nadrobione: (23.01.2017)
Z koszulki Bokuto: Mądrość asa: po pierwsze, figura asa jest inspiracją dla jego sojuszników. Po drugie, powinien on roztrzaskać wszelkie przeszkody. Po trzecie, powinien on uderzać wszystkie piłki z całą siłą, jaką posiada.
Szóstą słabością Bokuto było to, że lubił się popisywać. I to wszystkim, co w życiu udało mu się osiągnąć. Bez wyjątku - jak Keiji miał się przekonać.
Na początku było to kłopotliwie.
Obaj obawiali się reakcji bliskich na ich związek i zaczęli od nieprzyjemnej konieczności ukrywania się. A mimo to Bokuto, choć nie rzadziej niż brunet rozmyślał, jak bogatsze o nową wiedzę otoczenie mogłoby ich potraktować, czuł, że powinien się chwalić Akaashim.
W końcu taki chłopak trafia się raz na milion, czyż nie?
Popisywać nim i upewnić się, iż odstraszy konkurentki. Zdecydowanie zaś nie powinien się ukrywać!
Potem stało się niby mniej kłopotliwe.
Niby.
Przyjaciele z drużyny ich nie zawiedli, otwarci, przyjaźni oraz gotowi przyjść w sukurs. Ślubowali nawet opędzać swoje kapitaństwo - które na brak popularności nie mogło narzekać - od dziewczyn.
Więcej dla nas, nie?
Koutarou tym bardziej chciał się popisywać i najchętniej pewnie pokazałby publicznie, jak bardzo się kochają. Akaashi zasie nadal nie uważał, że wypada. Nieważne od rodzaju, zbyt natrętne pary potrafią wyjątkowo irytować.
Bokuto notorycznie mruczał coś o braku serca, jakkolwiek przynajmniej słuchał.
Rodzice też znieśli to dobrze i się przyzwyczajali.
Koutarou prawie widział w tym kolejny znak z serii "hulaj dusza, piekła nie ma". Keiji nadal zmuszał go do zachowywania dystansu i wolał unikać widocznych malinek oraz zbyt ekspresywnych powitań.
Z natury dość stonowany, uważał, że szczere uczucie obejdzie się bez efekciarstwa.
Choć z czasem to serce, którego rzekomo nie posiadał, zmiękło trochę. A może się zepsuło, skoro przyzwoliło na to i owo? Nic wielkiego wprawdzie, ale zawsze coś.
Sam lubił niektóre aspekty.
Lubił dać się otulić bluzą, nawet jeśli nie było to zupełnie konieczne - po prostu by cieszyć oczy Bokuto, który wydawał się przeszczęśliwy, że chłopak nosi jego konfekcję. Nikt inny pewnie nie zwracał na to uwagi, za to szarowłosy aż puchł z dumny.
Nie miał nawet zbytni nic przeciwko i wtedy, gdy pod wpływem jakiegoś kaprysu Koutarou zaoferował mu do założenia na chwilę swoją koszulkę z kanji, które opisywało mądrość asa. I potem długo wpatrywał się w bruneta niczym w obrazek.
Może to było trochę straszne, ale miłość podobno graniczyła z szaleństwem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top