♤Forgive me♤

Jimin P.O.V.

Wyjechaliśmy w trasę do USA i w sumie mieliśmy naprawdę miłe powitanie przez fanów. Mimo wszystko starałem się być pozytywny i nie przekładać swoich uczuć wyżej od obowiązków, które muszę pełnić. Z Yoongim zachowywaliśmy neutralnie, jakbyśmy byli w dobrych relacjach bez żadnych problemów, a jednak problemy między nami były. W hotelu już nie było tak kolorowo, co to, to nie. Yoongi zbywał mnie i traktował jakbym nie istniał. To mnie bolało, ponieważ nie chciałem żeby tak było między nami. Kocham go i nie zaprzeczam, że dla jego i mojego dobra przeboleję w samotności uczucia, które zrodziły się w moim sercu do tego chłopaka, tylko niech mnie tak nie traktuje...

Siedziałem samotnie w pokoju, który miałem jeszcze dzielić z innym członkiem zespołu. Jeszcze nie wiedziałem z kim, bo Sejin nie mówił niczego szczegółowo. Jeśli trafi mi się Namjoon, to jak mam popłakiwać? Od razu się skapnie, że coś jest ze mną nie tak. Westchnąłem głęboko układając się wygodnie na materacu. Chciałem trochę pospać i odpocząć od tego co czuje moje serce. W śnie jest lepiej, niż tutaj... Zamknąłem moje oczy, które potrzebowały snu.

Trzask spowodował, że otworzyłem leniwie moje oczy, wybudzając się z miłego snu. Podniosłem delikatnie głowę, a widząc Yoongiego stawiającego jego walizkę w kącie pokoju, zamrugałem kilka razy oczami i zdałem sobie sprawę, że to Yoongi jest jego współlokatorem podczas wizyty w Los Angeles. Chłopak odwracając się spojrzał w moim kierunku, a ja speszony opuściłem wzrok. Stresowałem się i miałem nadzieję, że nie będzie jeszcze gorzej, niż było. Jednak Yoongi nie odezwał się do mnie ani słowem, zachowując się jakby mnie nie było w tym pokoju. Poczułem smutek, bo nie fajnie być niewidzialnym. Ja bym nie potrafił kogoś w taki sposób potraktować. Nabrałem spokojnie powietrza do płuc, żeby zaraz powoli go wypuścić. Musiałem coś zrobić, żeby przerwać tą ciszę i miałem to gdzieś czy on rzuci się na mnie z krzykiem. Nie mam nic do stracenia, prawda?

- Em..to fajnie, że mamy razem pokój - rzuciłem w jego stronę i miałem ochotę zapaść się pod ziemię. Czy nie było innego tematu do obgadania od cieszenia się wspólnym pokojem? Jestem żałosny. Yoongi siedząc na swoim łóżku ze słuchawkami w uszach w ogóle nie zareagował na moje słowa. Poczułem się ponownie zignorowany. - Helo? Słyszysz mnie, hyung? - zapytał patrząc na niego z uwagą. Wciąż milczał, wsłuchany w muzykę, którą najprawdopodobniej słuchał. Westchnąłem ciężko i podniosłem się z łóżka, by podejść do tego jego. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale wyciągnąłem mu te słuchawki z uszu, prosząc choć o odrobinę uwagi z jego strony. Nie mogłem już dłużej tego znieść, chciałem żeby między nami było dobrze, jednak on wcale mi tego nie ułatwia. Względem innych jest normalny, a tylko mnie traktuje jak ducha.

- Oddaj to - mruknął wyciągając rękę w moją stroną. Oczywiście po odzyskanie jego słuchawek.

- Nie - odparłem pewnie, a ten spojrzał na mnie ze zdumieniem w oczach. - Yoongi hyung jest źle..nie, poprawka. JEST TRAGICZNIE - rzekłem nieco zasmuconym tonem.

- I co w związku z tym? - uniósł brew.

