37. Poranek
Po otwarciu oczu Mika poczuła na swoim ciele ciężar, który uniemożliwiał jej poruszenie się. Uniosła lekko głowę ku górze i ujrzała przed sobą twarz śpiącego Jungkooka, który obejmował ją ramieniem. Miał niewidocznie rozchylone usta i zaróżowione policzki od ciepła jakie panowało między nimi. Uśmiechnęła się pogłębkiem patrząc jak spokojnie oddycha.
Dziesiejszej nocy wrócili dość późno, tuż po tym gdy DaeHyung, jej przyjaciel z dzieciństwa powiedział, że musi już wracać do znajomych po mile spędzony czasie z nią i jej paczką. Nastolatka nie mogła uwierzyć, że po tylu latach, zupełnie przypadkiem miała szansę wpaść na niego akurat w tym samym klubie. Pamiętała, że za czasów gimnazjum byli ze sobą bardzo blisko, ale nie na tyle, aby kiedykolwiek coś mocniejszego ich łączyło. Nigdy nie patrzyli na siebie w ten sposób, byli po prostu przyjaciółmi, którym przyszło się pożegnać i spotkać po latach.
Delikatnie zdjęła z siebie rękę chłopaka, jednocześnie dostrzegając, że pod puchatą kołdrą leży zupełnie naga. W panice zaczęła się rozglądać za swoimi ubraniami, a ty bardziej za tym, czy chłopcy nie śpią na swoich łóżkach. Na szczęścia jej sukienka leżała parę metrów dalej, ale pokój, oprócz nich, był zupełnie pusty bez osób świadomych tego, co miało tutaj miejsce. Zaśmiała się lekko na wspomnienie intymnej nocy u boku Jungkooka, a następnie przeniosła swój wzrok na trzy łóżka, które należały do Jimina, TaeHyunga oraz Hoseoka.
Łóżka stały nie ruszone, zupełnie tak jakby zeszłej nocy trójka nie wróciła do pokoju. Mika była pewna, że nocowali u dziewczyn, tylko dlatego, żeby nie przeszkadzać jej i Jungkookowi w tym, co tutaj robili. Poczuła jak czerwieni się na twarzy, na samą myśl iż ktokolwiek musiał wiedzieć o ich wspólnych mocnych igraszkach. Była już dorosła, ale wciąż ten temat wprawiał ją w zakłopotanie.
Delikatnie zdjęła z siebie rękę Jungkooka, starając się go nie wybudzić. Sprawił wrażenie spokojnego, a wielkim trudem było oderwać od niego wzrok, gdy Mika musiała wstać i coś na siebie włożyć, zanim jednak któryś z chłopców postanowi do nich zawitać.
Podniosła z podłogi swoją pogiętą sukienkę i zwinnie włożyła na ciało, od którego bił gorąc. Powinna wziąć przynajmniej chłodny prysznic, ale wszystkie potrzebne do tego rzeczy posiadała w swoim pokoju, a nie chciała naruszać większej przestrzeni chłopców, choć i tak zmusiła TaeHyung, Hoseoka i Jimina do spania poza ich pokojem.
Przeczesała ręką swoje włosy, zerkając w wiszące na ścianie lustro. Nie wyglądała zbyt dobrze, makijaż rozmazał się na jej twarzy, a nieprzyjemny zapach potu drażnił jej nos. Jak najszybciej chciała zmyć z siebie wszystko i przebrać się w świeże ubrania.
Jeszcze raz spojrzała na Jungkooka. Chłopak leżał na brzuchu, pozwalając aby jego włosy rozsypały się na poduszce. Miarowy oddech i spokój na jego twarzy powodował, że nie miała serca go obudzić, ale nie chciała też wychodzić bez żadnego słowa i zostawiać go samego po ich wspólnej nocy. Nie dawno doszli do porozumienia.
Podeszła do łóżka i oparła się jednym kolanem, następnie nachyliła się nad nim, po czym lekko musnęła jego różowy policzek. Brunet poruszył się pod wpływem jej dotyku, lecz dalej jego oczy pozostały zamknięte. Uśmiech pokrył jej twarz, żałując że akurat teraz musiała stąd wyjść. Zdjęła spadający mu na twarz kosmyk włosów i zeszła z materaca, kierując się do drzwi.
