2. "Tak się zjebałeś, że aż zemdlałeś"
Obudziłam się. Kurwa musiałam zasnąć. Patrzę za szybę. Jedziemy. Jezu ile jeszcze? Postanowiłam, że jako bardzo pobożna osoba, po prostu się pomodlę.
-Ojcze nasz któryś jest w niebie... - zaczęłam a po chwili dołączyli do mnie rodzice i gnojek. Razem się pomodliliśmy. - ...Ale zbaw nas ode złego. Amen
Zaczęłam bić brawo. To było super! I to jeszcze podczas jazdy samochodem. Wow! Starzy popatrzyli się na mnie jak na jakiegoś Jana Pawła II, a Marianek zaczął się ze mnie śmiać. No to ja jeb mu w mordę a on jeb mi no to ja zajebałam mu tak że głową walnął o szybę i chyba zemdlał. Ojciec miał to w swojej grubej dupie, a matka głęboko w cycach jak donicach.
Ja też się tym nie przejęłam bo to częste zjawisko. Pośpi i się obudzi. Najwyżej pójdzie na operację nosa. Co mnie to. Rodzice zapłacą.
-Stara ile jeszcze? Kurwicy tu zaraz dostanę. - w końcu się odezwałam. Dalej miałam słuchawki w uszach, ale już wyłączoną muzykę.
-Nie wiem. Ojca pytaj. To on kieruje. - odpowiedziała mi i wstrząsnęła swoimi cycuchami jak szejkiem w McDonaldzie.
Ta to ja już wolę sobie mapy Google włączyć niż gadać z tym pokanarkowanym kanarkiem. On jest jakiś nienormalny. Jak tyko się do niego odezwiesz to on od razu się na Ciebie drze i wyzywa od dzieci szatana. Pojebany jakiś jak Pimpek. No ale dobra.
Weszłam w te mapy i wpisuje PORT TALBOT no i wyskakuje mi 7 minut.
-Że co kurwa co tak długo?! - krzyknęłam. Ups. To miało być cicho.
-Co się drzesz bachorze?! No żesz japierdole kto cię tak wychował?! - również krzyknęła nieźle wkurwiona moja matka.
Ha. Ha. Ha. Bardzo śmieszne. Przecież to z nią męczę się od 17 lat mojego marnego życia. To ona przyszła do szkoły jak miałam wdr* i dała wszystkim wykład o tym jak używać prezerwatyw i co to są tabletki antykoncepcyjne. No żesz kurwa japierdole. Kto w tych czasach niby tego nie wie? Ona jest jakaś zacofana w rozwoju.
-Tak się składa, że ty stara dziwko. - powiedziałam ze spokojem, na co moja matka zrobiła się czerwona jak krew z okresu SexMasterki. A nie sorki. Już Lil Masti.
-Mariuszku! Powiedz coś tej dziewczynie bo zaraz jej przypierdole!
O kurwa.
UWAGA
Ojciec wkracza do akcji.
-Co kurwa. Co mam jej powiedzieć. To nie ze mną się kłóci więc po co mam z nią gadać. A to że ty masz problem z ogarnięciem dziecka to już nie mój problem.
Nie wierzę w to co usłyszałam. Mój ojciec aka ksiądz właśnie zgasił moją matkę jak peta o swój ryj. Mój pomarszczony mózg jeszcze tego nie ogarnął.
Spojrzałam na ojca jak na księdza pedofila i zaczęłam cisnąć beke z matki. Śmiałam się dopóki gnojek się nie obudził. Ale jebie mu z gęby.
-Co się stało? - spytał Marian.
-Tak się zjebałeś że aż zemdlałeś. Kurwa tu było jak w komorze gazowej Hitlera gnojku. - odpowiedziałam mu.
-No kurwa młody przystopuj z tą kapustą czy tam grochem. - odezwała się Elżbietka.
Zaczęłam się śmiać jak jakaś pojebana hiena i przyjebałam młodemu. On się wkurwił i mi oddał. No to ja jemu jeb i on znowu odleciał. Dobra najwyżej powiem że znowu się zjebał.
Popatrzyłam na telefon, na którym były włączone mapy Google. Hmm... Powinniśmy być już na miejscu. Mapy Google mówią, że zostało nam 0 km, więc nie wiem dlaczego jeszcze jedzie...
-Już jesteśmy. - moje rozmyślania przerwał głos mojego ojczulka. Popatrzyłam przez okno. Zobaczyłam nieduży dom jednorodzinny. Jego zewnętrzne ściany były jasnobrązowe, a dach czarny. Wyglądał jak takie ogromne gówno. Przed wejściem był mały taras, a nad nim balkon. Zauważyłam że wszystkie domki na tym osiedlu wyglądają tak samo. Co to jakieś osiedle stolców czy co?
Wysiadłam z samochodu i w dalszym ciągu podziwiałam nasz nowy dom. Czułam się jak w tym programu. No wiecie. Kasiuńka Dowbor wbija z ekipą i rozwalają ci chatę i naprawiają za darmo. Chciałabym kiedyś skorzystać, bo jak za darmo to czemu nie.
