27. Klęska.
SooYeon zatrzymała swój pojazd przed wielkim domem, szczerząc się od ucha do ucha. Tylko Mika przerażonymi oczami patrzyła na błyskające przez okna światła i masę ludzi wchodzących do środka. Miała ochotę wybiec z samochodu i uciec stąd jak najdalej, ale musiała zmierzyć się ze swoim życiem, które stworzyła zanim straciła pamięć.
- Jesteś gotowa? Dzisiaj szykuje się świetna noc - odezwała się dziewczyna.
- Czy tak właśnie wygląda moje życie? - zająkała się.
- Imprezy? To twoja bajka, byłaś najbardziej szaloną laską z jaką miałam szansę obcować - zaśmiała się dumnie.
- Niemożliwe, nigdy nie byłam taka - zaprzeczyła.
- W Liceum bardzo się zmieniłaś, wręcz mówiąc szczerze stałaś się gorsza niż twoja siostra - powiedziała cicho.
Mika spojrzała na nią ze zdumieniem, gdy wspomniała o NaMiko. Zdziwiła się, że SooYeon widziała kim jest jej siostra.
- Ty i NaMiko się znałyście?
- Chodziłyśmy do jednej klasy, w szkole każdy ją znał. Ona nigdy nie umiała odpuścić sobie złośliwości - wyznała z lekkim uśmiechem.
- Oh, więc moja siostra rzeczywiście była potworem? - zapytała cicho, choć bardziej skierowała to do siebie.
Była w szoku, że Jungkook miał rację oceniając w ten sposób NaMiko. Nie umiała mu uwierzyć, ponieważ od zawsze siostra wmawiała jej, że to innymi uczniowie znęcali się nad nią. Teraz dowiaduje się, że było wręcz odwrotnie i skoro potwierdza to kolejna osoba, Mika była w błędzie przez ten cały czas. Czuła się jak idiotka, że nie dała dojść Jungkookowi do słowa w tej sprawie, ale przez to iż go nie znała nie wiedziała w jakim stopniu może mu ufać.
- Nie była potworem, ale nie była też aniołem. Odziedziczyłaś po niej te najlepsze cechy, a jedna z twoich zalet ujawni się właśnie dzisiaj - puściła do niej oczko.
- Skąd będę widzieć, który to mój chłopak? - zapytała, gdy dziewczyna zaczęła opuszczać samochód.
- Będziesz tego świadoma, wasza miłość była głęboka - odpowiedziała pewnie, po czym wyszła z pojazdu.
Mika wzięła kilka wydechów, zanim zdecydowała się również wyjść na zewnątrz. Nie była zbyt gotowa na to, aby stanąć twarzą w twarz z jej życiem, które ponoć prowadziła. Przez ten cały czas postrzegała siebie jako zupełnie inną osobę i nie umiała funkcjonować według tego kim się stała przez te trzy lata.
SooYeon złapała ją pod ramię i pewnym siebie krokiem prowadziła ją pod drzwi domu. Szatynka ledwo trzymała się na własnych nogach, lecz szła żwawo podtrzymując się kobiety.
- Wyprostuj się, nie możesz pokazać innym że coś jest nie w porządku. Jesteś królową - dodawała jej otuchy.
- Nie wiem kim jestem, więc jak mam udawać? - burknęła.
- Życie to ciągłe udawanie, ludzie to łatwe cele, a ty jesteś siostrą NaMiko, władze masz we krwi.
- Nie czuję tej władzy - pokręciła głową.
- Bądź jak twoja siostra i uśmiechnij się - pogłaskała ją po ramieniu, a następnie zadzwoniła dzwonkiem do drzwi.
Nastolatka miała wrażenie, że wstrzymywała oddech do czasu się ich otwarcia. Jednak uśmiechała się, gdy drzwi rozchyliły się szeroko, a w progu stanął blondyn o bladej cerze i urodziwym uśmiechu, który kierował w jej stronę.
W ułamku sekundy zrozumiała, że to właśnie ten chłopak, któremu oddała swojej serce. Starszy i przystojny mężczyzna otworzył szeroko swoje oczy na widok dziewczyny i już po chwili trzymał ją w swoich ramionach.