Ostrożnie i cicho opuściła pokój hotelowy, modląc się o to, aby nie wpaść na nikogo obcego kto mógłby zobaczyć ją w takim stanie. Na szczęście jej pokój znajdował się zaledwie kilka kroków dalej, więc już po chwili mogła chwycić za klamkę.
Nagle drzwi otworzyły się, nim zdążyłam wcisnąć ją w dół, a przed nią stanął Jimin. Jego naga klatka piersiowa świeciła nieskazitelnością, a bujne czarne włosy opadały na jego czoło, zasłaniając lekko oczy. Wyglądał jakby dość niedawno opuścił łóżko.
- Proszę, nie sądziłem że wstaniesz tak szybko - przywitał ją śmiechem.
- Wybacz, że przeze mnie musieliście spać w naszym pokoju - odrazu przeszła do przeprosin.
- Daj spokój, jesteśmy na tyle dorośli, aby to zrozumieć - puścił jej oczko, a jej twarz zalała fala wstydu.
- Wszyscy już wstali? - zapytała.
- Tak, dziewczyny każą nam wracać do siebie, aby mogły w spokoju się ogarnąć. Właśnie zamierzałem pójść wziąć prysznic - wyjaśnił.
- Oh, w takim razie nie będę cię zatrzymywać. Jungkook jeszcze śpi, więc możesz spokojnie iść - machnęła ręka, po czym wyminęła go w drzwiach.
- Mika - zatrzymał ją. Dziewczyna spojrzała na niego pytająco - Dobrze, że się pogodziliście. On bardzo za tobą tęsknił.
Uśmiechnął się lekko, zmuszając ją aby odpowiedziała tym samym. Patrzyła następnie jak odwraca się i znika za drzewami swojego pokoju.
Jego słowa były zbyt czułe, aby nie poczuła jak ciepło rozlewa się na jej sercu. Jeszcze nigdy tak bardzo nie chciała przyznać mu racji, jak w tym momencie. Ten czas bez Jungkooka był dla niej najgorszą możliwość karą, i dobrze wiedziała, że chłopak także to odczuwał.
Przy samym wejściu została zaatakowana przez Morę, która z podekscytowaniem zadawała jej kolejne pytania odnośnie tego, że spędziła noc z Jungkookiem. Miała wrażenie, że jej przyjaciółka ubłaganie czekała na to, aż ostatecznie się pogodzą.
- Powinam dać ci porządny wycisk za to, że kazałaś tym małpom dzielić z nami pokój! - burzyła się, choć wyraz jej twarzy w ogóle nie zdradzał, aby była jakkolwiek zła.
- Naprawdę przepraszam, nawet nie pamiętam kiedy zdążyliśmy wrócić do hotelu - tłumaczyła się wchodząc do środka.
Chłopcy siedzieli na jej łóżku, próbując pozbierać się do kupy po ciężkiej nocy. TaeYeon podała Hoseokowi małą, białą tabletkę, a następnie podarowała drugą TaeHyungowi, który z przyjął ją z grymasem bólu spowodowanym kacem.
- Zobaczcie kto raczył wstać - fuknął Hoseok, po czym połknął lek.
- Nie czepiaj się jej Hoseok - zwróciła mu uwagę Mora.
- Bardzo mi przykro, że zostałem zmuszony do spania na tym małym łóżku z tymi dwoma - skinął na TaeHyunga, gdyż Jimina już z nimi nie było.
- Przykro mi, nie wiedziałam, że tak to się potoczy - czuła jak płoną jej policzki.
- Masz szczęście, że jestem wyrozumiałym przyjacielem - burknął, następnie wstał z łóżka, żeby ubrać na siebie bluzę, która wisiała na krześle.
- Nie sądziłem, że potrwa to całą noc! - jęknął TaeHyung, ostatkami sił podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Przestańcie wyrzucać swoje żale, zupełnie tak jakbyście nigdy tego nie robili - blondynka zawzięcie broniła przyjaciółki.
