3. Niebezpieczny fetyszysta kombajnów

( Jeśli zastanawialiście się dlaczego każdy kolaż jest inny, to ja wam nie odpowiem, bo nie wiem ~  Herbaciana)

*^*^*

Taehyung nie wierzył w swoje szczęście. Kiedy już myślał, że uda mu się uciec z tego domu wariatów, oczywiście musiał trafić na faceta od tych wszystkich portretów i popiersia. 

A przecież miał tak genialny plan! Dzięki swoim niesamowitym umiejętnościom przetrwania, wyeliminował lokaja. A nie było to takie łatwe... Jego duma urosła do tego stopnia, że nie mógł pojąć, jak w ogóle doszło do tego, że musiał wpaść akurat na tego mężczyznę. 

Podniósł wzrok i zaczął mu się uważnie przyglądać. Musiał przyznać, że jego ciemnobrązowe włosy ułożone w delikatny przedziałek na lewym boku i kilka kosmyków opadających na twarz, dodawały mu uroku. Uśmiechał się, pokazując tym samym rząd króliczych zębów.

Był naprawdę przystojny i dodatkowo niesamowicie umięśniony. Jego dobrze zbudowane ciało kryło się pod czarną, przylegającą koszulką. Nosił spodnie w kolorze khaki, a cały strój dopełniały kowbojskie buty. Mimo że Tae nie był fanem takiego obuwia, to jednak przez myśl przemknęło mu, że nawet przyjemnie byłoby być przez takowe skopanym (nie żeby miał jakieś masochistyczne zapędy, po prostu w życiu nie widział tak perfekcyjnie wypastowanych butów). Naprawdę nie chciał w tamtej chwili myśleć o takich rzeczach, ale to wszystko w niego uderzyło. Jednakże przytłaczająca uroda nieznajomego nie mogła mu zamącić obrazu sytuacji. Nawet, jeżeli ten fetyszysta kombajnów wyglądał, jak ikona seksu, to nie mógł sobie pozwalać na takie myśli. Musiał się stąd wydostać, ale przed tym wypadałoby zrobić jazdę panu porywaczowi.

Mężczyzna chciał mu podać dłoń, aby pomóc przy wstawaniu. Taehyung, w gorącej wodzie kąpany, nie pomyślał, że warto byłoby ją przyjąć, tylko uderzył w nią swoją i wstał o własnych siłach. Na ten gest szatyn ponownie się zaśmiał i odgarnął opadające na oczy włosy.

- Primo, nie dotykaj mnie, plebsie, okay? Secundo, czy mógłbyś się przesunąć, próbuję stąd wyjść - warknął machając na niego ponaglająco ręką.

Mężczyzna uniósł tylko brwi i odchylił widły, przenosząc cały ciężar ciała na jedną nogę.

- Ty nie panimajesz po koreańsku? - zapytał Taehyung gestykulując do głuchego.

Nasz nowo przybyły stanął beztrosko opierając się rękoma o przerwy między zębami narzędzia, co spowodowało wściekłość u Taehyunga. Natomiast mężczyznę wszystko to niezmiernie bawiło. Nie spodziewał się, że jego zdobycz okaże się aż tak ciekawym stworzeniem.

- SAMI DZIWACY W TEJ POSIADŁOŚCI - warknął celebryta i spróbował go ominąć.

Jednakże, tak już jakoś bywa w opowieściach, że kiedy bohater chce spokojnie przejść obok najprzystojniejszego mężczyzny, jakiego miał okazję oglądać, to ten mu na to nie pozwoli.

Ciemnowłosy podstawił nogę naszej owieczce, przez co ta widowiskowo wywaliła się na podłogę, uderzając w nią nosem. Tae zawył żałośnie chwytając się za bolące miejsce i odwracając się z nienawiścią w oczach do szatyna.

- Dlaczego wy wszyscy jesteście tacy upierdliwi i nie pozwalacie człowiekowi w spokoju uciec? - rzucił influencer, cały czas piorunując wzrokiem ciemnowłosego.

- My nie pozwolimy ci uciec. Szczególnie ja - odezwał się po raz pierwszy podczas tego spotkania mężczyzna.

