Day #25 - trying to seduce one another

Ship; Robin Pedersen x Marius Lindvik


Robin nie należał do tego typu osób, które skaczą z kwiatka na kwiatek. Wierzył dość naiwnie w pierwszą miłość, która jest zdolna przetrwać wszystko. Był romantykiem i nigdy się z tym nie krył, czym narażał się na śmiechy kolegów z drużyny. Nie przejmował się tym i czekał, aż w końcu trafi go strzała amora.Nie musiał czekać długo. Po kilku miesiącach do kadry norweskiej doszedł młodszy od niego o dwa lata, Marius Lindvik. Marius był całkowitym przeciwieństwem Robina. Jego opinia jako kobieciarza i flirciarza wychodziła nawet poza norweski team. Wystarczyło na niego spojrzeć i ujrzeć jego sposób bycia czy flirciarskie spojrzenie. Żadna kobieta mu się nie oparła. Bo jak tu się oprzeć takiemu urokowi osobistemu? Nie dziwota, że Robin się w nim zakochał. Wystarczyło jedno spojrzenie, a serce Pedersena zabiło mocniej na widok młodszego kolegi. Jednakże pech chciał, że Marius nie wykazywał żadnych inklinacji w stronę swojej płci.Otaczał się wyłącznie kobietami. Lecz Robin tak łatwo się nie poddawał. Stosował różne techniki, by brunet w końcu na niego spojrzał przychylniejszym okiem. Bawiło to Daniela i Roberta,którzy z rozbawieniem obserwowali męczarnie Pedersena. Nie w smak było to Johannowi, któremu robiło się żal kolegi. Postanowił mu więc pomóc.

Mijały tygodnie. Robin zmienił się nie do poznania.Zaczął nosić bardziej obcisłe spodnie, stał się bardziej pewny siebie. Nie uszło to uwadze Mariusa, który ze zdziwieniem i lekką nutką zazdrości zauważył przemianę nieśmiałego dotąd kolegi. Co mogło spowodować tę zmianę?Czyżby kogoś sobie znalazł i teraz się do niego zalecał? Te pytania nie mogły wyjść z głowy młodszego z Norwegów, który z pewną dozą frustracji zaczął zauważać, że zaczyna mu zależeć na Robinie. I chciałby, aby ten go zaczął zauważać.
Sytuacja zupełnie odwrotna niż ta sprzed kilku tygodni, prawda?
1:0 dla Robina.
Ten zdążył dostrzec jak Marius bacznie się mu przygląda. Jego wzrok nigdy nie opuszczał sylwetki Pedersena, który wyczuwał to z tyłu głowy. To palące i przeszywające spojrzenie.Marzył o tym, odkąd tylko go poznał, a teraz to się ziściło.Robin obrócił się z uśmiechem. Za nim stał pochmurny Marius.
-I z czego się cieszysz, Pedersen? - burknął niższy z nich,unosząc głowę do góry, by spojrzeć na kolegę.
- Z niczego.Po prostu mam dobry humor. A ty co taki skwaszony?
- Bo znam powód twojego dobrego humoru. I nie wiem czy jest się z czego cieszyć.
-Jak to nie? W końcu zrozumiałeś, że powinniśmy być razem.
-Jesteś bardzo pewny siebie, Pedersen. Ty nie wiesz na co się piszesz.
- Doskonale wiem i jestem gotowy. - Robin przyciągnął Mariusa do siebie i pocałował prosto w usta. - I przestań się złościć, złośniku. Jestem cały twój.
- No mam nadzieję. -mruknął Lindvik, owijając ramiona wokół talii chłopaka,odwzajemniając pocałunek. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top