26. Cierpienie za cierpienie.

Srebrne kolczyki, które wyjęła ze swojej szkatułki świeciły na jej uszach, nadając blasku. Z uśmiechem patrzyła jak ciemne włosy odpadają jej na ramiona, a czerwona sukienka leży niczym stworzyła specjalnie dla niej. Nie pamiętała, aby kiedykolwiek posiadała taki ubiór, ale wiedziała że kupno tej sukienki było dobrą decyzją.

Im dłużej na siebie patrzyła tym bardziej widziała jak bardzo się zmieniła. Grzywka, która kiedyś zdobiła jej twarz, znikła nie wiadomo w jakich okolicznościach, a jej ciało nabrało odważniejszych kształtów. Nie mogła uwierzyć, że nie pamiętała okresu swojego dojrzewania, tego jak zmieniał się jej wygląd oraz charakter. Zupełnie nie miała pojęcia kim teraz jest.

Jej przyjaciółka SooYeon dzwoniła godzinę temu informując ją, że przybędzie po dziewiętnastej. To tego czasu zostało jeszcze pół godziny, ale Mika była już gotowa. Ostatni raz przejechała po sobie wzrokiem, aby ocenić końcowy efekt. Dzisiejszego wieczoru miała stanąć twarzą w twarz z chłopakiem, który ponoć jest miłością jej życia. Najgorsze było to, że ze względu na to iż go nie pamiętała, jej uczucia wobec niego były na pograniczu równym zero.

Westchnęła ciężko i wyszła z pokoju, aby udać się do kuchni i tam nalać sobie soku. Od spotkania z SooYeon targało nią podekscytowanie, ale i strach. Jej serce biło mocno, gdy pomyślała że już za niedługo ma znaleźć się w miejscu pełnym zupełnie obcych jej ludzi, a ona będzie musiała udawać że nie jest tym przerażona.

Wypiła zawartość szklanki i odstawiła ją na blat, po czym rzuciła okiem na wiszący na ścianie zegar. Miała jeszcze dość dużo czasu, aby zaprzątać sobie głowę męczącymi myślami, które doprowadzały ją do szału. O wiele bardziej wolałby już być tam na miejscu niż stać tutaj i pisać scenariusze na temat tego, co wydarzy się na tych urodzinach.

Dzwonek do drzwi rozbrzmiał się dwukrotnie, co zerwało Mikę z transu. Zaskoczona spojrzała w ich kierunku. To nie mogła być SooYeon, skoro dziewczyna powiedziała że zjawi się dopiero po dziewiętnastej. Jednak nie umknęła jej głowie myśl, że być może postanowiła przybyć trochę wcześniej, więc bez sprzeciwu ruszyła do drzwi, aby je otworzyć.

Jej uśmiech zszedł, gdy w progu z wymalowanym na twarzy zadowoleniem i niepewnością w oczach stał Jungkook. Jego widok był ostatnią rzeczą na jaką miała ochotę. Po tym czego dowiedziała się na jego temat, nie miała zamiaru w ogóle z nim rozmawiać.

Jungkook patrzył na Mikę niczym najpiękniejszy obraz, widząc jak błyszczy podczas gdy jej sukienka idealnie podkreślała jej kształty, którym nigdy nie potrafił się oprzeć.

- Wyglądasz naprawdę perfekcyjnie - wyksztusił po chwili.

- Co ty tutaj robisz? Nie mam ochoty Cię widzieć - fuknęła, szczędząc sobie komplementów.

Cios jej słów wywołał ucisk w jego sercu jakiego jeszcze nigdy nie doznał.

- Wow, czy zrobiłem coś złego? - zapytał zdezorientowany.

- Okłamałeś mnie, a teraz śmiesz zjawiać się pod moim domem? - była wściekła i zraniona jednocześnie.

- Okłamałem Cię? To jakieś brednie - zaprzeczył natychmiast.

- Wiem, że łączyło Cię coś z NaMiko w przeszłości, a ty nie byłeś łaska mi o tym wspomnieć. Postanowiłeś wykorzystać to, że straciłam pamięć, aby kontynuować swoją zemstę! - wyrzuciła z pogardą.

Jungkook zacisnął mocno szczękę, wyczuwając że HaeSoo maczała w tym swoje brudne ręce. Po raz kolejny próbuje przeciągnąć Mikę na swoją stronę i stawić ją przeciwko niemu. Ta kobieta wiedziała jak grać, ale zupełnie nie miała pojęcia z kim ma do czynienia.

- Możemy porozmawiać na spokojnie w środku? - poprosił.