-Co się tak gapisz dziecko? Idź do środka i pozwiedzaj, a później pójdź do swojego pokoju i się rozpakuj. Przecież masz ręce. Nie będę tego robić za ciebie. - powiedziała Elżbieta.
-No dobra Eluniu zluzuj swoje sztuczne poślady, już idę. - Tak, mówię do mojej mamy po imieniu ale jej to nigdy nie obchodzi. Nawet jak powiem do niej suko. No, może czasem. Jak są goście albo ma gorszy dzień. Ale ona ma w sumie codziennie gorszy dzień.
Postanowiłam już dłużej nie stać przed tym gównem tylko wejść do środka. Wszystko na dole było nowoczesne. Kuchnia, salon, korytarz, łazienka. Na piętrze był jeden korytarz i kilka drzwi. Do łazienki, sypialni pewnie rodziców, pokoju gnojka, który był różowy, jakiegoś mini-biura i ostatnie do mojego pokoju.
Gdy przekroczyłam próg, wyjebałam się na ziemię. Pokój był piękny. Taki jak sobie wyobrażałam. Dwie ściany białe, dwie niebieskie, białe meble i niebieskie dodatki, białe łóżko, niebieska, pościel i białe, ogromne poduszki, niebieski dywan i białe lampeczki zawieszone nad łóżkiem.
Tak. Bardzo lubię niebieski. To mój ulubiony kolor. Mam nawet niebieski plecak do szkoły.
Właśnie... Dzisiaj jest sobota, a w poniedziałek nowa szkoła. Na szczęście to będzie nowy rok szkolny, a nie np. koniec pierwszego półrocza, więc będzie mniej dziwne to, że ktoś nowy doszedł do szkoły.
Wzięłam się za rozpakowywanie mojej walizki, która magicznym sposobem znalazła się u mnie w pokoju. Obok niej stało kilka pudełek. Wtf. Przecież miałam tylko walizkę ale ok. Wyciągnęłam plakaty z BaM i rozwiesiłam gdzieś koło łóżka.
Dopiero teraz zauważyłam trzy pary drzwi. Podeszłam do jednych. To była łazienka. Wow. Miałam własną łazienkę. Drugie z nich to była garderoba. Wow. Miałam własną garderobę. Trzecie to było wyjście ja korytarz. Wow. Miałam własne wyjście na korytarz.
Po rozpakowaniu moich rzeczy, popatrzyłam na zegarek w telefonie i wyjebałam się na ziemię. 5:27. Cooo. Tak długo ogarniałam swoje rzeczy? Oczywiście musiałam przejrzeć swoją kolekcję tamponów i zobaczyć czy na pewno wzięłam wszystkie. Na szczęście były.
Poszłam do swojej łazienki i umyłam się lodowatą wodą. Kurwa jaka zimna. Nienawidzę zimnej wody. Trochę paradoks, ale co tam. Pewnie każdy powie, że mogłam przecież przekręcić na ciepłą wodę, ale nie. Ja byłam zbyt leniwa.
Wyszłam z łazienki naga, bo przecież kto mnie zobaczy. No ja wiem że mam takie super ciało... Oh... Spokojnie proszę się nie pchać... Proszę stać w kolejce... Ehh.. Życie z takim ciałem to duże wyzwanie.
Poszłam do garderoby i wzięłam jakaś koszulkę z Lokomotywą Tomkiem. Kurwa to chyba gnojka. Nieważne. Do tego jakieś legginsy z dziurą w kroczu o średnicy 6 cm.
Wróciłam do pokoju i położyłam ubrania na łóżko.
O kurwa. Ja mam okno z boku domu, przez co sąsiedzi mogą widzieć co robię.
I niestety... Tym razem tak było. Na szczęście miałam już na sobie koszulkę. W sąsiednim domu przez okno spoglądał przystojny chłopak o cudnych, czekoladowych oczach. Dzięki Bogu nie patrzył akurat na moje okno, tylko przed dom. Przy wejściu do domu moi starzy kłócą się odkąd przyjechaliśmy o to, po której postawić skrzynkę na listy. Po prawej, czy po lewej.
Chuj z tego, że jest prawie 6 rano, jak można sobie kłócić się o skrzynkę od 17, bo wtedy przyjechaliśmy. Nie wnikam czemu ten chłopak nie spał. Może po prostu nie mógł zasnąć, albo usłyszał kłótnie moich rodziców i się obudził. Postanowiłam się tym nie zadręczać, tylko pójść rozjebać ryj gnojkowi.
Wyszłam z mojego pokoju, uprzednio zasuwając roletę. Weszłam do jaskini Marianka. Spał ze swoim różowym misiem jednorożcem. Popatrzyłam na pokój. Wszystko było do chuja różowe. Od nadmiaru różu aż zachciało mi się rzygać i... O kurwa... Zrzygałam się. Dobra gnojek posprząta. Wyszłam z jego chujowego pokoju.
Wróciłam do siebie i poszłam spać. Zasnęłam w myślach odmawiając modlitwę na noc.
*wrd - wychowanie do życia w rodzinie (wdż)
#❤#❤#❤#
Emm... No więc... Nowy rozdział! Jej?!
Ten trochę taki bardziej normalny i mniej bekowy, ale nieraz takie muszą być.
❤❤❤
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top