Day #13 - in a fairytale
Ship; Domen Prevc x Constantin Schmid
Dawno dawno temu za siedmioma górami, za siedmioma lasami i za siedmioma morzami mieszkała rodzina Prevców. Ale to nie była byle jaka rodzina. Rodzina ta bowiem panowała niepodzielnie nad krainą o nazwie Słowenia. Był to średniej wielkości kraj o przepięknych krajobrazach, bogatych zasobach złóż mineralnych i ogólnie mieszkańcom wiodło się bardzo dobrze i wszyscy żyli w zgodzie i dobrobycie. Głowa rodziny – król Dare był uwielbianym przez poddanych władcą. Rządził niepodzielnie i sprawiedliwie i starał się, aby mieszkańcom nie działa się krzywda. Jego żona, Julijana wychowywała dzieci oraz udzielała się charytatywnie w szpitalach dla ubogich i ciężko chorych. Najstarszy z dzieci, następca tronu Peter był chlubą i dumą rodziny. Był przystojny, utalentowany,miły. Nic dziwnego, że wszystkie dziewczyny pragnęły, aby zostać jego żoną. Jednakże on już miał upatrzoną kandydatkę – Minę Lavtizar, córkę miejscowego notabla, z którą wkrótce miał wziąć ślub. Następny w kolejce – Cene, najspokojniejszy z braci, często był widywany z książką lub ze skrybami ojca. Lubił się uczyć,osiągał świetne wyniki w nauce i był typowany na naczelnego naukowca na dworze ojca. Często też uchodził za młodszego niż był w rzeczywistości ze względu na dziecięcy wyraz twarzy. Po Cene urodził się Domen – największa zagadka rodziny. Wszyscy domyślali się, że jest w stanie coś większego osiągnąć, lecz co? Tego nie wiedział nikt. Znikał na całe dnie i nikt nie wiedział co on porabia. Gdy już był na dworze, to bawił się z młodszymi siostrami – Niką i Emą, z którymi miał najlepszy kontakt. Kochał je najmocniej na świecie i nie chciał, by coś złego się im stało. Upierał się, żeby nie wydawać ich za mąż wbrew ich woli. Chciał, aby wyszły za kogoś z miłości. Tak jak on. Nikt bowiem nie domyślał się, że młodszy z rodu Prevców umawia się na potajemne schadzki z synem lokalnego piekarza, który został sprowadzony z Niemiec. Młodzieńcowi na imię było Constantin. Włosy niczym krucze skrzydło, ciemne piwne oczy oraz ciemnawa karnacja. Domen był w nim na zabój zakochany. Zrobiłby dla niego wszystko. Dosłownie. Jednakże musieli spotykać się w tajemnicy, gdyż prawo nie zezwalało na związek dwóch mężczyzn czy dwóch kobiet. Bolało ich, że nie mogli nic z tym zrobić, lecz cieszyli się, że znaleźli siebie i byli dla siebie wsparciem.Zazwyczaj spędzali czas poza miastem, chodząc po łąkach trzymając się za ręce czy kochając się w świetle księżyca. Pochodzili z dwóch wykluczających się światów: Domen – książę z panującego rodu, Constantin – syn zwykłego piekarza. Nie mogło się to udać, lecz oboje byli na tyle uparci, by trzymać ich związek póki co w tajemnicy. Planowali pewnego dnia uciec tam,gdzie nikt ich nie znał i nikt by nie znalazł. Młody Prevc nie dbał o bogactwo. Nie to było dla niego ważne. Ważny był za to inny fakt – że Constantin kocha go i nigdy go nie zostawi. Domen kochał, ubóstwiał wręcz swoich rodziców, lecz powątpiewał czy zaakceptowaliby jego związek z kimś z pospólstwa. A szczególnie,że to był mężczyzna.
- Domen, czy jesteś tego pewien?Złamiesz swoim rodzicom serce. - szepnął Schmid, tuląc do siebie nagiego Prevca. Ten uniósł głowę i spojrzał na niego ciepło.
-Też tego nie chcę robić, ale nie mam wyjścia. Za bardzo cię kocham. Jesteś dla mnie wszystkim i chcę się z tobą zestarzeć.Walić prawo. Chcę kochać kogo chcę, a nie kogo dla mnie wybiorą rodzice. - Constantin patrzył się na partnera z błyskiem w oku,gładząc go po ramieniu.
- Ja ciebie też. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. - szepnął i przyciągnął do siebie Domena,łącząc ich usta w czułym pocałunku.
Mieli siebie i to liczyło się najbardziej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top