. Chwyciła komórkę w dłonie i omal nie opuściła jej z powrotem, kiedy na ekranie ujrzała treść wiadomości. Podniosła się do pozycji siedzącej i przeczytała ją jeszcze raz.
"Jesteś może zajęta? Czekam pod twoim hotelem. DaeHyung."
Siedziała sparaliżowana, nie mogąc się poruszyć. Była w totalnym szoku, iż jej dawny przyjaciel przyszedł pod jej hotel, aby się z nią zobaczyć. Kiedyś byli ze sobą bardzo blisko, ale teraz po tylu latach nie wiedziała jak powinna się zachowywać w stosunku do niego.
"Za chwilę do ciebie zejdę, poczekaj". - odpisała i natychmiast ruszyła do wyjścia, zapominiając o tym, że miała czekać na Jungkooka.
Chłopak siedział na murku przed wejściem do hotelu. Na widok wychodzącej z niego nastolatki natychmiast wstał, szeroko się uśmiechają.
- Hej, świetnie Cię widzieć - powiedział, rozkładając ramiona, aby ją objąć.
- Co tutaj robisz? - zapytała, odwzajemniając jego gest.
- Przyszedłem Cię odwiedzić, tak dawno nie rozmawialiśmy jak dawni przyjaciele - wyznał radośnie.
- Skąd wiedziałeś, gdzie się zatrzymaliśmy? - nie mogła przestać się dziwić.
- Cóż, powiedziałaś mi wczoraj w klubie - zaśmiał się.
- Zupełnie tego nie pamiętam - również się zaśmiała.
- Masz może ochotę pójść ze mną na mrożoną kawę? - zaproponował.
- Pewnie, kiedy?
- Pomyślałem, że moglibyśmy pójść teraz - odpowiedział.
- Teraz? - zaskoczyła się.
- Tak. To jakiś problem? - ściągnął brwi.
- Nie, tylko umówiłam się dzisiaj z przyjaciółmi na miasto. Chcemy trochę pozwiedzać - wyjaśniła.
- Nic nie szkodzi, jeśli byście chcieli mógłbym wam pokazać najlepsze miejsca w Tokio - wypalił z podekscytowaniem.
- Naprawdę? Byłoby super, nie znamy miasta, więc przewodnik by się nam przydał - zażartowała trącając go łokciem.
- W takim razie chętnie pomogę - zgodził się.
W tym samym momencie przez drzwi zaczęli wychodzić przyjaciele dziewczyny. Na samym tyle, z głową wsadzoną w telefon szedł Jungkook, zastanawiając się czemu nie zastał nastolatki w pokoju.
- Tutaj jest! - krzyknęła Mora. Szatynka natychmiast odwróciła głowę w ich stronę.
- Myślałam, że przyjdziesz z Jungkookiem - dodała, gdy podeszła do dwójki.
- Też tak myślałem - wtrącił Jungkook, wychodząc zza jej pleców.
- DaeHyung postanowił przyjść i poprosił, żebym do niego zeszła - wytłumaczyła.
- Tak, to moja wina - przyznał chłopak - nie wiedziałem, że byliście umówieni.
- DaeHyung zgodził się być dzisiaj naszym przewodnikiem po Tokio - powiedziała Mika.
- Przewodnikiem? - powtórzyła chórem cała szóstka.
Jungkook spojrzał na blondyna złym wzrokiem, mając ochotę powiedzieć że nie potrzebują żadnej pomocy, zwłaszcza od niego, ale stający obok niego Jimin go wyprzedził.
- To całkiem miło z twojej strony, prawdę mówiąc nie mamy pojęcia gdzie iść - przyznał drapiąc się w kark. Jungkook przeniósł na niego oczy, spojrzeniem pytając czy sobie z niego żartuje.
- Znam całe miasto na pamięć, chętnie was oprowadzę! - ucieszył się.
- Świetnie, więc dokąd idziemy najpierw? - zapytał Hoseok.
- Pokażę Wam - odparł chłopak, machnięciem ręki mówiąc, aby szli za nim.
Jungkook zatrzymał szatynką, łapiąc ją pod ramię. Dziewczyna popatrzyła na niego pytająco, podczas gdy on czekał aż reszta trochę odejdzie.
- Co ty robisz? - zapytała.
- To ja powinienem o to zapytać Ciebie - odparł ostro.
- Nie rozumiem w czym rzecz Jungkook - pokręciła głową.
- Miałaś czekać na mnie w pokoju, a ty postanowiłaś pójść do niego, gdyby tego było mało pozwoliłaś mu iść z nami, choć nie należy do naszej paczki - fuknął wściekle.