- Zostawię was, macie sobie coś do wyjaśnienia - powiedziała rudowłosa dziewczyna i weszła do domu.
Mika odsunęła się delikatnie od mężczyzny, czując się nie komfortowo, gdy przytulał ją do siebie. Wiedziała, że nie ma on pojęcia o jej stanie zdrowia i zupełnie nie pomyślała jak przekazać mu smutną prawdę.
- Cieszę się, że przyszłaś. Bałem się, że już Cię nie zobaczę - powiedział radośnie.
- Przepraszam, ostatnie dni spędziłam w szpitalu - wymamrotała.
- W szpitalu? Byłaś w szpitalu i nic mi nie powiedziałaś? - był tym przyjęty.
- Do tej pory nie wiedziałam, że jesteśmy razem - wypaliła szybko.
Yoongi patrzył na nią smutnymi, przepełnionymi nie wiedzą oczami. Jej słowa były dla niego niezrozumiałe i bolesne.
- O czym ty mówisz, Mika? - wychrypiał.
- Miałam wypadek w wyniku, którego straciłam pamięć. Nie pamiętam trzech ostatnich trzech lat swojego życia - wyznała, nie patrząc mu w oczy.
- W tym mnie, prawda? - wypowiedział z bólem.
- Wybacz, SooYeon powiedziała mi kim jesteś, ale nie ważne jak głęboko zajrzeć w pamięć nie widzę Ciebie, a tym bardziej nas - starała się być delikatna, ale jej słowa i tak były przykre.
Chłopak zrobił kilka kroków w tył, wyglądając na załamanego. Smutnym fakt doszedł do niego szybciej niż Mika mogła podejrzewać, lecz widząc jego ból, również cierpiała.
- To dlatego nie dzwoniłaś - odezwał się - nie pamiętasz mnie.
- Wiem, że łączyło nas coś mocnego. Jest mi przykro, że nie mogę sobie tego przypomnieć, ale przyszłam tutaj, aby móc Ci to wynagrodzić - podeszła do niego i złapała za dłoń.
- To wiele dla mnie znaczy, że mimo tego postanowiłaś przyjść - odparł.
- Dzisiaj są twoje urodziny, nie opuściłabym ich, tylko tyle mogłam zrobić - wzruszyła ramionami.
- Zrobiłaś o wiele więcej, uszczęśliwiłaś mnie - uśmiechnął się, a dziewczyna to odwzajemniła.
- Co prawda nie mam prezentu, ale mogę życzyć Ci wszystkiego najlepszego - powiedziała z entuzjazmem.
- Dziękuję, już mam to co najlepsze - przejechał dłonią po jej włosach - proszę wejdź, chcę żebyś spędziła ze mną ten czas, tak jak robiliśmy to od zawsze.
- Pokażesz mi, jaka byłam? - zapytała z nadzieją.
- Pokażę Ci kim jesteś, nie pozwolę abyś zapomniała o sobie i o nas - obiecał, i ciągnąć ją za rękę wprowadził do środka.
Mika miała nadzieję, że dzisiejsza noc sprawi, iż choć trochę przypomni sobie jak wyglądało jej życie przed wypadkiem. Chciała w końcu mieć pełną świadomość, by móc funkcjonować bez strachu i ciągłej niepewności.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziewczyna tańczyła na parkiecie wraz z SooYeon, która do tego czasu zdążyła wypić dość sporo. Mika nie piła alkoholu, chociaż kobieta nalegała, aby jednak się z nią napiła, wciąż nieustannie jej odmawiała. SooYeon twierdziła, że jeśli szatynka przeżyje ten dzień w ich stylu, to szybko przypomni sobie kim tak naprawdę jest. Nastolatka nie uważała, żeby był to dobry pomysł, zwłaszcza że nie przepadała za alkoholem. Wokół niej wszyscy byli już prawie pijani i tańczyli do głośnej muzyki, nie zwracając uwagi na nic więcej.
Dziewczyna poczuła na swoich biodrach dotyk dwóch, dużych dłoni, a chwilę później tańczyła wraz z Yoongim, podczas gdy SooYeon zajęła się się przypadkowym mężczyzną na parkiecie.
