Woda kolońska (bonus)
- Bro, podoba mi się twoja woda kolońska. Jest świetna. Mógłbym wręcz powiedzieć, że za nią szaleję. Za twoim zapachem. Za tobą w ogóle. - Kuroo przyłożył dłoń do piersi, uplasował ja idealnie na sercu.
Przemawiał z miną tak pełną pasji i zdecydowania, jakby dzierżył w duszy gotowość, by wyzwać na ciężki bój wszystkie potęgi świata. A przynajmniej te, które zgłosiłyby pretensje do głoszonego przez niego świadectwa.
- Bro, dziękuję! - zawołał Bokuto, bez zwłoki padając w ramiona bruneta, który okazał się i na ten akt gotowy.
O ile nie - bardziej niż gotowy.
- Bro! - odparł Tetsurou w uniesieniu.
- Bro? - zapytał Koutarou z wahaniem.
- Tak, bro?
- Ale ja nie używam wody kolońskiej.
- Nie szkodzi, bro.
- Ale...
- Najzupełniej mi nie przeszkadza.
- Mnie też, bro.
- Bro!
- Bro!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top