- To, że jest mi przykro, że jest jak jest - odpowiedziałem szczerze. - Traktujesz mnie jakbym nie istniał. Wiem, że powinienem siedzieć cicho i nie narzekać, po tym co ci zrobiłem, ale chciałbym choć mieć szansę na wytłumaczenie się - powiedziałem na jednym tchu i zaraz złapałem powietrze, chcąc się jakoś dotlenić. Yoongi hyung patrzył na mnie ze zmieszaniem w oczach i naprawdę wierzyłem, że może da mi się wytłumaczyć przed nim. Chciałbym żeby było jak kiedyś. Żeby nie wiedział o moich uczuciach, ani o tej stronie randkowej i żebyśmy na siebie nie wpadli. Jednak czasu nie cofnę i muszę się z tym zmierzyć, Yoongi również.

- Traktuje cię tak, bo nie chce cię widzieć Jimin - westchnął ciężko. - Jak na nieszczęście musieliśmy trafić do jednego pokoju - dodał drapiąc się po karku. - Dobrze..dam ci szansę na wytłumaczenie się - spojrzał mi w oczy, a ja poczułem ulgę dostając szansę, której zmarnować nie mogłem.

- Dziękuje - pochyliłem się nisko i zasiadłem na jego łóżku. - Wykorzystam ją jak tylko będę mógł, hyung - uśmiechnąłem się szczerze.

- Więc zaczynaj - odrzekł patrząc na mnie z uwagą.

- Od czego, by tu zacząć? - zapytałem samego siebie starając się wyjaśnić to wszystko jak najbardziej sensownie.

- Może od tego dlaczego znalazłeś się na tym portalu, co? - uniósł brew.

- Dobrze - skinąłem głową. - Założyłem tam konto, ponieważ z Taehyungiem zrobiliśmy to dla zabawy. Wtedy natknąłem się na ciebie, jednak nie wiedziałem wtedy, że to ty hyung, przysięgam na wszystko - powiedziałem przykładając dłoń do piersi, a hyung słuchał mnie z uwagą. - Pisaliśmy ze sobą, rozmowy to z pewnością pamiętasz..Chciałem się nie raz przyznać, że jestem chłopakiem..na tym pierwszym spotkaniu miałem to zrobić. Byłem tam, ale widząc ciebie spanikowałem i uciekłem - wyznałem szczerze.

- Czyli byłeś tam? Dlaczego nie podszedłeś? Mogłeś wtedy to wyjaśnić - powiedział patrząc na mnie ze zdenerwowaniem w oczach.

- J-ja się wystraszyłem - zająknąłem się czując, że moje wytłumaczenia jeszcze bardziej go denerwują. - Potem znowu ze sobą pisaliśmy i ty dzwoniłeś..byłem jeszcze bardziej zestresowany i próbowałem to zakończyć, ale ty mi na to nie pozwalałeś. Zawsze mi się podobałeś i żywiłem do ciebie jakieś uczucia i nie mogłem powiedzieć nie. Zgadzałem się na rozmowy z tobą i przebierałem się za dziewczynę. Chciałem zniknąć, ale wiedziałem, że musisz znać prawdę. Nie chciałem ciebie zranić, ale zbliżyć się do ciebie, ponieważ..ponieważ nie umiałem zaakceptować tego jaki jestem, a jestem chłopakiem, który kocha drugiego chłopaka. Bałem się odrzucenia.. - wyznałem czując jak łzy zbierają się w moich oczach. Nie było mi łatwo o tym mówić, ale musiałem to wszystko wyjaśnić Yoongiemu. Nie chciałem, żeby między nami było tak źle. - Kiedy wyznałem ci moje uczucia, wiedziałem o tym, że mnie odrzucisz, ale spróbowałem...mimo wszystko nie chciałem dłużej ciebie ranić, hyung. Dowiedziałeś się prawdy, ale nie chce żeby między nami było tak źle jak teraz. Jeśli możesz to wybacz mi i zapomnijmy o tym całym szaleństwie, które zrobiłem - spojrzałem w jego oczy, a łzy same opuszczały moje oczy.