Uśmiechała się do chłopak, który kiwał się do rytmu muzyki od czasu do czasu obracając ją wokół siebie. Przez te godziny dziewczyna dość dużo dowiedziała się o nim oraz o swoim życiu. Chociaż w żadnym stopniu nie podobało jej się to kim jest, zaczęła żyć według tych zasad.
- Chciałabyś się przejść? - powiedział po chwili do jej ucha, na co nastolatka od razu przystanęła.
Złapał ją za rękę i wyprowadził z tłumu wprost do holu, nie informując o tym nikogo. Ubrali na siebie ciepłe bluzy, ze względu na późną porę i dość szybko opuścili wspólnie dom.
- Niedaleko jest park, często chodzę tam nad małe jeziorko - powiedział, pokazując ręką kierunek w którym powinni iść.
- Byliśmy tam kiedyś razem? - zapytała dziewczyna.
- Pewnie, zabrałem Cię tam na pierwszą randkę, tuż po naszej kolacji w restauracji - odpowiedział z uśmiech.
- Opowiedź jak się poznaliśmy? - poprosiła.
- Było to aż dwa lata temu. Miałem praktyki w twojej szkole, a ty pomogłaś mi znaleźć klasę. Byłaś taka urocza i pomoca, tym samym powodując że nie mogłem przestać o tobie myśleć - wyznał z dumą.
- Dzieli nas tyle lat różnicy wiekowej, co spowodowało że spojrzałeś na mnie w ten sposób?
- Wiek przestaje mieć znaczenie, gdy w grę wchodzą uczucia. Zafascynowałaś mnie swoją tajemniczością i pewnością siebie.
- Czy to prawda, że stałam się jak NaMiko? - wypaliła.
- Kim jest NaMiko? - zmarszczył brwi.
- Moją siostrą. Nie miałeś o tym pojęcia? To dość dziwne, skoro byliśmy w związku aż dwa lata - zdziwiła się.
Yoongi spiął się lekko, co nie uszło uwadze nastolatki. Była zaskoczona, że chłopak nic nie wie na temat jej siostry, skoro oczywistym było, że jako jej miłość powinien znać jej rodzinę.
- No tak, przez ten czas nie wiele o niej mówiłaś - powiedział wzruszając ramionami.
- Dlaczego?
- Nie wiem, nie chciałaś mówić o swojej rodzinie - mruczał pod nosem.
- Więc nie znasz moich rodziców? - coraz bardziej ją to dziwiło.
- Znam, jednak nigdy nie mieli okazji poznać mnie zbyt dobrze. Oni nie akceptowali naszego związku - przyznał smętnie.
- To przykre, iż moja własna rodzina nie była zdolna poznać osobę, z którą się związałam - pokręciła głową z dezaprobatą.
- Zrozumiałem, że wiadomość o moim wieku mogła ich zaskoczyć.
- To ich nie usprawiedliwia, są moimi rodzicami i powinni Cię poznać - fuknęła zła.
- Spokojnie, kochanie - złapał jej rękę, śmiejąc się przy tym lekko - w końcu przyjdzie taki dzień, kiedy będą chcieli mnie poznać. Muszą tylko zrozumieć, że nie jesteś już miałą dziewczynką.
- Nie wiem czy moja matka się na to zda, ona nigdy nie lubiła kiedy wokół mnie i mojej siostry kręcili się jacyś chłopcy - również się zaśmiała.
- To normalne u matek, strach przed utratą ukochanego dziecka.
- Czasami była zbyt nadopiekuńcza - odparła przewracając oczami.
- To znaczy, że bardzo Cię kocha - objął ją w pasie.
Dziewczyna przytuliła się do niego, gdy chłopak przyciągnął ją bliżej siebie. Pachniał naprawdę dobrze, choć woń jaka od niego biła to mieszanka perfum i wódki.
- Chciałabym pamiętać wszystko, co wspólnie przeżyliśmy - powiedziała po chwili.
- Byłaś ze mną szczęśliwa - zatrzymał się i odwrócił ją w swoją stronę, łapiąc za dłonie - żaden chłopak nie był zdolny dać ci tyle ile ja byłem w stanie Ci oddać.