Mika obawiała się, że jeśli jeszcze przez moment zostanie w tym pomieszczeniu, ostatecznie spali się ze wstydu. Jej głowa pękała od głośnych krzyków, a rzucane wobec niej oburzenia były nie do zniesienia.
- Muszę wziąć prysznic - mruknęła, lecz nikt nie zwrócił na to uwagi, nawet wtedy gdy znikła za drzwiami łazienki.
Ziemne kafelki na ścianie, o które się oparła dały jej ukojenie. Największym powodem, dla którego nie lubiła pić było to, jak strasznie się po tym czuła. Miała wrażenie, jakby ostatniej nocy przeszła pół świata. Jej nogi pulsowały od bólu, a napuchły na tyle, że dużym problemem było ściągnięcie z nich butów.
Odkręcenie wody i przyszykowanie się do kąpieli dało jej więcej szczęścia niż sama myśl prysznica. Potrzebowała tego bardziej niż kiedykolwiek, a teraz mogła w końcu stanąć pod chłodnym strumieniem, który leczył jej gorące ciało. Woda spływała po jej twarzy, a cały brud znikał z każdym przejechaniem gąbki. Nie chciała opuszczać kabiny przez najbliższą godzinę, ale wiedziała, iż oprócz niej w pokoju mieszkają jeszcze dwie czekające na to samo dziewczyny.
Szybko uwinęła się w umyciem włosów, które zawinęła w ręcznik, tuż po tym gdy spłykała odżywkę. Swoim ulubionym ręcznikiem owinęła się wokół ciała i wyszła spod prysznica. Zdała sobie sprawę, że z całego zamieszania zapomniała wziąć ze sobą ubrań na przebranie, więc umyła tylko zęby, oczyściła twarz i upewniając, że chłopcy już dawno opuścili pokój, wyszła z łazienki.
- Wyglądasz jak nowo narodzona - spostrzegła TaeYeon.
- I tak się czuję - odetchnęła podchodząc do szafy.
- Więc co? Ty i Jungkook...
- Wróciliście do siebie oficjalnie? - przerwała jej Mora. Mika wyjęła z szafy krótkie spodenki i cienki sweterek, po czym ją zamknęła.
- Cóż, rozmawialiśmy o tym - zaczęła - życie bez niego wydaje się być trudniejsze niż mogłam sądzić.
Ogłuszający pisk doszedł do jej bębenków, zanim zdążyła dokończyć zdanie. Mora rzuciła się na nią, ściskając ją w sposób jaki zazwyczaj to robiła, gdy była szczęśliwa.
- Jestem naprawdę dumna, że w końcu poszłaś do głowy po ten rozum! - poklepała ją po głowie, dalej ją ściskając. Mika zaśmiała się tylko w odpowiedzi, po czym lekko się od niej odsunęła.
- Są na dzisiaj jakieś plany? - zmieniła temat.
- Jeszcze o tym nie dyskutowaliśmy - odparła TaeYeon, widocznie zbierając się do kąpieli - Jimin napomniał, że moglibyśmy pójść na miasto, a potem zjeść wspólnie dobry obiad.
- Brzmi nieźle, chciałabym zwiedzić Tokio, zwłaszcza o tej porze - przystała z chęcią.
- Przy śniadaniu uzgodnimy dla pewności, nie spędzimy całego dnia w holu jak chciał tego TaeHyung - prychnęła Mora.
- Kac morderca - zaśmiała się dwudziestojednolatka.
- Coś czuję, że dzisiaj nie tego będzie musiał się obawiać - zrobiła nadąsaną minę.
- Bądź dla niego bardziej wyrozumiała, wypił wczoraj naprawdę dużo - wtrąciła Mika - zupełnie jak każdy z nas.
- Jestem wyrozumiała, ale chciałabym spędzić z nim te wakacje jak najlepiej - wyznała.
- Hej, to dopiero trzeci dzień tutaj - pocieszała ją - wyszukujmy się na śniadanie i idźmy korzystać z tego czasu.
- Racja, póki łazienka jest wolna chętnie skorzystam - powiedziała TaeYeon i biegiem ruszyła do łazienki, zanim Mika zdążyła zaprotestować, trzymając ubrania w ręce.
