6. "spierdalaj lachociągu z nami koniec!!1"
Obudziłam się w nieswoim łóżku. Poczułam czyjąś obecność obok mnie. Przez chwilę przeżywałam zawał, bo myślałam że to jakiś potwór, ale okazało się że to był Leo. Spał, a jego idealne włosy opadały mu na czoło. Wyglądał uroczo i bezbronnie. W mojej głowie dalej widnieją wspomnienia z minionej nocy. Była ona jedną z najlepszych w moim życiu.
Spojrzałam na podłogę. Było jeszcze na niej widać ślady krwi i spermy. Byłam głodna, więc zeszłam z łóżka i zaczęłam wszystko zlizywać. Byłam tym tak pochłonięta, że nie zauważyłam kiedy przyłączył się do mnie Leo.
Połączona krew ze spermą to było najlepsze co miałam w ustach oprócz chuja Devries'a.
Kiedy już się najadłam poczułam, że w moim brzuchu zbiera się niebezpieczna mieszanina gazów, cieczy i ciał stałych.
-Leo, uwaga! - tylko tyle zderzyłam z siebie wydusić. Z mojej dupy wyleciały pokłady gówna, żelków i resztki spermy. Poczułam, że moja twarz przybiera kolor róż z grobu mojej świnki morskiej.
Ach, Telimena. Tęsknię za tym małym stworzeniem. Flirtowała ze mną jak jej imienniczka z Pana Tadeusza. Zawsze kiedy wracałam ze szkoły, mówiła mi same komplementy. Czasami zjadała mi prace domowe, ale to taki mały szczegół.
Tę cudowną czynność przerwał nam mój telefon. Wstałam z mokrej podłogi, wzięłam telefon i wyszłam z tego pokoju, który wyglądał jak po wiośnie ludów. Spojrzałam na wyświetlacz.
O kurwa... Mama... Całkowicie zapomniałam o niej i o moim starym.
Nagle na moją mordę wypłynęły krople jak z Nigary. Zaczęło ode mnie jebać jak od siedemdziesięcioletniego staruszka. Powoli kierowałam palec do zielonego przycisku na mojej nokii. Mój świat przez chwilę był jak w slow motion. Czułam się jak w jakimś pierdolonym filmie z Jamesem Bondem. Czar prysł, gdy ekran połączenia zniknął. To całe slow motion to było chyba tylko w mojej głowie. Tak na prawdę te trzydzieści sekund połączenia przeminęło jak moja nadzieja na dobrą ocenę z matematyki.
Szybko odblokowałam telefon i obaczyłam 70 nieodebranych połączeń od mamy. Kurwa gdybym odebrała, byłoby 69.
Wybrałam numer matki i już po chwili usłyszałam jej jebany głos.
-Co ty sobie kurwa wyobrażasz! - krzyknęła, a ja wyobrażałam sobie, jak w tym momencie jest czerwona ze złości jak kutas ojca. - Ty kurwo mała, specjalnie wczoraj czekałam na ciebie z kolacją, słyszysz?! Teraz będziesz głodować, bo ojciec wpierdolił za ciebie jak poszłam się myć! Chciałam go powstrzymać, ale głodny ojciec to nie człowiek! To jakiś czołg pełen napierdalających się kangurów! I nie myśl sobie, że dzwonię do ciebie bo się martwię! Tak naprawdę chciałam zrobić ojcu na złość a ty jesteś tylko głupią lalką! buahuahuaubauahbabuhbauhbahbabjhbha!
Po tym jakże satanistycznym śmiechu rozłączyła się nie dając mi dojść do słowa. Jej wypowiedź mnie bardzo zdziwiła. Dobra co ja gadam, wkurwiłam się na tę francę.
W pośpiechu wyszłam z domu Leo i udałam się do swojego. Gdy tylko przekroczyłam próg, moja złosć nagle wyparowała. Zobaczyłam matkę napierdalającą starego kiełbasą krakowską. Stałam w progu i patrzyłam na tę coraz ciekawszą scenę.
Matka na chwilę zaprzestała swoich czynności, zerwała z siebie ciuchy i nagle zaczęła tańczyć na rurze z kiełbas krakowskich, która pojawiła się tam niewiadomo skąd.
Ojciec chyba się podniecił, bo wstał i zaczął rzucać w nią pieniędzmi.
-Tańcz suko! Tańcz! - krzyczał, a mi powoli zaczęło zbierać się na rzyganie.
Uczucie zostało spotęgowane, kiedy matka zaczęła wkładać sobię krakowską w pizde.
W pewnej chwili nie wytrzymałam i po prostu się na nich zerzygałam. Dopiero wtedy zauważyli moją obecność.
-Oh, córeczko, przyszłaś już. Może chcesz się przyłączyć? - spytała mama.
W moim żołądku na wyobrażenie trójkątu z rodzicami ponownie zebrały się pokłady węgla i ropy naftowej. Tym razem jednak nie zwróciłam, bo przypomniałam sobie po co tu przyszłam. Podeszłam do matki i zajebałam jej prawego sierpowego. Kobieta straciła równowagę i upadła nabijając się pizdą na krakowską.