- Czy o twoich uczuciach też mam zapomnieć? - zapytał.

- Tak - przytaknąłem głową.

- Będziesz umiał mnie nie kochać? - ponownie zapytał.

- Tego nie wiem, ale nie będę ci wchodził w drogę, a moje uczucia zostawię tylko dla siebie. Tak będzie najlepiej - opowiedziałem spuszczając wzrok. Nie mogłem inaczej odpowiedzieć, nie miałem wpływu na uczucia Yoongiego, a na swoje tym bardziej.

- Skoro tak mówisz..mimo wszystko czuje, że między nami może być lepiej, Jimin - powiedział, a jego słowa jakoś mnie uspokoiły. - Potrafię zrozumieć dlaczego nie przyznałeś się wcześniej, ale nie musiałeś w ogóle udawać kogoś kim nie jesteś. Jesteś piękny sam w sobie - dodał z delikatnym uśmiechem, by zaraz zetrzeć z moich policzków łzy.

- To znaczy, że mi wybaczasz? - zapytałem niepewnie.

- Tak - przytaknął głową. Nie mogłem w to uwierzyć, Yoongi mi wybaczył. Czyli będzie teraz wszystko dobrze? Chciałem żeby tak było. - Ale obiecaj mi, że już więcej nie będziesz udawał kogoś innego, dobrze? - zapytał, a ja żwawo pokiwałem głową. Nie będę już nikogo udawał, nawet ze względu na własne uczucia i żywioną miłość do Yoongiego.

- Obiecuję, hyung - powiedziałem pewnie, a ten obdarzył mnie swoim najszczerszym uśmiechem, zrobiło mi się ciepło na sercu. Nie mogłem temu zaprzeczyć, że pragnąłem tego od jakiego czasu. Spokoju, który niesie ze sobą Yoongi.

Zbliżył swoją twarz do tej mojej i mogłem wyczuć na moich ustach jego oddech. Zrobiło mi się naprawdę gorąco, przez jego nagłą bliskość i nie rozumiałem dlaczego on to robi. Jego usta dotknęły tych moich i nie mogłem zaprzeczyć, że chciałem oddać ten pocałunek...

~

3 p.o.v.

Ciało Jimina opadło na miękki materac, kiedy Yoongi całował namiętnie jego pełne wargi. Dłonie starszego wodziły po ciele młodszego, który drżał od jego dotyku. Było mu tak gorąco, a zarazem odczuwał przyjemny chłód. Muśnięcia ich były dla Jimina przyjemnym dźwiękiem, a oddawanie pocałunków starszego było takie uzależniające.

Yoongiemu podobało się to jak potrafił działać na Jimina, który był przed nim taki uległy, a przede wszystkim zakochany. Nie mógł zaprzeczyć, że wciąż było mu ciężko zaakceptować prawdę, ale czy on nie był zakochany w Jisoo? Był i wciąż jest, tylko że tym razem może kochać bez kłamstw. Nie obchodziło go to, czy Jimin jest chłopakiem, bo Jimin zawsze go kręcił, ale nie umiał tego przed sobą przyznać. Odsunął swoje usta od warg Jimina, gdzie swoim nosem przeszedł wzdłuż linii jego szyi.

- Yoongi hyung dlaczego ? - zapytał Jimin, a Yoongi spojrzał na niego.

- Dlaczego cię całuje? - uniósł brew pytając dla pewności, a Jimin przytaknął delikatnie głową.

- Bo tego chce. Nie obchodzi mnie to czy jesteś chłopakiem, podobasz mi się i chce iść w końcu na tą randkę - rzekł patrząc w oczy Jimina, które otworzyły się szerzej. - Zapytam ładniej..Park Jimin, czy pójdziesz ze mną na naszą pierwszą randkę w ciemno?

~

Witajcie ^^

Mam nadzieję, że rozdział się podobał ^^ Do zobaczenia jutro

Zostawcie po sobie:

Głosy i Komentarze

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top