- Chyba będę musiała dłużej pozostać w tym ręczniku - lekko się zaśmiała.
- Możesz spokojnie się ubrać, pójdę do chłopków zapytać kiedy będą gotowi - stwierdziła blondynka i wyszła z pokoju, nie czekając na żadną odpowiedź.
Mika rzuciła ciuchy na łóżko i z małej półeczki wyjęła bieliznę. Rozpuściła swoje włosy, które lekko wytrzepała ręcznikiem, aby podeschły.
Niespodziewanie pukanie rozległo się do drzwi, przerywając jej pozbycie się ręcznika z ciała. Szybko zawinęła go z powrotem i zdziwiona podeszła do drzwi w celu otwarcia. Uchyliła je lekko, martwiąc się że może to być któryś z mieszkających niedaleko turystów, ale ku jej szczęściu w progu drzwi, ubrany w czysto biała koszulkę i luźne jeansy stał Jungkook, którego uśmiech rozpromieniał całe pomieszczenie.
- Wiesz jakim wielkim rozczarowaniem był fakt, że gdy tylko otworzyłem oczy ujrzałem obok siebie puste miejsce? - zapytał popychając delikatnie drzwi, aby mógł wejść do środka.
- Nie chciałam cię budzić, wyglądałeś tak spokojnie - wytłumaczyła, pozwalając mu przekroczyć próg.
- Mogłaś po prostu zostać, więc dlaczego wyszłaś? - podszedł do niej, zerkając jak niesamowicie ręcznik oplata jej zgrabne ciało.
- Musiałam wziąć prysznic, uwierz, nie chciałeś mnie widzieć w takim stanie - wzdrygnęła się.
- Mówisz o tym? - jednym ruchem dłoni odwinął ręcznik, który swobodnie opadł na podłogę odkrywając nagie ciało dziewczyny. Nastolatka pisnęła z zaskoczenia i natychmiast podniosła rzecz, okrywając się z nią.
- Zwariowałeś?! TaeYeon bierze w prysznic, a Mora może w każdej chwili wrócić do pokoju! - jej policzki nie miały dzisiaj ani chwili spokoju od palącego ognia.
- To brzmi zachęcająco, taki poziom adrenaliny może dobrze wpłynąć na ciało - przejechał dłonią po jej nagim ramieniu.
- Jesteś naprawdę zabawy - pchnęła go lekko, po czym podeszła do swojego łóżka. Chłopak ruszył tuż za nią.
- Witasz mnie rano w samym ręczniku i jeszcze masz czelność dziwić się, że nie mogę się od ciebie oderwać? - jego ciepły oddech przyjemnie opatulał jej kark, gdy stał za jej plecami.
- Powinnam winić TaeYeon, zajęła łazienkę nie pozwalając mi się ubrać - powiedziała wyciągając swoje kosmetyki.
- Chyba będą dzisiaj bardzo wdzięczny TaeYeon - odparł radośnie, po czym chwycił rękę dziewczyny i odwrócił ją w swoją stronę.
Mokre kosmyki jej włosy dotknęły jego twarzy, gdy wbił się w jej usta. Jedną ręką obejmował półnagie ciało nastolatki, a drugą zatrzymał na jej udzie, powoli przenosząc dłoń pod gruby materiał.
Dziewczyna czuła jak dreszcz przeszedł przez jej plecy, a mrowienie w udach powodowało, że ledwo trzymała się na nogach. Jungkook doskonale wiedział jak postępować z nią tak, aby ostatecznie się mu poddała. Jednak Mika, wciąż z tyłu głowy pamiętała o tym, że w każdej chwili ktoś może zawitać w tym pomieszczeniu. Dalej pozwala mu na pocałunek i sposób w jaki ją dotykał.
Miała wrażenie, że już za moment ulegnie mu całkowicie, gdy czuła jak jego dłoń dawała jej uczucie totalnej przyjemności, a usta całowały ją namiętnie. Temperatura jej ciała wzrosła z sekundy na sekundę, choć nie tak dawno udało się jej pozbyć tej fali gorąca.