- Nie masz wstępu do tego domu, a my nie mamy o czym rozmawiać. Oszukałeś mnie - wycedziła.

- Chcę wyjaśnić ci, że podłaś ofiarą manipulacji - powiedział.

- Nie musisz mi niczego wyjaśnić, doskonale zdałam sobie sprawę, że byłam zbyt naiwna i uwierzyłam Ci, bo dobrze widziałeś jak ze mną postępować - burknęła.

- Uwierzyłaś mi, bo byłem z Tobą szczery - powiedział.

- Szczery? Więc czemu nie powiedziałeś mi, że NaMiko Cię kochała, a ty chciałeś tylko ją wykorzystać? - czuła jak gula w gardle uniemożliwia jej mówienie.

- To próba stawienia Cię przeciwko mnie. Owszem, łączyło mnie coś z twoją siostrą, ale nie miałem zamiaru jej wykorzystywać, kochałem ją ponad wszystko! - bronił się.

- Dlaczego nie przyznałeś tego na początku?

- Nie chciałem mieszać Ci w głowie. Straciłaś pamięć i nawet nie wiedziałaś kim jestem, a ja nie mogłam zacząć rzucać Ci wszystkim w twarz, ponieważ wiedziałem że możesz tego nie udźwignąć - wyznał szczerze.

Mika utkwiła w nim swój wzrok, próbując dokładnie przejrzeć jego osobę. Z jakiś przyczyn, widząc smutek w jego oczach czuła, że mówi prawdę, ale nie mogła pojąć iż jej własna matka była zdolna ją okłamać, by móc się go pozbyć.

Co takiego zrobił ten chłopak, że nienawidzi go jej własna rodzina?

- Wejdź do środka, nie będziemy rozmawiać na zewnątrz - powiedziała i odsunęła się, aby ustąpić mu miejsca.

Chłopak z ulgą przekroczył próg domu, ciesząc się że tym razem udało mu się ją przekonać. Nie mógł pozwolić, aby HaeSoo ponownie ich rozdzieliła, również jak choroba dziewczyny.

Mika ruszyła do kuchni, aby znowu napić się soku. Od tej ostrej wymiany słów zaczęło robić jej się sucho w gardle, także potrzebowała chwili aby pozbierać myśli.

- Ile to trwało? - odezwała się, czując że chłopak idzie tuż za nią.

- Co takiego?

- Wasz związek czy jakkolwiek mogę to nazwać? - westchnęła.

- Nie długo, poznaliśmy się w szkole i od razu przypadliśmy sobie do gustu - odpowiedział cicho.

- Wtedy postanowiłeś ją wykorzystać? Upatrzyłeś ją sobie jako ofiarę od samego początku?

- Nigdy nie planowałem skrzywdzić NaMiko, była moją pierwszą miłością i to było największym problem - ciężko było mu wracać do wspomnień.

- Czemu uważasz to za problem? - odwróciła się do niego.

- Mówiłem Ci o tym jaka była twoja siostra, zanim odeszła. Znęcała się nad innymi, a najbardziej uwielbiała wykorzystywać mnie.. - zaczął, ale dziewczyna przerwała mu uderzając szklanką o blat.

- Nie mogę słuchać tego w jaki sposób wyrażasz się o NaMiko. Była dla Ciebie zbyt słaba? Oczerniasz ją, ponieważ nie udało Ci się ją zniszczyć? - gotowało się w niej ze wściekłości.

- Wmówiono Ci bzdury! Twoja siostra była najsilniejszą osobą na jaką mogłem trafić i to ja byłem za słaby dla niej. Postawiła sobie mnie jako cel, ponieważ nie umiałem się jej oprzeć - wyrzucił z bólem.

- Ona była chora - pisnęła oburzona.

- Była, dlatego nie potrafiła liczyć się z innymi, zmyła z siebie resztki empatii i ostatecznie planowała Cię zniszczyć - wyznał.

Mika poczuła ukłucie w sercu, aż złapała się za klatkę piersiową. Widziała że ciemnieje jej przed oczami, ale wciąż patrzyła na chłopaka, który przepraszająco rzucał jej spojrzenie. Nie chciał mówić jej o tym akurat teraz i w taki sposób, ale nie dała mu ona żadnego wyboru. Miała go za potwora, ale w rzeczywistości w cale nim nie był.

- NaMiko była wściekła na Ciebie, ponieważ twoi rodzice akceptowali bardziej twoją osobą, chociaż prawdą było, że nigdy jej od siebie nie odsuwali. Była egoistką i nienawidziła dzielić się czymś, co należało do niej - kontynuował.

