1 Część mnie wiedziała

Jest sobota.
Godzina 16.58
Pierdolone dwie minuty do zaczęcia tego pierdolnika.

Ci bardziej zestresowani lub matki dzieci których mogą wytypować pewnie odliczają każdą sekundę.
Tik tak, tik tak i przeklinają rząd oraz siebie że dalej tu mieszkają.
No cóż, może dlatego że jak już tu wjedziesz to ciężko się wydostać.

Stoję przed telewizorem, jeśli to będę ja, nie będę musiała tracić sekund na wstawania z krzesła. Czas płynie, na ekranie pojawia się wielkie odliczanie. 60 sekund, 59,58 gdybym mogła to już bym to wyłączyła, ale jeśli wybiorą kogoś kogo znam.
Mojej mamie ręce trzęsą się tak że mam ochotę wyrwać jej pilot z dłoni, by przez przypadek nie wyłączyła tego zasranego telewizora.
Huk, rozchodzi się po całym pokoju, to na szczęście tylko pilot który wypadł z rąk mamy, przy okazji wyłączając stary sprzęt.
Dobra uspokój się jasne? Podnoszę małe urządzenie i próbuje powstrzymać swoje drżenie rąk, naciskam guzik i czekam kilka sekund aż się uruchomi. Odliczanie trwa dalej, 29, 28, 27 kurwa dlaczego liczę też w swoich myślach. Jeszcze 24 sekundy żeby te tłuste, obżarte podcierające się pieniędzmi gnidy mogły się cieszyć w swojej zaplamionej tłuszczem koszuli od projektantów że jakieś dzieci zabijają się by móc przetrwać.
A mogliby poprostu pograć w golfa prawda?
Pięć sekund, za każdym razem ten sam stres, odkąd skończyłam 16 lat jest tak samo. Zawsze obawa że to będę ja.
Pierwsze nazwisko wyskakuje i reakcja mężczyzny, oczywiście kamery są już dawno zamontowane w domach uczestników, tak że nikt nie wiedział, ale by publiczność miała teraz show. Widzę że jest twardy, a jego matka płacze, 25 letni Cris.
Kolejna jest dziewczynka, ma 16 lat, szok i załamanie w jednej chwili, oraz łzy i bezsilność.
Teraz numer trzeci czas na 19 latkę, tak 19 latka którą dobrze znam. Skąd ją znam? Cóż, właśnie patrzę na siebie, muszę się aż poruszyć by mieć pewność że to mnie widać w telewizji, podnoszę rękę i ta postać na ekranie robi to samo. Matka zanosi się szlochem, a ja ruszam, nie mam czasu do stracenia. Szybko wbiegam do łazienki gdzie przesuwam szafkę na ręczniki, pod nią są szare płytki które zdejmuję. Mogę odetchnąć z ulgą że nie zauważyli tej kryjówki.

Zabierają wszystkie bronie takie jak noże czy pistolety, mają na to dzień przed rozpoczęciem emisji na żywo, utrudniają tym samym uczestnikom rogrywke, zdarzało się też że zabierali zapalniczki czy jedzenie. W tym czasie również zawsze w domach uczestników montują kamery, tak by mieć przygotowane reakcje i odrazu to co będą robić.
Później zwracają wszystko tym ludziom ale musi być dreszczyk emocji kto będzie wybrany więc każdemu buszują po domu.
U nas na szczęście nie byli zbyt doszukliwi.
Chwytam też drugi plecak który był zmyłką, zostawiony na blacie w kuchni w którym jest, a raczej powinno być jedzenie i noże, które napewno zabrali.
Przebiegając do wyjścia widzę numer 7 Ian, jakaś liczba śmignęła ale nie zdążyłam zobaczyć wieku. Widzę jak szybko wybiega z domu, poprostu zerwał się jak do pogoni. Nie mam czasu oglądać reszty zawodników, czas się tu liczy i to bardzo.
Wybiegam mijając zaciekawionych sąsiadów i zarazem współczujących, którzy stoją na klatce, przesuwają się by zrobić mi miejsce.

-grę czas zacząć - mówię do siebie wybiegając z bloku, wiem że jest tu gdzieś kamera która to uchwyciła. Niech wiedzą że się nie poddam.

******
Hej zapraszam was do nowej książki, jest to inna tematyka niż reszta z moich opowiadań ale mam nadzieję że się wam spodoba.
Miłego czytania!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top