- Miałam kogoś po za Tobą?
- Nie pozwoliłbym na to, od zawsze należysz tylko do mnie, pamiętaj o tym - powiedział melodyjnie.
Mika nie pewnie kiwnęła głową. Nie miała jak szczerze potwierdzić jego prośby, skoro to uczucie, które tak każdy jej opisuje w tym momencie nie istniało. Yoongi był dobrym chłopakiem, czuła to gdy patrzył na nią swoimi czekoladowymi oczami i uśmiechał się, zerkając na jej usta.
Po chwili puścił jej dłonie, aby ująć twarz dziewczyny i zacząć powoli się zbliżać, aby móc złączyć ich w pocałunku. Mika wzdrygnęła się lekko, gdy dzieliły ich centymetry, więc zatrzymał się, patrząc na nią pytająco.
- Nie wiem czy jest na to teraz odpowiednia pora - mruknęła.
- Zaufaj mi, przecież doskonale wiesz że Cię nie skrzywdzę - powiedział i zmniejszył odległość między nimi.
Nastolatka ponownie się odsunęła, jednocześnie odsuwając go od siebie.
- O co chodzi? - zapytał zniecierpliwiony.
- To zły pomysł, przecież wiesz że niczego nie pamiętam.
- To tylko pocałunek, nie odpychaj mnie w ten sposób - odrzekł z oburzeniem.
- Nie odpycham Cię, ale proszę o trochę czasu, abym mogła znów Cię pokochać - poprosiła.
- Jestem pewien, że ten pocałunek przypomni Ci do kogo należysz - powiedział łapiąc ją w pasie i z siłą przyciągając do siebie.
- Nie chcę, nie w taki sposób - jęknęła, gdy próbował po raz kolejny ją pocałować.
- Wiem, że tak naprawdę właśnie tego pragniesz - zmuszał ją, aby przestała wciąż się opierać.
- Yoongi, przestań! - podniosła głos, lecz chłopak nie miał zamiaru jej posłuchać.
Głośny pisk opon i tukot silnika przerwał poczynania chłopaka. Wielki, czarny samochód zajechał im drogę i zatrzymał się przed nimi z hukiem. Blondyn oderwał się od dziewczyny i zupełnie jak ona zaskoczony patrzył jak drzwi od pojazdu otwierają się szybko, a z jego wnętrza wychodzi Jungkook. Wściekły grymas wymalowany na jego twarzy był widoczny nawet w ciemności. Choć Mika była doszczętnie zszokowana jego pojawieniem się tutaj, w środku ogromnie mu za to dziękowała.
- Wsiadaj do samochodu, w tej chwili! - rozkazał dziewczynie.
- Co ty tutaj robisz, Jungkook? - zapytała, udając oburzoną.
- To ja powinien zadać to pytanie Tobie, a teraz oszczędź moje nerwy i wsiądź do tego pieprzonego samochodu! - warknął.
- Koleś zostaw ją i spieprzaj stąd - odezwał się Yoongi.
- Tobie radzę się nie odzywać, zanim resztki opanowania jakie jeszcze mnie trzymają puszczą i będziesz zbierał własne zęby z podłogi, gdy zrównam twoją twarz z asfaltem - syknął, mrożąc go wzrokiem od stóp do głów.
- Grozisz mi? Proszę, jesteś dość odważny, zupełnie jak za czasów liceum - parsknął śmiechem.
Mika wydała z siebie dźwięk zaskoczenia, iż ta dwójka doskonale się zna. Dopóki nie doszło do niej, że Yoongi nauczył w liceum do którego chodziła, również jak Jungkook.
- Mogę zacząć być zupełnie taki sam jak wtedy, jeśli tylko mi na to pozwolisz - zagroził, podchodząc do niego.
- To imponujące, że wciąż jesteś na siłach ze mną walczyć - śmiał się.
- Jakim prawem dotykasz Mikę bez mojej zgody? - wycedził.
- Bez twojej zgody? - zapytał chórem wraz z nastolatką.
- Cóż, jeśli się nie mylę to mam prawo dotykać własną dziewczynę - powiedział złośliwie.