- Nie należy do naszej paczki? Jungkook, DaeHyung to mój przyjaciel, z którym dawno się nie widziałam. Zaproponował nam pomoc, więc czemu jesteś zły?
- Czemu jestem zły? Nie znamy tego chłopaka, a ty tak po prostu wpychasz go miedzy nas - warknął.
- Żartujesz sobie? Dlaczego mam wrażenie, że jesteś o niego zazdrosny?
- Nie chodzi tutaj o to, Mika. To obcy chłopak.
- Nie dla mnie - pokręciła głową - daj mu szanse, jest naprawdę miły. Spędźmy ten dzień bez niepotrzebnych kłótni.
Zabrała rękę z jego uścisku i ruszyła za oddalającą się grupą, zostawiając Jungkooka. Chłopak przeklnął pod nosem, kopiąc w stający obok śmietnik.
- Ej, to rzecz publiczna, zupełnie jak to miejsce, mógłbyś to uszanować - zwróciła mu uwagę ochrona hotelu.
- Przepraszam - burknął, po czym rownież zaczął iść w kierunku grupy, która pomału znikała mu z pola widzenia. Ten dzień miał być ogromną próbą.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ostatnim punktem na liście jaką sporządził DaeHyung na dzień dzisiejszy była słynna wieża telewizyjna z punktami obserwacyjnymi, zwana Tokyo Tower. Wejście na nią było najprostszą rzeczą, do której należało kupno biletów, a następnie dostanie się do windy.
- Który poziom wybieramy? - zapytał Jimin.
- Najlepszy jest najwyższy, 250 m, cena wynosi 1600 jenów - odparł DaeHyung.
- Wszyscy się zgadzają? - zwrócił się do reszty, na co w odpowiedzi usłyszał zgodę. Wziął od wszystkich pieniądze i odszedł do kasy, aby zakupić bilety.
- Ile będziemy mogli tam być? - zapytała szatynka.
- Od pół godziny do godziny, myślę że zostanie tam dłużej nie jest konieczne - odpowiedział blondyn.
Po paru minutach Jimin wrócił z powrotem, każdemu dają do ręki swój bilet, a następnie wszyscy skierowali się do środka. Przeszli sprawdzenie biletów i mogli spokojnie pójść do windy, aby dostać się na najwyższy punkt widokowy.
- Powinienem wam powiedzieć, że mam lęk wysokości - odezwał się Hoseok.
- Szkoda, że powiedziałeś to kiedy jest już za późno - odparła Mora z politowaniem.
- Będziesz trzymać mnie za rękę? - zwrócił się do TaeYeon.
- Nie puszczę nawet na moment - przyrzekła i chwyciła jego dłoń.
Winda zatrzymała się na ich piętrze, po czym otworzyła. Opuścili pomieszczenie i weszli na punkt, wydając z sobie okrzyki zachwytu.
Mika podeszła do okna i zaczęła podziwiać niesamowity widok całego miasta, które z góry wyglądało jeszcze lepiej niż miałoby się oglądać je z dołu.
- Podoba ci się? - usłyszała obok ucha. DaeHyung stanął przy niej, a jego twarz zdobił szeroki uśmiech.
- Jest zachwycająco, Tokio to przepiękne miasto - odpowiedziała.
- Nie trudno się zgodzić, mieszkam tu już trzy lata, ale wciąż zachwyca tak samo - westchnął.
- Naprawdę było mi przykro, kiedy wyjechałeś - wyznała, spoglądając na niego.
- Wiem, mi również. Codziennie o tobie myślałem - odwrócił się w jej stronę, zmniejszając dystans między nimi.
- Więc dlaczego przestałeś się odzywać?
- Nie wiem, chyba nie mogłem się pogodzić z tym, że z dnia na dzień byliśmy od siebie tak daleko - mówił szczerze.
- Sądziłam, że ta odległość nic nie zmieni. Byłam bardzo samotna - odparła smętnie.
- A teraz? Jesteś samotna? - zapytał ostrożnie.
- Nie, teraz nie jestem - zaprzeczyła - mam świetnych przyjaciół i..
- Chłopaka - dokończył za nią - wydajesz się być z nim szczęśliwa.
- Jestem szczęśliwa, Jungkook to naprawdę wspaniały chłopak - chwaliła go.
- Jesteś pewna, że jest dla ciebie odpowiedni?
- Co masz na myśli? - ściągnęła brwi.
- Nic, po prostu widzę że za mną nie przepada, do tego jest trochę agresywny - stwierdził.