- No, to zajebiście - warknął Taehyung - Skoro już i tak stąd nie ucieknę, to chociaż zaprowadź mnie do tego, który śmiał mnie tknąć.

Szatyn zmarszczył brwi.

- Tak się składa, że to ja jestem gospodarzem - odparł spokojnie przybysz.

- Ty? - prychnął pogardliwie blondyn. - Możesz być co najwyżej jego nieletnim kochankiem, co ma wybujałe ego, więc potrzebuje wszędzie swoich zdjęć w celu upewnienia się, że jego sugar daddy o nim nie zapomni.

Odrzucił do tyłu włosy, zdenerwowany do granic możliwości. Nie będzie mu jakiś młokos wmawiał, że jest tym wielkim właścicielem, którego się wszyscy boją!

- No cóż, jestem nim, czy tego chcesz, czy nie. Nie zauważyłeś moich cudeniek? - zapytał szatyn, nie mogąc uwierzyć, że jego przyszła miłość w ten sposób się do niego zwraca.

- Mówisz o tych tandetnych przeróbkach z photoshopa? - zaśmiał się dwudziestodwulatek.

Mężczyzna pokręcił ze zrezygnowaniem głową. Domyślał się, że chłopak nie ustąpi i będzie się domagał dowodów.

- Musimy porozmawiać - odparł zamiast tego.

- Nie będę tutaj prowadzić konwersacji dotyczących mojego dobytku cielesnego! Moja świątynia nie będzie bezczeszczona w takim miejscu, ten wieśniacki przedpokój źle wpływa na moją aurę.

Niebezpieczny fetyszysta kombajnów przewrócił oczyma.

- Skoro chcesz pogadać w innym miejscu, nie ma problemu. Przejdźmy do mojego gabinetu - odpowiedział rzekomy gospodarz i pociągnął chłopaka ze sobą w stronę jednego z pomieszczeń.

W pierwszej chwili influencer był zszokowany, że mężczyzna śmiał go dotknąć, dlatego pozwolił się pociągnąć przez korytarz. Poczuł ciepło dłoni na swoim nadgarstku, które szybko zniknęło w chwili, kiedy oboje stanęli przed drzwiami.

Dopiero w tym momencie dotarło do gwiazdki, co się właściwie stało.

- Nie. Dotykaj. Mnie - wycedził. - Moje ciało jest warte miliony! Jakiś nałożnik bogacza nie ma prawa go dotykać.

Nie przejmując się tyradą blondwłosego, mężczyzna otworzył masywne drzwi gabinetu i do niego wszedł. Taehyung zastanawiał się, czy powinien zrobić to samo, ale kiedy zobaczył jak poważnie wygląda pomieszczenie, stwierdził, że poczeka w nim na sprawcę tego całego zamieszania. Z wysoko uniesioną głową wszedł do środka i usiadł z gracją na fotelu. Założył nogę na nogę i splótł ramiona na piersi.

Wokół niego roztaczały się podobizny ciemnowłosego, ale tym razem nie był on sam, a z innymi ludźmi. Wszędzie wisiały dyplomy o wdzięcznych nazwach typu: Pierwsze miejsce w wyścigu kombajnów lub Twarz rolnictwa roku 2019. Przeniósł wzrok na wprost siebie. Przed fotelem stało pięknie rzeźbione biurko, o które nieznajomy oparł dziwnie wygięte platynowe widły, zanim usiadł za biurkiem w dużym, CEO 'wskim krześle. Oparł się wygodnie o siedzenie w taki sposób, że całe jego ciało utonęło w skórzanym materiale.

- Jestem właścicielem tego dobytku. Nazywam się Jeon Activo Jeongguk - przedstawił się w końcu mężczyzna.

Splótł dłonie na biurku i pochylił się w stronę Taehyunga. Ten jedynie prychnął, nadal mu nie wierząc. Jeon z frustracją roztrzepał swoje lśniące, zadbane włosy.

- Mam ci pokazać papiery na to, czy co? - zapytał zaciskając zęby.