Jungkook objął ją mocniej, gdy poczuł jak dziewczyna osuwa się z własnych nóg. Pragnął położyć ją na tym łóżku i zrobić z nią dokładnie to samo co dzisiejszej nocy, ale miała rację obawiając się, że ktoś może wejść do pokoju.
Mika zarzuciła swoje ręce wokół jego szyi, gdy oderwał od niej swoje usta, aby obdarować pocałunkami jej szyję. Dreszcze przechodziły przez nią jeden za drugim, a głowa pulsowała od poziomu adrenaliny w jej żyłach.
- Dlaczego nie mogę po prostu zrobić z tobą tego czego chcę? - mruknął do jej ucha.
Jego słowa przyprawiały ją o szaleństwo. Uwielbiała i jednocześnie nienawidziła kiedy tak z nią postępował. Jedyne czego chciała to cofnąć się do dzisiejszej nocy.
Zamek od łazienki wydał z siebie niechciany dźwięk, a już po chwili drzwi uchyliły się szeroko. TaeYeon opuściła parujące pomieszczenie, ubrana w piękną sukienkę. Podskoczyła lekko na widok Jungkooka, który siedział na jej łóżku, szeroko się uśmiechając, podczas gdy Mika zbierała swoje rzeczy z łóżka.
- Kiedy zdążył tutaj przyjść? - zapytała szatynki.
- Przyszedłem parę minut temu, chciałem zabrać was na śniadanie - powiedział spokojnie, choć jego policzki były lekko czerwone.
- Jakiś ty miły - odrzekła z uśmiechem - a teraz spadaj z mojego łóżka.
Chłopak uniósł ręce w geście poddania, a następnie wstał z materaca śmiejąc się przy tym.
- Ah, wybacz że zajęłam ci łazienkę, ale naprawdę potrzebowałam tego prysznica - zwróciła się do nastolatki.
- Nic nie szkodzi - powiedziała drżącym głosem - pójdę się ubrać.
- Zaczekam na korytarzu, nie będę wam przeszkadzał w tych wszystkich babskich rytuałach - odparł z lekkim skrzywieniem chłopak.
- Babskich rytuałach? Jestem pewna, że zdasz bardziej o tę twarz niż my - parsknęła TaeYeon.
- Nie ma nic złego w dobrym wyglądzie - wzruszył ramionami.
- Od kiedy przejmujesz się tym, jak wyglądasz? - uniosła brwi do góry.
- Nie obchodzi mnie to jak wyglądam - burknął - mam piękną dziewczynę, przy której szkoda źle się pokazać.
Mika uśmiechnęła się pogłębkiem słysząc jego komplement. Nigdy nie uważała, że jest na tyle ładna, aby musiał się martwić jak przy niej wypadnie. Według niej ktoś tak przystojny jak Jungkook nie miał prawa w tej kwestii się wysilać.
- To takie słodkie, aż wręcz do ciebie niepodobne - przyznała kobieta.
- Działasz mi na nerwy, wiesz o tym prawda? - fuknął poirytowany.
- Oj wiem - zaśmiała się głośno i zajęła się swoim makijażem.
Chłopak odwrócił się do szatynki, która w dalszym ciągu próbowała utrzymywać równowagę. Nie chciał, aby musiała się martwić, iż TaeYeon sama zrozumie zaistniałą sytuację, więc postanowił po prostu opuścić pokój.
- Będę czekał, nie musisz się spieszyć - powiedział i ruszył w kierunku drzwi.
- Na mnie też poczekasz? - zapytała dla żartu TaeYeon.
- Odechciało mi się, możesz poprosić o to Hoseoka - odparł i zatrzasnął za sobą drzwi.
- Powiedz jeszcze raz, dlaczego z nim jesteś? - spojrzała na przyjaciółkę.
- Właśnie za to - odpowiedziała i sama poszła do łazienki, aby się ubrać..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
KOCHANI!
Cóż mogę rzec na to, jak długo mnie było.
Matury to gówno. Szkoła też. Rzućcie edukacje, póki możecie.
Dziękuję za cierpliwość.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top