Dzień siódmy

Nasze drogi się rozeszły, chociaż dopiero co zdążyły się przeciąć.

Zniknąłeś, chociaż właściwie jesteś obok.

Zostały mi pytania, wątpliwości, wspomnienia i dźwięk Twojegu głos, kiedy nie rozmawiasz ze mną.

Co się stało?

Widzę i czuję, że coś jest nie tak. Moje przeczucia nie zawodzą. Ale nie mówisz nic, chociaż ja potrzebuję wyjaśnień.

To ze mną jest coś nie tak? Nagle stałam się nikim? Może nigdy nie byłam "kimś".

Odwracamy od siebie wzrok, unikamy się.

Przed chwilą płonęlismy. Teraz powoli gasnę.

To przykre, że nie widzę już tego błysku w twoich oczach, że Twój uśmiech nie jest kierowany w moją stronę, a wiadomość od Ciebie nie została wysłana do mnie.

Jesteś głuchy na me pytania.

Chciałabym nie tracić zmysłów.

Przecież nie mogłam wymyślić sobie tego, co było pomiędzy nami.
Prawda?

Nigdy nie sądziłam, że pośpiech tego świata odniesie się do emocji, relacji i nas dwoje.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top