chapter twenty three
Siedziała w domku na drzewie z papierosem w ręku. Pusta butelka po whisky stała obok. Paczka po wiśniowych papierosach była prawie pusta. W tle leciała muzyka puszczona przez dziewczynę z telefonu. Siedziała w tym miejscu już prawie trzy godziny, komórka od czasu do czasu nieznośnie wibrowała. Ktoś raz za razem chciał się do niej dodzwonić. Ignorowała to. Nie chciała z nikim rozmawiać, nie chciała się z nikim widzieć. Chwyciła swój dziennik i wyrwała z niego kartę. Wygrzebała z torebki długopis i zaczęła pisać.
❝ czesc.
potrzebuje cie. nie mam sil. pomocy.
madison. ❞
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top