Influencer spojrzał na niego prowokująco, ponieważ sądził, że to niemożliwe, iż ktoś tak młody mógł mieć posiadłość tych rozmiarów na własność. Sfrustrowany Jeongguk otworzył gwałtownie szufladę i wyciągnął z niej beżową teczkę. Położył ją przed niedowiarkiem. Taehyung sięgnął po nią z pewną dozą podejrzliwości. Wyciągnął z niej bardzo starą stertę dokumentów, przyjrzał się im i otworzył szeroko oczy ze zdumienia. Na tym dokumencie widniało nazwisko Jeon Activo wraz z datą wydania, która przypadała na rok 1844.

- Teraz już mi wierzysz? - burknął niemiło szatyn, ponieważ nie lubił, kiedy ktoś podważał jego autorytet.

Taehyung dumnie oddał dokumenty i odchylił się na krześle. Wzruszył ramionami pogardliwie z naburmuszoną miną.

- Wiesz, dlaczego tutaj jesteś? - zapytał go gospodarz, wpatrując się w niego intensywnie.

- Może dlatego, że mnie porwałeś?

- Raczej uratowałem przed twoim wątpliwie inteligentnym chłopakiem.

Taehyung najeżył się jak rasowa kotka i niemal rzucił na oprawcę swojej miłości.

- Sehun jest bardzo inteligentnym mężczyzną, który tworzy kreatywny kontent na serwisie YouTube. Tylko ludzie z wysokim IQ mogą go zrozumieć, więc sorki, ale ty się nie zaliczasz do tego grona - powiedział broniąc swojego ukochanego.

W tamtym momencie Jeonowi zrzedła mina. Bez słowa wyciągnął swojego najnowszego iPhone'a (kochał jabłuszka), w którym coś wystukał.

- Widzisz? - zapytał pokazując mu filmik Sehuna, na którym zapowiadał kolejny ze swoich słynnych pranków.

Taehyung machnął ręką mówiąc, że to pewnie jakiś stary żart. Jeon nic nie odpowiedział tylko kliknął przycisk play.

"Witajcie ziomeczki! Oh, teraz będziemy prankować mojego chłopaka, mówi dla was Sehun z Oh!TV!" - rozbrzmiało z głośnika. "Dodałem niedawno ogłoszenie, w którym wystawiłem Taehyunga na sprzedaż ..."

Blondyn sięgnął do urządzenia i zdenerwowany wyłączył filmik.

- Gówno prawda! Zmontowałeś to! Jak Sehun się dowie, to cię dojedzie! - wrzasnął.

Nie chciał uwierzyć w to, co usłyszał.

- Chyba w Minecrafcie - mruknął Jeon sięgając po pilota.

- Ale ty za to wyglądasz, jakbyś grał w Fornite! - skontrował celebryta.

Jeongguk, urażony do żywego tym przytykiem, kliknął jakiś przycisk, a z komody za plecami Taehyunga wysunęła się wielka plazma. Tak się składało, że oprócz Simsów i Farming Simulator, uwielbiał klocki. Tak naprawdę tylko tam mógł tworzyć swój ulubiony farmerski świat. Pluł na Fortnite, w którym nie można było nawet posadzić ziemniaków. Jednakże nasza gwiazdka nie zauważyła jego skrzywionej miny, zbyt zajęta sapaniem, niczym osiedlowy Seba pod sklepem z alkoholem.

- Fakt jest taki. - powiedział z naciskiem Jeon. - Twój, jak twierdzisz, I N T E L I G E N T N Y chłopak, próbował cię sprzedać dodając ogłoszenie do internetu - kontynuował wskazując mu ręką na ekran.

Taehyung niechętnie się odwrócił i zobaczył ogłoszenie w stylu, w jakim tworzył jego chłopak.

- Równie dobrze ty mogłeś to zrobić - odparł.

- Tak, bo chciałoby mi się specjalnie tworzyć ogłoszenie, aby wrobić twojego chłopaka, po czym dowiadywać się, kiedy będziecie na wycieczce i umówić z twoim chłopakiem, że to nagra. - mówił ironicznie pan domu. - Wydawałeś się inteligentniejszy w telewizji.

