Introwertyzm i takie tam(07.08.2020r.)

Mama: Kup mi wodę.

Ja: Ok. *pacza na Żabkę z przerażeniem* A pój-

Mama: Nie. NO IDŹ SAMA LUDZIE NIC CI NIE ZROBIĄ!

Ja: *inhale* *othale* *wchodzi do Żabki mając zamiar założyć maseczkę*

Jakiś pan: DZIEŃ DOBRY! :D *zaczyna nagle coś do mnie gadać*

Ja: *przerażenie, zamiera* *oczywiście nie było jej dane usłyszeć co do niej gada, ale ma podejrzenia, że chce sprawdzić czy kSZak ma koronawirusa bo trzyma jakieś specyficzne pudełko i jest ubrany na biało*

Ja: Słucham? *zapomina założyć maseczki*

Jakiś Pan: Czy Pani pali?

Ja: ... *kinda cringe* Nie.

Jakiś Pan: Aa, no dobrze. MIŁEGO DNIA 😏

Ja: Wzajemnie. *bełkocze coś pod nosem*

*chwilę puzniej*

Ja: *wybiega z wodą przerażona* *przytula mamę*

Mama: ...

kRZak: XD TAM BYLI LUUUDZIEE~

*///*

Mama: *zamawia mi hot doga* *nagle odchodzi*

Ja: *przerażenie, bo nie wie czy ma zamówić hot doga czy po prostu poczekać na niego*

Pan od hot dogów: DZIEŃ DOBRY! Czy Pani coś zamawia?

Ja: *jeszcze większe przerażenie* *patrzy się w lewo, w prawo, po czym patrzy się za siebie wyszukując mamy wzrokiem*

Ja: Eee... N-Nie wiem. *bełkocze z przerażenia*

Pan od hot dogów: *serdeczny uśmiech* Ah no dobrze. *chichot*

Ja: *kinda ulga, bo Pan nie był jakiś nie miły* *nagle idzie szukając mamy*

*chwilę puzniej*

Ja: *po opieprzu od mamy i po odebraniu hot doga* Ale ten Pan był MIŁYYY! *cukrzyca*

kRZak: xD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top