Drzwi(6.11.2019r.)
*przed Niemieckim czy czymśtam*
Ja, gSZanka: *idą przez korytarz, kSZak idzie z przodu bo nie ma miejsca na korytarzu*
Drzwi: *nagle się otwierają uderzając gSZankę*
Ja: *drzwi do niej stają otworem*
Pani od Polskiego: Oj, przepraszam! *głaszcze mnie przepraszająco po ramieniu nie zauważając istnienia gSZanki* *odchodzi wychodząc z pokoju nauczycielskiego*
gSZanka: *pokerface*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top