Day #11 - drawing each other
Nieco zmodyfikowana wersja bo why not.
----------------------------------------------------------------
Ship; Peter Prevc x Kamil Stoch
Mało kto wiedział o drugiej stronie Petera Prevca, cudownego słoweńskiego dziecka skoków narciarskich. A mianowicie jego drugą pasją poza skokami był rysunek i wszelako pojęta sztuka. Najstarszy z Prevców lubił relaksować się przy kartce papieru oraz kawałku ołówka,tworząc niesamowite rzeczy, które stworzyła jego wyobraźnia. Nikt o tym nie wiedział, jego bracia również, bo nie wiadomo jakby na to zareagowali. Wyśmiali by go? Wykpili? Wolał nie ryzykować i trzymał swój notatnik ze szkicami głęboko w torbie, którą zawsze brał na zawody i treningi. Sięgał po niego, gdy tylko czuł,że musi przelać swoje myśli na papier w postaci rysunków i szkiców. Odkąd zaczął się spotykać z Kamilem, robił to coraz rzadziej ku swojemu lekkiemu rozczarowaniu. Chciałby powiedzieć partnerowi o tym co robi, ale czuł zażenowanie i wstyd. Bo jaki skoczek zajmuje się rysowaniem? Wszyscy albo jeździli szybkimi samochodami albo robili licencje na pilota. Ale Petera to nie kręciło. Wystarczająco adrenaliny miał na co dzień w trakcie treningów czy zawodów. Po wszystkim zakopywał się w pościeli i zatracał się w świecie sztuki, czasami nawet na kilka godzin.Cichy szelest kartek, dźwięk używanego ołówka to było coś co bardzo cenił. W końcu po kilku tygodniach zabrał się zarysowanie. A konkretnie za uwiecznienie swojego ukochanego na papierze.
- Pero? Co ty robisz? Czy ty...rysujesz? - chwilę spokoju niespodziewanie przerwał Kamil, który po cichu wszedł do pokoju hotelowego, w którym obecnie zameldowany był Słoweniec. Ten w panice szybko schował notes pod poduszkę, uśmiechając się nerwowo.
- Umm...nie no co ty. Po prostu spisuję swoje myśli. -chrząknął, wyginając palce . Nie chciał się przyznać, że właśnie jego rysował. Jak zwykle zresztą.
- Peter. - Kamil użył swojego autorytatywnego tonu głosu, patrząc na chłopaka znacząco. Nie miał co zaprzeczać. Sam go na tym złapał. - Nie ma się czego wstydzić. Chętnie zobaczę co tam rysujesz. - dodał,przysiadając się obok bruneta, uśmiechając się zachęcająco. Prevc chcąc nie chcąc, oddał mu swój notes, po czym przygryzł dolną wargę niemal do krwi, oczekując w napięciu na opinię.Bardzo mu zależało, aby Polak zaakceptował tę część jego natury i osobowości.
- Są...przepiękne. Nie wiedziałem, że masz taki talent. I nie wiedziałem, że rysujesz mnie, gdy tylko na ciebie nie patrzę. - odezwał się żartobliwym tonem Kamil,przeglądając rysunki, na których był głównie on.: śpiący,siedzący bokiem, śmiejący się, w locie. I żadne z tych szkiców nie przypominało tych ujęć ze zdjęć. Peter musiał mieć niezłą pamięć, by uchwycić takie szczegóły.
- Jeśli chcesz...mogę ciebie teraz narysować. - na policzkach Petera wykwitły różowe rumieńce. Kamil uniósł brew w zaskoczeniu.
- A chciałbyś? Nie chcę cię do niczego zmuszać...- odpowiedział cicho Stoch,głaszcząc ukochanego po dłoni. Ten spojrzał na niego z ciepłym uśmiechem.
- Do niczego mnie nie zmuszasz. Zrobię to z przyjemnością. - Kamil zmiękł pod wpływem spojrzenia, którym obdarzył go Peter. Pełnym miłości i zaufania.
- No dobrze. Jak chcesz mnie narysować? - Polak natychmiast pożałował, że się odezwał. Wzrok Słoweńca mówił wszystko.
- Oglądasz za dużo Titanica. - zaśmiał się nerwowo, chowając dłonie w kieszeniach dżinsów.
- Ale dlaczego nie? Masz boskie ciało i chciałbym je uwiecznić. - Peter patrzył się teraz z ciekawością w oczach.Kamil rumienił się wściekle na samą myśl o tym, że Prevc miałby go rysować. Nago.
- No nie wiem...- Kamil podrapał się po karku, gryząc się z myślami. Była to niezwykle kusząca oferta.
-Nie daj się prosić. Nikomu go nie pokażę. Schowam go do walizki i będę wszędzie go ze sobą wozić.
- A spróbuj tylko komuś pokazać. - Polak ściągnął koszulkę i rzucił ją na podłogę.Kilka minut później pozbawiony był całkowicie odzienia.
- Nikt tego nie zobaczy. - mruknął wyraźnie zadowolony Peter i zaczął pospiesznie szkicować zarys rysunku, patrząc co jakiś czas na swojego modela.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top