- Kłamiesz. Próbujesz się w ten sposób wytłumaczyć - wydusiła.

- Oczywiście, ale jestem z Tobą szczery. Choroba zawładnęła jej umysłem, nie wiedziała co czyni, ale była pewna że robi to w słusznej sprawie.

Mika opadła na krzesło, łapiąc się za głowę. Wirowało jej przed oczami, a nudności znacznie się nasiliły. Nie chciała mu wierzyć, chciała usłyszeć że był to tylko żart, a jej siostra w cale nie była żadnym diabłem, który planował ją zniszczyć.

Jungkook podbiegł do dziewczyny, widząc że robi jej się słabo. Miał świadomości że taki natłok informacji namiesza jej w głowie, ale nie mógł ją okłamywać. HaeSoo próbuje stworzyć szatynce nowy świat, ale nie liczy się z konsekwencjami swoich czynów.

Złapał ją za rękę, na co nastolatka natychmiast ją zabrała.

- Nie dotykaj mnie - rozkazała, jednak brzmiało to jak błaganie.

- Przepraszam, że wyznałem Ci to w jakich okolicznościach, ale nie chcę abyś żyła w błędzie - powiedział.

- W błędzie? Zrobiłeś z mojej siostry potwora, a ja muszę w to uwierzyć, chociaż nie potrafię! - łzy płynęły jej po policzkach, a ona nie próbowała ich nawet powstrzymać.

- Powinnaś znać swoją przeszłości, chcę żebyś w końcu odzyskała pamięć.

- Tworząc z mojego życia jakiś koszmar? Minęły trzy lata, a ja nie mogę sobie nic przypomnieć. Najgorzej jest pojąć to co złe - płakała.

Jej łzy były dla niego niczym ostrza w jego serce. Okrutnym było patrzeć jak najważniejsza dziewczyna w jego życiu cierpi, przechodząc zupełnie przez to samo, to co udało jej się zaakceptować kilka lat temu i w końcu normalnie z tym żyć.

Przybliżył się do niej, aby zamknąć ją w swoich ramionach, lecz Mika ponownie się odsunęła, gestem ręki żądając, aby do niej nie podchodził.

- Czuję, że na dzisiaj usłyszałam zbyt wiele. Lepiej już stąd idź, jestem umówiona i potrzebuje doprowadzić się do porządku - wychrypiała, sama wstając z miejsca.

- Umówiona? Z kim? - zdziwił się.

- Z moją przyjaciółką - odpowiedziała słabo.

- Mora tutaj jest? Kiedy przyjechała?

- Nie, to nie jest Mora i doskonale o tym wiesz. Nie przyjaźnię się z tą dziewczyną, w tej kwestii także mnie okłamałeś - fuknęła.

- Mora to twoja jedyna przyjaciółka, znacie się do pierwszej klasy liceum. Kto powiedział Ci, że jest inaczej? - był naprawdę tym zaskoczony.

- SooYeon, wpadłyśmy na siebie wczoraj, ona najlepiej mnie zna i obiecała że pokaże mi jak wyglądało moje życie, zanim straciłam pamięć - przyznała.

- SooYeon? Nikt o takim imieniu nie miał miejsca w twoim życiu, więc kim jest ta dziewczyna?

- To kolejny dowód na to, że nic o mnie nie wiesz, Jungkook. Przestałam Ci ufać - rzucała te słowa z obojętnością.

- Nic nie rozumiesz? Ktoś z Tobą pogrywa, znam Cię jak nikt inny, dlatego sądzę że coś może ci grozić - próbował ją zatrzymać.

- W tym momencie ty mi zagrażasz. Chcę, żebyś stąd poszedł, i dał mi spotkać się z moimi przyjaciółmi oraz chłopakiem - powiedziała, po czym skierowała się do wyjścia, aby otworzyć mu drzwi.

Jednak Jungkook złapał ją za dłoń, gdy doszło do niego co tak naprawdę powiedziała dziewczyna. Wzmianka o chłopaku wbiła go w ziemię, gdyż jedynym chłopakiem jaki mógł zasiać miejsce w jej sercu był właśnie on.

- Jakim do jasnej cholery chłopakiem? - warknął.

- Z moim chłopakiem, Jungkook - wyrwała rękę z jego uścisku - SooYeon powiedziała mi, że spotkam się z kimś od dwóch lat. Najwyższy czas, abym go poznała, może jest jakaś szansa, że miłość którą do niego żywiłam przywróci mi choć trochę wspomnień.

