❆ ˢᵁᶻᵁᴺᴼ ᶠᵁᵁˢᵁᴷᴱ ❆
Na obrzeżach Japonii, na jednej z wielu posesji siedział mały chłopiec.
Na oko pięcioletni. Spokojnie budował zamek z piasku czekając na powrót ojca.
-Aj, aj kamraci - zaśmiał się bawiąc się figurkami - Zajęliśmy wasz statek!
Po chwili usłyszał dźwięk silnika, a moment później czarne auto wjechało na podwórko.
Wstał i wyskoczył z piaskownicy odgarniając srebrne włoski
-Tato! - krzyknął podbiegając do niego, i przyczepiając mu się do nogi
-Fuusu- zaśmiał się, i kucnął biorąc go na ręce - Jak tam Ci minął dzień?
Malec wydął usta i przechylił główkę
-Dobrze... Ale Hoshi-nee już sobie poszła
Białowłosy mężczyzna kiwnął głową, i wziął go za rękę zamykając drzwi od auta
-Musiała odebrać listy Fuusu, ale świetnie sam się sobą zająłeś
Srebrnowłosy uśmiechnął się dumnie, i podbiegł do drzwi
-Narysowałem Ci obrazek! - krzyknął
Ichiro, bo tak na imię miał mężczyzna uśmiechnął się lekko.
Odstawił teczkę z dokumentami na ziemię, i podszedł do lodówki, wyjmując z niej wczorajszy obiad.
-Jesteś głodny? - uśmiechnął się
-Tak tatusiu! - krzyknął siadając na krześle
Położył przed nim pełen kolorów obrazek, i uśmiechnął się
-Patrz! To ja, a to ty! - wskazał na wyższego i mniejszego z narysowanych ludzików - A to ciocia Yuko, i nasz dom!
-Śliczne śnieżynko - powiedział kładąc przed nim miskę z zupą, i przypinając obrazek do lodówki
-Tatusiu... - szepnął chłopiec mieszając łyżką w zupie
-Tak?
-Jesteś moim tatą prawda?
-No... Tak - zdziwił się
-A gdzie jest moja mama? - spytał
Ichiro otworzył usta i westchnął cicho siadając na krześle
-Fuusu... Twoja mama...
-Nie chciała mnie? - mruknął
-Nie skarbie... Każdy by chciał mieć takiego synka jak ty - potarł mu głowę - Ale... Mama nie zajęłaby się tobą dobrze...
-Czemu? - mruknął, patrząc na niego swoimi wielkimi, niebieskimi oczkami - A jeśli będę grzeczny to mama wróci?
-Śnieżynko - mruknął mężczyzna poddając się - Mama nigdy nie wróci... Bo nigdy tak naprawdę nas nie chciała... Nas obojgu wiesz?
-Ale czemu - naciskał malec
-Bo była zbyt nieodpowiedzialna...
-Mhm - mruknął srebrnowłosy - Ja nigdy nikogo nie zostawię... Wtedy byłoby mu bardzo przykro... Jak mi
-To... Dobrze kochanie - szepnął mężczyzna uśmiechając się lekko
❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆
Kilka miesięcy później...
-Ciooociuuu - jęknął Fuusuke biegnąc za nią
Nie zauważył jednak progu i upadł prosto w śnieg
-O matko, skarbie nic ci nie...
-Żyję! - krzyknął wyskakując z zaspy
Srebrnowłosa kobieta pokręciła głową i zaczęła otrzepywać go ze śniegu
-Nosz naprawdę, i ty pewnie nawet nie będziesz chory - powiedziała zasuwając mu kurtkę pod szyję
Mały tylko uśmiechnął się, pokazując ząbki i złapał ją za rękę
-Myślisz, że tata ulepi z nami bałwana?
-Myślę, że będzie zachwycony - zaśmiała się
Nie zdążyli dojść do domu, a już usłyszeli syreny dochodzące z niedaleka
-Co to? - zdziwił się Fuusuke - Coś się pali?
-Nie kochanie, to chyba policja - uśmiechnęła się idąc dalej
Z niepokojem jednak dostrzegła, że radiowóz stoi pod domem jej brata.