- Dziewczynę? - powtórzy, ktusząc się tym od wewnątrz.
- Właśnie przerwałeś nam, coś co zazwyczaj robią pary - ułożył usta w dziubek, wiedząc że to tylko jeszcze bardziej wyprowadzi go z równowagi.
Jungkook nie wytrzymując rzucił się na starszego mężczyznę, szarpiąc go za koszulkę. Yoongi bronił się oddając mu atak, choć to iż udało mu się zdenerwować chłopaka tylko bardziej go nakręcało.
- Przestańcie, zrobicie sobie krzywdę! - krzyknęła dziewczyna, starając się ich rozdzielić.
- Jungkook, proszę! - wydusiła, łapiąc go za rękę.
Chłopak niczym pod wpływem czaru, zaprzestał szarpania blondyna, który zachwiał się do tyłu. Jego podarta bluza zwisała bezwładnie na chudym ciele, lecz mimo tego uśmiechał się dumnie do młodszego. Jungkook poczuł jak dotyk dziewczyny go uspokaja, wręcz tak jakby wziął kolejną dawkę heroiny.
- Zwariowaliście, mogliście się zabić! - łzy płynęły po jej policzkach.
- Ten dupek zaczął - fuknął do uśmiechniętego mężczyzny.
- Tylko na tyle Cię stać, zawsze zwalasz winę na innych by obronić swoją dupę? Straszna pizda z Ciebie - kpił z niego.
Jungkook ponownie pod wpływem jego słów rzucił się w jego stronę, ale Mika złapała go mocno za ramię, nie dając mu szansy dojść do chłopaka.
- Dość! Jungkook lepiej już stąd jedź - powiedziała pchając go ku samochodu.
- Nie pojadę, jeśli nie wsiądziesz ze mną - odparł stanowczo.
- Jungkook daj spokój, po prostu jedź - prosiła.
- Nie, bez Ciebie nigdy stąd nie odjadę - nie dawał za wygraną.
Szatynka westchnęła głośno patrząc z rezygnacją w jego oczy. Wiedziała w nich nadzieję i ból, który przeszywał ją na wylot. Miała wrażenie jakby właśnie w tym momencie znalazła się przy właściwej osobie. Osobie przeznaczonej.
- Mika nie żartuj, zostaw tego frajera i chodź ze mną do domu - odezwał się blondyn.
- Proszę - szepnął Jungkook.
Mika wciąż walczyła ze sobą, nad tym co jest w tej chwili słuszne. Z jednej strony był jej własny chłopak, którego nawet nie pamiętała, a z drugiej chłopak który ją okłamał, ale który również sprawiał iż czuła jakby doskonale go znała.
- Dobrze - powiedziała w końcu - pojadę z Tobą, Jungkook.
Brunet odetchnął z ulgą, uśmiechając się do niej wdzięcznie.
- To są jakieś jaja? Wolisz jechać z tym dupkiem, niż wrócić ze mną? - fuknął starszy mężczyzna.
- Wybacz Yoongi, ale nie mam wyboru. Zadzwonię do Ciebie i wszystko ci wyjaśnię - mówiła, idąc w kierunku pojazdu.
- Jeśli z nim pojedziesz, możesz o mnie zapomnieć - ostrzegł.
Zatrzymała się przed wyjściem do samochodu, rzucając mu zranione spojrzenie. Nie wierzyła, że postawił jej taki warunek, nie mając żadnych skrupułów.
- Dobrze, że straciłam pamięć, już o Tobie zapomniałam - odrzekła i wsiadła do środka.
Jungkook wysłał mu dumne spojrzenie, po czym postąpił jak szatynka i zajął swoje miejsce przy kierownicy. Wręcz natychmiast odpalił silnik, aby z piskiem opon ruszyć z miejsca, po drodze wjeżdżając w mężczyznę, który zdążył odskoczyć i chwilę później patrzył jak dziewczyna odjeżdża.
Przeklnął pod nosem czując na sobie deszcz porażki. Był wściekły, że cały plan rozkochania w sobie nastolatki legł w gruzach. Wiedział, że jeśli JiSoo się o tym dowie, zrujnuje go szybciej niż się tego obawiał..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top