Dzień dwudziesty piąty

-Luke, zawsze uparcie powtarzałeś mi, by spełniać marzenia, dążyć do wybranego celu i nie poddawać się. Może i praca w The New Chord wcale nie jest moim marzeniem, ale na pewno bardzo mocno jej potrzebuję. Jest takim moim małym osiągnięciem, a zarazem przystankiem w drodze do ciebie. Ty jesteś moim celem, Luke. To do ciebie zawsze będę wracał. Nawet teraz, kiedy nie mam pojęcia gdzie jesteś, ty i tak do końca życia będziesz moją bezpieczną przystanią, moją latarnią, której światło jest jaśniejsze niż najgęstsza mgła. Teraz, gdy mam już pracę, wszystko powinno być dobrze. Odbiję się od dna i będę zmierzać prosto ku tobie. Mam tylko nadzieję, że nie zapomniałeś o istnieniu takiego Michaela Clifforda i gdzieś tam teraz patrzysz w te same gwiazdy, co ja, czekając aż zapukam do twych drzwi.

××

Mam już pomysł na zakończenie, ale to jeszcze trochę ;)

Jakieś plany na sylwestra?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top