- Żartujesz sobie ze mnie? Nie spotkasz się z żadnym chłopakiem! - ponownie chwycił jej dłoń.

- Nie masz prawa mi rozkazywać! - sprzeciwiała się - mam prawo się z nim zobaczyć, zasłużył na wyjaśnienia.

- On nie jest twoim chłopakiem, Mika! - krzyknął.

- SooYeon by mnie nie okłamała! Dlaczego wciąż temu zaprzeczasz?

- Ponieważ!.. - przerwał, gryząc się w język.

Chciał wykrzyczeć jej prosto w twarz, że jej serce należy do niego i łączy ich coś potężnego, ale zrezygnował. Jej wściekły wyraz twarzy mówił jasno, że jeśli to powie uzna go za wariata i znienawidzi jeszcze bardziej niż teraz. Jednak wiedząc, że ktoś wmówił jej iż posiada ją inny chłopak, było czymś czego nie mógł znieść. Musiał znać osobę, która pogrywała w ten sposób, a coś w środku mówiło mu, że za tym wszystkim stała matka dziewczyny.

- Puść mnie - powiedziała szatynka - za chwilę przyjedzie SooYeon.

- Nigdzie nie pójdziesz, zostaniesz w domu - stwierdził rozkazująco.

- Skończ mówić mi co mam robić! Jestem na tyle duża, aby decydować za siebie.

- To zwykłe oszustwo, manipulacja. Czemu nie potrafisz mi uwierzyć? - jęknął.

- Ponieważ Cię nie znam, nie wiem już kim jesteś. Nieustannie ktoś mówi mi za każdym razem zupełnie coś innego, dlatego nie potrafię zaufać żadnemu z was. Ani mojej matce, ani tobie - wycedziła.

Chłopak puścił jej dłoń totalnie zrezygnowany. Nigdy nie chciał usłyszeć od niej tak bolesnych słów, lecz wciąż nie miał zamiaru ją obawiniać. Była zagubiona, zupełnie jak trzy lata tamu, ale to co wypowiedziała przekraczało jego najśmielsze oczekiwania.

- Masz rację, jesteś na tyle dorosła, iż sama wiesz co jest dla Ciebie najlepsze. Przestałaś mi ufać, ale byłaś zdolna zaufać obcej dziewczynie spotkanej na ulicy. Nawet nie masz pojęcia z czym tak naprawdę się łączysz, a ja nie będę Cię zatrzymać - powiedział i następnie odszedł, nie siląc się na pożegnanie.

Mika usłyszała tylko trzaśnięcie drzwiami, lecz nie płakała. Powstrzymywała łzy, powtarzając w swoich myślach że jest za silna, aby ulegnąć. Miała dość swojej przeszłości, gdy przynosiła tyle złego. Ufała Jungkookowi, ale jej matka oraz SooYeon sprawiły, że życie o jakim jej mówił zaczęło być fikcją i zwykłym kłamstwem..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kobieta w czerwonym samochodzie wodziła wzrokiem za wściekłym chłopakiem, który opuszczał dom szatynki i kierował się do swojego samochodu.

Uśmiech nie schodził z jej twarzy dobrze wiedząc, że kilka chwil temu znienawidzona przez nią dziewczyna i on pokłócili się, gdy rzuciła mu prosto w twarz o swoim chłopaku. Liczyła na to, że głupia nastolatka uwierzy w jej słowa i wykorzysta to przeciwko niemu.

Triumfowała przybijając sobie piątkę, że i tym razem udało się ich rozdzielić. Miała w planach stworzyć z tej dziewczyny prawdziwą bestię, aby w ten sposób już nigdy nie chciała wrócić do Jungkooka.

Wysiadła z pojazdu, gdy chłopak odjechał spod domu dziewczyny i dumnym krokiem ruszyła do drzwi, po drodze wkładając okrągłe okulary. Dzisiejszy wieczór miał być pełen wrażeń i przysięgła sobie, że ta dziewczyna zapamięta go na zawsze..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
NOTKA!

Przepraszam was, że tyle musicie czekać na rozdział, ale życie w klasie maturalnej jest o wiele bardziej czasochłonne niż myślałam. Staram się jak mogę, lecz przez naukę nie mam nawet czasu na odpoczynek. Przez pewien okres będę dodawać rozdziały z przerwami, ale nie potrwa to długo.

Co do rozdziału. Wiem, że historia zaczęła przybierać okropny kierunek, ale proszę was o cierpliwość. Stworzyłam całą fabułę bardzo dokładnie, a za jakiś czas wszystko zacznie się wyjaśniać. Możecie mi zaufać 😉😉

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top