Influencer ponownie się najeżył. Nikt nie będzie go przecież obrażać! A już na pewno nie żaden herszt wieśniaków. Ponownie spojrzał na przedstawione ogłoszenie, a całe jego ciało oblał zimny pot, gdyż w istocie widniał na nim prywatny numer telefonu jego chłopaka.

Nie było mowy o pomyłce. W tym momencie Tae nie wiedział, która z rozpalonych w nim emocji wiodła prym: wściekłość na głupotę Sehuna, smutek spowodowany zawodem na nim, czy gniew, ponieważ siedzący przed nim mężczyzna okazał się mieć rację.

- W takim razie... - zaczął powoli, gdyż słowa, które miał zamiar wypowiedzieć, niemal fizycznie raniły mu gardło. - D-dziękuję za ratunek, a teraz mógłbyś mnie wypuścić, gdyż muszę ukręcić pewnemu pranksterowi łeb.

To mówiąc, powoli wstał i ruszył w kierunku wyjścia.

- Przykro mi, ale nie. - odpowiedział Jeon myśląc, że wcale nie jest mu przykro.

- Jak to "nie"? - wycedził Taehyung wznosząc ręce do nieba.

Miał nadzieję, że się przesłyszał. Jeśli nie, to niech święty Hanbin ma go w opiece.

- Uratowałem twój zgrabny tyłek, więc zostaniesz tu na moich warunkach.

- Chyba śnisz, ty pospolity parweniuszu.

- O tobie śnić mogę zawsze - mrugnął do niego Jeongguk, rozbawiony postawą celebryty. - I zapewniam cię, że z przyjemnością tutaj zostaniesz, ponieważ mam wobec ciebie pewne plany, a co jeszcze bardziej istotne, mam hasło do twojego konta na instagramie i w każdej chwili mogę je usunąć.

Kiedy to mówił, uśmiechał się niewinnie do swojego gościa.

- Duby smolone bredzisz. Nie wierzę ci - odpowiedział influencer.

- To powinieneś ustawiać lepsze hasła, owieczko. Bo boskityłekKimTaehyunga69 nie było specjalnie trudne do złamania.

Jeongguk zbyt dobrze się bawił drażniąc tego chłopaka, zwłaszcza, kiedy obserwował jak kolory na jego ślicznej twarzy zmieniają się z minuty na minutę. W tym momencie dla przykładu, cera Taehyunga przybrała odcień kredy.

- Nie zrobisz tego. Nie wiem skąd wiesz, ale nie posuniesz się do tego.

- No, jak zostaniesz, to nie będę musiał tego robić.

Blondyn przygryzł wargę. Tak naprawdę znajdował się w beznadziejnej sytuacji. Nie mógł stracić swojego dziedzictwa, swojego oczka w głowie. Nawet Sehuna by nie wymienił za to konto.

- Czyli uwięzisz mnie tutaj na z-zawsze? - zająkał się patrząc na gospodarza z przerażeniem.

Taehyung rozumiałby, gdyby Jeon chciał go uwięzić na zamku, prywatnej wyspie albo chociaż w jakimś luksusowym hotelu. Ale serio? Wieś!?

Może jeszcze miał robić za parobka?

- Dam ci 365 hektarów, ilość ziemi, którą muszę zaorać, zanim ty się we mnie zakochasz. Jeśli zaoram wszystko, a twoje uczucia pozostaną niezmienne - uwolnię cię, a twój instagram będzie bezpieczny już na zawsze.

Celebryta nie miał zamiaru czekać, aż jakiś wieśniak skosi swoje trawniki, czy o co mu tam chodziło. Po tej wypowiedzi Taehyung wiedział, że ma przejebane. Bo kto normalny zakochuje się w porywaczu?

*^*^*

Witajcie zagubione owieczki!

Jeżeli bardzo wam się nudzi, to polecamy zajrzeć do naszej cudownej @KlaunowaKopera, ponieważ pisze ona naprawdę ciekawego Namjina.

Mamy nadzieję <haha, toż to hobi słowo> , że u was wszystko w porządku i kwarantanna za bardzo was nie męczy :^ Dzielnie pracujemy nad dalszymi rozdziałami i trzeba przyznać, że będzie coraz gorzej. 

Wasze Kim, Seok i Jin

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top