-Skarbie... Muszę porozmawiać z Panami
-Postoję - uśmiechnął się
Yuko szybko podeszła do dwójki mężczyzn i jednej kobiety
-Przepraszam... Szukają państwo czegoś? - spytała
-Mieszka tu Pani? - zdziwiła się kobieta
-Nie... To dom mojego brata, a o co chodzi
Policjanci wymienili spojrzenia, i wyjęli notesy
-Pani tożsamość?
-Suzuno Yuko - szepnęła
-Przykro mi to mówić, ale Pani brat został postrzelony podczas dzisiejszego napadu na agencję.
Musi pani podjąć decyzję o odłączeniu od maszyn...
-C-co? - wydukała ze łzami - Państwo sobie chyba żartują...
-Bardzo bym chciała, ale nie... - mruknęła blondynka
-To Pani bratanek? - spytała podchodząc do Fuusuke - Hej mały, jestem Ami - uśmiechnęła się
Srebrnowłosy zmierzył ją spojrzeniem i spojrzał na ciocię
-Ciociu gdzie tata?
Yuko prawie opadła na ziemię, ale jeden z policjantów złapał ją szybko
-Spokojnie... - szepnął gładząc po ramieniu płaczącą kobietę
-To był mój jedyny brat! - wyłkała
Fuusuke spojrzał na policjantkę i ścisnął ją za koszulkę
-Ciocia płacze, bo tata nas zostawił?
-Jak się nazywasz? - spytała cicho
-Suzuno Fuusuke
-Więc wiesz Suzu... Twój tata miał duży wypadek - szepnęła - I... Już nigdy się nie spotkacie...
Mały wszystko przemyślał, i zaczął płakać
-Oj nie... Nie płacz proszę - szepnęła
-Musi Pani walczyć o prawa do małego - powiedziała
I walczyła.
Jednak władza nie była po jej stronie...
❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆
-I kim Pani niby jest? - mruknął Suzuno patrząc na nieznaną mu czarnowłosą kobietę
-Jestem Kira Hitomiko, i zabiorę cię do nowego do...
-Ja jestem w domu - zaprotestował
-Słuchaj Suzuno - westchnęła dziewczyna - Twoja ciocia nie może się tobą zająć
-Ciocia chce! - tupnął nóżką - Ale wy nie chcecie! Jesteście okropni! - rozpłakał się
Czarnowłosa jęknęła cicho. A ostatnie dzieci były tak grzeczne...
-Kochanie musisz ze mną pojechać....
-Skarbie - szepnęła Yuko przytulając go mocno i wkładając mu do ręki jego obrazek - Pamiętaj o mnie, jak ja będę pamiętać o tobie... Wszystko się ułoży
-Ale...
-Znajdziesz się w świecie w którym nie zawsze dostaniesz to czego chcesz... Nie płacz jeśli ktoś cię zrani, i zawsze walcz o swoje...
Znajdź przyjaciół... Wierzę, że wyrośniesz na naprawdę mądrego chłopca - szepnęła całując go w Czoło - Pamiętaj... Nie daj się zranić moja śnieżynko...
❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆❆
Suzuno siedział w aucie i ze smutkiem w oczach patrzył na mijane znajome ulice
-Poznasz naprawdę wiele fajnych dzieci mały - mruknęła Hitomiko
-Nie potrzebuję ich...
-Ale...
-Moja mama mnie zostawiła... Tata zawsze mówił, żebym ja tego nikomu nie zrobił... Po czym zostawił mnie i on...
-To nie tak skarbie...
-Wie Pani co to znaczy... - spojrzał na nią smutnym wzrokiem spod burzy srebrnych włosków- Ja już nikomu nie zamierzam ufać...
________________________
Wiecie jaki mam problem z tą książką?
Beczę przy pisaniu rozdziałów
No ale cóż, nieco krótszy ale mam nadzieję, że się podobało
W następnym rozdziale - Afuro Terumi
Do zobaczenia za kolejne pół roku xD
Bayyy
~Reiko
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top