Rozdział 26
- Poczekam na ciebie, w końcu sam się nie oprowadze - uśmiechnął się
- Mhm - wymamrotał i otworzył mikrofalówkę wrzucając do środka opakowanie popcornu - chcesz coś do picia?
- Cokolwiek masz na pewno jest pyszne - uśmiechnął sie - Tak więc poproszę
- Herbata? - zaczął wymieniać a Luke skinął głową więc Michael mu ją zaparzył
- Mam nadzieje że lubisz zieloną. Mam jeszcze ziołową? Która lepsza?
- Zielona jest okej - kiwnął głową a Michael skończył ją podawać po czym pokazał mu całą kuchnię
- Jest bardzo ładna.
- Jeszcze nie do końca urządzona - uśmiechnął się Mike
- Wtedy będzie jeszcze ładniejsza - odwzajemnił go
- Pokażę ci pokój dla malutkiej, będzie zaraz obok sypialni i nawet ma już różowe ściany
- Już wiesz jak będzie wyglądał? - zapytał
- Już zamówiłem meble a dodatki kupię bliżej porodu. Chodź i tak nie wiele zostało
- Szybciej niż myślisz - uśmiechnął się - Czas leci bardzo szybko
- Mhm - kiwnął głową gdy wrócili do salonu i wyjął gotowy popcorn z nikrofalówki
- Lubisz solone? - zapytał Mike wsypując je do miski
- Tak! - krzyknął tylko oglądając jakiś program w telewizorze. Ten posolił je po czym wziął jeszcze orzeszki i ruszył w stronę salonu
Usiadł obok niego i pogładził palcami swój brzuszek - co byś chciała zjeść malutka?
- Myślę że popcornu nie polubi - zaśmiał się Luke
- Dlaczego niby? Ja go lubię więc ona tez - prychnął - chcesz soczek kochana?
- Najważniejsze żeby nie chciała alkoholu ani nic co szczególnie jej zaszkodzi - mruknął
- A... Ogórki? Mam smaka na ogórki - westchnął i spojrzał na blondyna
- Czyżby mamine zachcianki? - uniósł brew
- Trochę - wymamrotał i wtulił się w niego - pomiziaj mnie proszę
- Po brzuszku? Czy wolisz gdzieś indziej? - zapytał
Zanim ten skończył mówić Michael już podciągnął koszulkę do góry i wtulił się w jego pierś
Jego usmiech poszerzył się czując ciepło bijące od chłopaka. Od razu lekko go objął miziając po włosach.
Oboje zasnęli na kanapie wtuleni w siebie a rankiem Michael obudził się idąc do toalety.
Zmarszczył brwi zaspany nie do końca wiedząc co się dzieje i skąd bierze się to przyjemne źródło ciepła
Gdy załatwił swoje potrzeby znów ułożył się obok alfy i przykrył ich kocem
Ten leżał w dość niewygodnej pozycji wciąż śpiąc więc Michael delikatnie do odwrócił.
Delikatnie przejechał palcami po jego policzku i cmoknął go w policzek po czym sam zasnął
_____________________________
Minęło siedem tygodni od ich wspólnego snu na kanapie. Był piętnasty lipca a co za tym idzie - następnego dnia Hemmings miał urodziny. Michael mimo bardzo zaawansowanej ciąży i terminu porodu w ciągu czterech dni postanowił mu pomóc z przygotowaniem kolacji urodzinowej dla jego rodziny
- Jesteś pewien że masz na to siłe? - zapytał już chyba ponad setny Luke
- Tak - Westchnął cicho i zaczął rozkładać filiżanki i sztuczce na stole po czym cmoknął go w usta. Od czterech tygodni byli parą a Michael cieszył się każdym takim małym gestem
- Nie dźwigaj - wziął od niego dwa kubki z herbatą
- Twoi rodzice będą za godzinę, wszystko jest gotowe. Jedzenie prawie gotowe... Wszystko jest na miejscu
- W takim razie pójdę się przebrać, przyniosę ci ubrania na dół... Nie chcę byś nie potrzebnie chodził po schodach
- Nie musisz się tak o mnie martwić - uśmiechnął się lekko - Ale dziękuję
- Poczekaj tu - pobiegł na górę i wrócił po parunastu minutach ubrany w białą koszulę i czarne eleganckie spodnie
W dłoni miał komplet dla Michaela i podał mu go - proszę kochanie, może być? - poprawił koszulę i okręcił się wokół osi
- Wyglądasz... pięknie - uśmiechnął się - Nie myśl że wypuszcze cię dzisiaj z domu
- Mhm - pisnął i przyciągnął go do pocałunku - idę się przebrać
- Może ci pomoc? Przebieranie się z takim brzuchem nie jest łatwe
- Nie dziękuję - pisnął cicho i zachichotał idąc do łazienki
Luke pokrecil jedynie głową czekając na niego opierając się o drzwi - Jak ci idzie? Wszystko dobrze?
- Mhm - wymamrotał cicho i wyszedł z łazienki w czarnych spodniach i koszuli zarzuconej na ramię - zapnij ją
- Powiem ci... - zaczął a jego oczy się zaświeciły - Że wyglądasz obłędnie
- Dziękuję, ty również jesteś śliczny - zachichotał cicho
- Nie taki jak ty. Nie dorównam ci choćbym poszedł do najlepszego stylisty i fryzjera w mieście
- Przestań - zasmiał się - ale musisz mi pomóc ubrać skarpetki - wydął wargę - i zapiąć koszulę
- Czekałem aż mnie o to poprosisz - wyszczerzył się
Zapiął ją oczywiście pieszcząc jego brzuszek po czym przyniósł skarpetki. Michael usiadł na kanapie a ten ubrał je i uśmiechnął się
- Nie możesz się już doczekać co? - uśmiechnął się
- Tak, może to głupie ale czuję się tatą tej małej istotki
- Mamą - zaśmiał się - Z resztą najlepszą na świecie
- Tak, ciekawe czy właśnie to będzie jej pierwsze słowo. "Tata" - uśmiechnął się
- Wyjmę jedzenie z piekarnika - Luke wstał z kanapy i zaszył się w kuchni
- Tylko nie wyjedź wszystkiego! Żeby dla rodziców coś starczyło - zachichotał
- Będą tez bracia i ich dzieci! - krzyknął - ale starczy wszystkiego
- Masz dużą jamę ustną. Może nie starczyć - zaśmiał się
- Zostaw to - pisnął a ktoś zadzwonił do drzwi - otworze!
- Ja otworze, ty siedź - Luke ruszył do drzwi
Otworzył je a do środka weszli jego rodzice z ozdobnymi pakunkami i brat blondyna z żoną i dzieckiem
Michael od razu podszedł i się z nimi przywitał tak samo Luke ze swoim bratem
- To Michael, mój chłopak - uścisnął jego dłoń a młodszy uśmiechnął się
- Miło nam cię poznać - uśmiechnął się od razu jego brat
________________________________________
Hejka!
Przepraszam za przerwe ❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top