Nie chciałam dłużej na nich patrzeć, więc pobiegłam na górę do mojego pokoju, oczywiście wypierdalając się z 10 razy i rzuciłam się na łóżko.
Spojrzałam na telefon, na którym widniało kilka smsów od Leo i Anieli.
Od: Leoś mui huop
dlaczego tak szybko wybiegłaś?
Od: Leoś mui huop
nie podobala ci się nasza nocna przygoda? =(
Od: Leoś mui huop
coś się stało?
Od: Leoś mui huop
skarbie o co ci chodzi?
Od: Leoś mui huop
jak nie odpiszesz w ciągu 5 minut to przyjde do ciebie i wyrucham cie przy starych?
Od: Leoś mui huop
już znalazlas sobie innego?
Od: Leoś mui huop
spierdalaj lachociągu z nami koniec!!1!!1!1!!!!!!1!1
O nie! Czytając ostatnią wiadomość momentalnie posmutniałam. To nie miało tak być! Naprawdę tak długo zajęło mi oglądanie striptizu i przyjebanie matce?
Był moim chłopakiem, bardzo go kochałam. Postanowiłam mu odpisać.
Do: Leoś mui huop
DOBRZE SKORO TAK CHCESZ TO NIECH TAK BĘDZIE WYPIERDALAJ Z MOJEGO ŻYCIA
Dobra teraz tylko zmienić jego nazwę. Hm... Już wiem!
Czy na pewno chcesz zmienić nazwę użytkownika Leoś mui huop na jebana pszczoła zapylacz?
TAK/NIE
Bez zastanawiania wybrałam opcje tak.
Leo załatwiony, teraz wiadomości od Anielki.
Od: zaspokajaczka pragnień
Dziśeisze dóhy aktóalne?
Od: zaspokajaczka pragnień
Oh, sorry zapomńauam rze iestesi ó Leo
Od: zaspokajaczka pragnień
Baf śe dopsze, tylgo prożę, zapespieczćie śe, ńe hdzem puki co zostafać ćoćom
Zaśmiałam się na jej wiadomości, ale potem przypomniałam sobie o Leo. Postanowiłam, że porozmawiam o tym z Anielą jak do mnie przyjdzie.
Do: zaspokajaczka pragnień
oczywiście, że tak, jak przyjdziesz to musimy pogadać bądź dzisiaj o 16, buziaki
Spojrzałam na zegarek. Była 12:39. Postanowiłam, że pójdę się umyć. Musiałam zmyć z siebie zapach pleśni i grzybów z domu Leo. Po 20 minutach intensywnego szorowania mojego ciała gąbką z płynem o zapachu i smaku marihuany, w końcu wyszłam spod prysznica. Jako, że zmieniłam styl, zamiast koszulki z postaciami z bajek i legginsów w motylki, wzięłam jakieś przyzwoite ciuchy.
Po ogólnym ogarnięciu się, postanowiłam pójść do sklepu kupić jakieś żarcie na dzisiejszy wieczór. Zeszłam na dół zobaczyc czy rodzice dalej odwalają, ale na szczęście ich nie było. Weszłam do pokoju na prawo od kuchni. Było to puste pomieszczenie z małym sejfem na środku. Podeszłam do niego i podjebałam starym 100 dolców. Zamierzam kupić pół sklepu.
Wyszłam z pomieszczenia, ubrałam buty i poszłam w stronę sklepu.
Gdy byłam na miejscu wzięłam od razu duży, metalowy koszyk na kółkach i zaczęłam wkładać do niego potrzebne rzeczy, m.in. jakieś świeczki, żeby była straszna atmosfera podczas wywoływania duchów. W koszu znalazły się też jakieś żelki, ciastka, chipsy, lasagne do mikrofali, takie jak lubi Shey, lizaki, lody, paluszki, kilka napojów i zupki chińskie.
Z zakupami ruszyłam do kasy. Kasjerka skandowała każdy produkt osobno.
-Dziewięćdziesiąt pięć dolarów i trzydzieści siedem centów. - powiedziała, a ja podałam jej banknot. Stałam przy kasie oczekując reszty. Nie jestem dobrym człowiekiem, który mówi "grosika nie trzeba". Ja zawsze czekam na resztę wyliczoną co do grosza.
W końcu doczekałam się pieniędzy. Ruszyłam do domu z kilkoma naprawdę ciężkimi torbami zakupów. Na szczęście do domu nie mam aż tak daleko, się oo chwili już byłam na miejscu. Wchodząc do środka oczywiście usłyszałam dziwne jęki z kuchni, ale z racji tego, że to standard, po prostu minęłam to pomieszczenie i poszłam na górę.
W pokoju położyłam zakupy na stoliku. Było ich tak wiele, że część po prostu leżała na podłodze.
Zegarek wskazywał godzinę 15:39. Za chwilę miała tu być Aniela. Usiadłam więc na łóżko i czekałam na przyjaciółkę.
#❤️#❤️#❤️#❤️
witam z okazji koronaferii jest rozdział. kolejne beda krótsze, ale mozliwe, ze beda czesciej. ten jest niesprawdzony i częściowo pisany na laptopie, wiec sory jak beda bledy
buziaki❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top