- Jungkook nie jest agresywny, nigdy nie zrobił mi żadnej krzywdy, wręcz przeciwnie. Tylko on potrafi mnie uchronić - broniła chłopaka. Słowa blondyna ją zezłościły.
- Nie chciałem Cię zdenerwować, ale musiałem mieć pewność że jesteś przy nim bezpieczna - tłumaczył się. Dłonią przejechał po jej ramieniu.
- Przy Jungkooku zawsze jestem bezpieczna, chroni mnie jak nikt inny - zapewniała go.
- To dobrze, nie zniósłbym gdyby coś ci się stało - pogłaskał ją po głowie i odszedł, posyłając jej uśmiech.
Mika nie spojrzała jak odchodzi, skupiła swoją uwagę na własnym odbiciu w szybie. Dopiero teraz zrozumiała jak przez ten cały czas brakowało jej DeaHyunga. Był jej najlepszym przyjacielem i zawsze nim będzie.
Tuż za sobą dostrzegła stojącego tyłem do niej Jungkooka, który przyglądał się wiszącemu obrazowi. Odwróciła się w jego stronę, z zamiarem podejścia do niego, ale w tym samym momencie gdy wykonała krok ujrzała Morę, która smutnym wzrokiem patrzyła na TaeHyunga, a następnie odeszła zawołana przez TaeYeon.
Mika pomyślała, że była to dobra okazja, aby pogadać z chłopakiem. Wiedziała, że miała własną sprawę do rozwiązania odnośnie Jungkooka, ale nie mogła przestać myśleć o tym, że być może między jej najlepszą przyjaciółką, a jej chłopakiem może się źle układać.
Podeszła do bruneta, kładąc mu dłoń na ramieniu. TaeHyung oderwał wzrok od szyby i spojrzał na nią, lekko się uśmiechają na jej widok.
- Tokio jest niesamowite - powiedział, wracając do widoków.
- Tak, jest bardzo ładne - przyznała - świetnie, że mogliśmy wszyscy razem tutaj przylecieć.
- To prawda. Mora jest bardzo szczęśliwa, a kiedy ona jest szczęśliwa to ja również - wyznał z taką intensywnością, że Mikę przeszedł dreszcz.
- Układa się wam, prawda? - zapytała.
- Pewnie, czemu miałoby się nie układać? - zaśmiał się nerwowo.
- Taehyung? - przejrzała go. Chłopak westchnął głośno.
- Wiem, że nie zawsze jestem w stanie spełnić jej oczekiwania. Nie potrafię okazywać uczyć w sposób w jaki by chciała - wyznał.
- Nie mów tak. Mora naprawdę bardzo cię kocha i w pełni akceptuje to jaki jesteś, a jesteś wspaniały - pocieszała go. Chłopak lekko się zaśmiał.
- Dziękuję, że tak uważasz. Powinienem bardziej okazać jej to, jak mi na niej zależy - przyznał.
- Jesteście dla siebie stworzeni, i oboje to wiecie.
- Tak, masz rację. Dziękuję, że wykazałaś chęć rozmowy ze mną - powiedział wdzięcznie.
- Daj spokój, jesteśmy przyjaciółmi - przytuliła go.
- A ty i Jungkook, między wami wszystko w porządku? - zapytał.
- Tak, wszystko dobrze, właśnie miałam do niego iść.
- To nie będę cię zatrzymywał. Pójdę do Mory - odparł i odszedł w kierunku dziewczyny.
Nastolatka znalazła wzorkiem Jungkooka, który tym razem stał wraz z Jiminem, wspólnie o czymś dyskutując. Nie chciała im przeszkadzać, zwłaszcza że ostatnio rzadko kiedy mogli spędzić razem czas. Postanowiła, że porozmawia z chłopakiem później.
- Jak tam moja droga przyjaciółko? - Hoseok wraz z TaeYeon znaleźli się przy niej.
- Podziwiam piękno miasta - odpowiedziała z zadowoleniem.
- To miejsce jest super, fajnie że DaeHyung nas tutaj zabrał - odparł.
- Przekażę mu twoje podziękowania - powiedziała, po czym się zaśmiała.
Ponownie spojrzała w kierunku Jungkooka. Chłopak w dalszym ciągu stał ze swoim przyjacielem i głośno się z czegoś śmiał. Mika uśmiechnęła się pod nosem i wróciła do rozmowy z Hoseokiem, który poprosił ją, aby zrobiła mu oraz TaeYeon wspólne zdjęcie. Dziewczyna od razu się zgodziła..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top