Ty jesteś duchem?

Will usiadł na brzegu łóżka Halta pomyślał, że chce się stać widzialny i powiedział :

- Znajdzie się tu może miejsce dla jednego ducha?

Zaskoczony Halt popatrzył na niego.
Kiedy go zobaczył w jego oczach można dostrzeć niemałe zaskoczenie.

- Will? - powiedział niepewnym i drżącym głosem.

- A któż by inny? - zaśmiał się Will.

Halt nic nie powiedział, usiadł tylko na łóżku z oczami pełnymi łez , które już zaczęły staczać się po jego twarzy i wpatrywał się z niedowierzaniem w Willa.
Will widząc to przysunął się do niego bliżej i go przytulił.

Haltowi, gdy Will go przytulił zrobiło się nagle ciepło , jakby ktoś go owinął kocem. Czuł też lekkie mrowienie na skórze.

- Nie płacz Halt.- powiedział Will.- Jestem tutaj i zawsze będę. Przecież ci już to powiedziałem zanim... eee no odeszłem. Pamiętasz?

Halt tylko pokiwał głową na znak, że pamięta. Nie mógł nic powiedzieć, bo nie był pewny swego głosu. Nadal nie mógł uwierzyć, że ma przed sobą Willa. Znaczy jego ducha .

- Ale jakim cudem ty tutaj jesteś? I jakim cudem ja cię widzę?- spytał się Halt, kiedy już trochę doszedł do siebie.

Will puścił go i teraz tylko patrzył spokojnie Haltowi w oczy.

- Nie wiem, ale cieszę się, że znów mogę się z tobą zobaczyć i porozmawiać. - powiedział Will.

- Co robiłeś przez tyle czasu? - spytał Halt.

- Jak tyle czasu?- spytał zdziwiony Will.

- No nie było cię równo tydzień.

- Naprawdę? Ale ja tam byłem tylko kilka minut.- powiedział już nic nie pojmujący Will.

- Hmm to dziwne. Ale powiedz co robiłeś przez ten czas?- spytał ciekawy Halt.

Will opowiedział Haltowi co robił przez ten cały czas , pomijając tylko jedną kwestię. A mianowicie to, że jeśli chce powrócić do świata żywych, musi spełnić kilka warunków , których jeszcze nikomu nie udało się ich spełnić. Nie mówił tego Haltowi, bo ani sobie, ani jemu nie chciał robić złudnych nadziei.

Gdy skończył opowieść wstał z łóżka i powiedział do Halta :

- No dobra to teraz , kiedy wiesz już co przez ten cały czas robiłem, ja idę uszykować ci coś do jedzenia, bo widzę, że sobie zrobiłeś głodówkę, gdy mnie nie było. -

to mówiąc posłał Haltowi oskarżające spojrzenie, ale Halta to nic nie ruszyło.

- O nie , sam se coś zrobię do jedzenia.- powiedział Halt i wstał z łóżka.

Gdy tylko stanął na ziemi zachwiał się lekko, bo świat nagle zaczął mu się kręcić przed oczami. Mrugnął tylko kilka razy oczami, żeby przepędzić mroczki , które jeszcze przesłoniły mu widok.

Will widząc to podszedł do niego i popchnął go leciutko , tak , że Halt z powrotem usiadł na łóżku.

- Halt - powiedział Will .- Weź mnie w końcu raz posłuchaj. Przecież widzę co się z tobą dzieje. To , że jestem teraz duchem nie znaczy, że nie widzę. Nie jadłeś najpewniej przez jakieś 3 czy 4 dni i teraz to ci się daje we znaki. Pozwól sobie pomóc Halt. Proszę.

Halt widząc, że Will naprawdę chce pomóc zgodził się niechętnie.

- No dobrze , niech ci będzie.Ale szybko , bo jestem głodny!- powiedział pół żartem, pół serio Halt.

- Już się robi! - powiedział ze śmiechem Will i ruszył do kuchni.

Planował zrobić Haltowi swoją słynną potrawkę z królika, ale przecież nie miał królika.
Postanowił, że szybko na niego zapoluje i wyszedł z domu, wziąłszy wcześniej nóż.

Polowanie poszło szybciej niż zamierzał. Królika znalazł w krzakach koło chaty a , że był niewidzialny to podszedł do niego i poprostu go zabił.
Później go już tylko oskórował i poszedł do kuchni go ugotować.

Całą potrawkę zrobił w 15 minut.
Najpierw zalał rondel wodą i postawił na palenisku, by się ugotowała. Później dolał tam trochę wina i przyprawione wcześniej mięso z królika wrzucił do rondla.
Po kilku minutach potrawka była już gotowa. Will tylko jeszcze zalał Haltowi kawę, dodał do niej miodu i zaniósł mu do pokoju.

Halt przez ten czas drzemał, ale gdy Will wszedł do pokoju otworzył oczy i tylko na niego popatrzył.

- Proszę, smacznego.- powiedział Will i postawił mu na kolanach tacę.

Halt czując potrawkę Willa, ledwo co się powstrzymał od rzucenia się na nią i zmusił się do spokojnego jej zjedzenia.

Gdy skończył Will zabrał tacę i odniósł ją do kuchni.

Później zaglądnął jeszcze do Halta, ale gdy zobaczył, że ten zasnął poszedł do swojego dawnego pokoju i spróbował zasnąć. Dopiero po godzinie udało mu się zasnąć, bo duchy nie potrzebowały snu.

C.D.N.

Huehue i znowu koniec rozdziału.
Podobało się?
No to siema!

willtreatyandhalt


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top