[10] 🖤Technoblade🖤
- Dave!
Podpierający ścianę wyżej wspomniany podszedł do ciebie bez sowa i posłał ledwo widoczny uśmiech. Albo tylko ci się przewidziało. Tak czy siak w momencie, w którym podeszliście do garderoby, zaczepił was Alex.
- Tylko nie wszczynaj tam żadnych pvp Techno, bo nie mamy zamiaru wzywać specjalnie dla ciebie karetki - zaśmiał się lekceważąco, otwierając drzwi.
- Przezabawny jesteś, Quackity - mruknął szatyn swoim monotonnym tonem i wszedł do szafy.
Meksykan jeszcze sugestywnie poruszył w twoją stronę brwiami, na co prychnęłaś śmiechem. Po tym weszłaś do pomieszczenia, w którym zdążył już rozgościć się chłopak - mianowicie podpierał beztrosko jedną ze ścian, tak jak w pokoju głównym.
- Po twoim wyglądzie sądzę, że nieźle się bawisz - stwierdził, kilkukrotnie mierząc cię bezkarnie wzrokiem.
- To prawda - przyznałaś, a następnie lekko westchnęłaś. - Jednak nie ukrywam, że jestem już trochę zmęczona.
Podeszłaś do niego i lekko oparłaś głowę o jego tors. Spodziewałaś się z jego strony każdej reakcji, ale nie tego co nastąpiło - Techno cię przytulił! Od razu skorzystałaś z chwili i oddałaś uścisk. I tak staliście tak do siebie przytuleni w chwilowej ciszy. Dave w pewnym momencie oparł brodę na twojej głowie i zaczął wami lekko kołysać, przy okazji cicho nucąc coś pod nosem. To było takie uspokajające i przyjemne, że aż z tyłu twojej głowy powstałą myśl, czy aby na pewno weszłaś teraz do szafy z Technoblade'm.
- Zastanawiam się teraz, czy aby na pewno zaprosiłam na imprezę właściwego Techno - zaśmiałaś się cicho w jego tors. - Chodziło mi o tego egoistycznego pełnego sarkazmu i czarnego humoru mistrza w pvp. Chociaż w sumie ten delikatny Techno również jest niczego sobie.
- Powinnaś się cieszyć zamiast narzekać - mruknął miękkim tonem, chowając twarz w twoich włosach. - Dotychczas tylko Floof mógł oglądać mnie od tej strony.
- Floof! Koniecznie go ode mnie pozdrów jak wrócisz do domu! - powiedziałaś z nagłym entuzjazmem.
- Czy mi się wydaje, czy on ma u ciebie większe szanse niż ja?
- Mam być szczera? - szatyn przytaknął bez wahania. - Jeśli oświadczyłbyś mi się teraz, to zgodziłabym się tylko ze względu na to, że mogłabym zostać matką Floofa.
- Dobrze wiedzieć - prychnął ze śmiechem.
Techno żartobliwie cię od siebie odepchnął. Ty nie przygotowana na ten ruch zachwiałaś się niebezpiecznie i już leciałaś na spotkanie z ziemią, jednak zdołał cię w porę złapać. Teraz trzymał cię w swoich ramionach, mając swoją twarz niebezpiecznie blisko twojej.
- Zgrywałam się tylko - zaśmiałaś się, po czym złapałaś go za frak i przyciągnęłaś do siebie.
Wasze usta złączyły się w lekkim pocałunku, który nie trwał długo. I tym razem nie była to wina Alexa, a samego Techno - chłop z wrażenia cię puścił, przez co wylądowałaś na podłodze. Dopiero wtedy rozległo się pukanie do drzwi.
- O cholera! Wybacz [y/n]! - obudził się i pomógł ci zebrać się z podłogi.
- Spoko, nic nie szkodzi - mruknęłaś, rozmasowując obolałe cztery litery. - Poniekąd zasłużyłam.
- Tak - przyznał bez wahania, mówiąc już swoim normalnym tonem. - I pamiętaj, że poprawię to jeśli komuś powiesz co miało tu miejsce.
- Tak, ja też cię uwielbiam Dave - powiedziałaś i otworzyłaś drzwi garderoby, z której razem wyszliście.
Z dalej obolałym tyłkiem podeszłaś do Innita, który wystawił w twoją stronę miskę. Zanurzyłaś w niej rękę i wyciągnęłaś karteczkę, na której widniało...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top