#7
Pocałował cię.
Po chwili oderwał się od ciebie.
-Jisoo bo jest sprawa...-było widać że się zdenerwował
-Słucham...-patrzyłaś się w oczy chłopaka
-no bo ja się w tobie zakochałem...-podrapał się nerwowo po karku, a ty go pocałowałaś
-ja też się w tobie zakochałam-chłopak się szeroko uśmiechnoł przy czym pokazał swoje królicze ząbki.
-To zostaniesz moją dziewczyną?-chłopak uniusł jedną brew
-tak- pocałował cię co odwzajemniłaś- a teras ide robić obiad-zeszłaś z kolan Jungkooka i poszłaś do kuchni, po chwili poczułaś że ktoś cię przytula oczywiście był to Jungkook
-co gotujesz?
-spaghetti, będziesz jadł?-spytałaś odwracając się twarzą do chłopaka
-oczywiście-pocałował cię w czoło i poszedł do salonu.
~Godzinę później~
Nakładałaś jedzenie na talerze i do kuchni wszedł zaspany Jimin
-cześć...-podzszedł do szawki i wyciągnoł z niej szklankę a następnie nalał do niej wody
-Hej... Siadaj do stołu bo jedzenie jest gotowe-wziełaś talerze i postawiłaś je na stole-Jungkook jedzenie
-ide-podniusł się z kanapy usiadł przy stole i zaczoł jeść... Nie on zaczoł pochłaniać jedzenie to wyglądało tak jakby nie jadł 2 tygodnie
-nie udław się-mówiłaś śmiejąc się z chłopaka
-staram się... A z czego ty się tak śmiejesz?-podniusł wzrok na ciebie
-Z ciebie się śmieje, nigdy nie widziałam żeby człowiek tak żucał się na jedzenie- zadzwonił telefon starałaś się ogarnąć śmiech i odebrałaś. Dzwonił Tae
(Tae, Jisoo)
~Rozmowa~
-Hej
-Cześc-znowu wybuchłaś śmiechem
- Z czego się śmiejesz?
-Z Jungkooka
-Aha... Ale jak to z Jungkooka? Co on u ciebie robi? Czy ja o czymś nie wiem?
-Za dóżo pytań Tae... Tak śmieje się z Jungkooka który żucił się na jedzenie, o wszystkim wiesz... Znaczy o prawie wszystkim...
-Prawie?
-no nie wiesz o tym że Jungkook jest moim chłopakiem...
-Co?! Serio?
-serio-Tae zaczoł piszczeć- nie piszcz! Prosze cię!
-Wiedziałem!
-Ale jak wiedziałeś?
- A no tak się zdażyło że wiedziałem o uczuciach Kooksona już wcześniej...
- I nic mi nie powiedziałeś?
-obiecałem mu...
-ehh... A po co dzwonisz?
-zapytać jak ci się żyję
- dobrze... W miarę
-coś się stało?
-w pewnym sęsie
-co?
-będe ciocią...
-Ale jak... Wtedy Jimin musiał by mieć dziecko...
-no właśnie...
-Serio? Kiedy? Z kim?
-serio, kiedyś, z Misaki...
-Aha...
-a właśnie Misaki! Bo jest taka jedna slrawa z nią związana
-Jaka?
-bo ktoś jej grozi i musimy dopilnować żeby nic się jej nie stało...
-Okej rozumiem... Spotkajmy się dzisiaj o 18 w parku... Weź Jimina i Misaki okej?
-Jasne... Pa
-Paa
~Koniec rozmowy~
-Jimin?-powiedziałaś
-Tak?-podniusł wzrok
-zadzwonisz do Misaki? Bo jest taka sprawa i musimy sie spotkać-mówiłaś nakładając jedzenie na widelec
-Jasne...-kontynuował jedzenie
-Dzienki-zaczełaś jeść. Po skończonym posiłku odniosłaś talerze do zmywarki i poszłaś do salonu, włonczyłaś telewizję i zaczełaś oglądać jakąś drame. Zapewne spędziła byś ten czas z Kookiem ale musiał jechać do domu. Po 15 minutach oglądania zasnełaś. Obudziło cię szturchanie w ramię był to Jimin
-Wstawaj już jest 17:43 a na 18 mieliśmy być w parku...-mówił chłopak siadając obok ciebie
-co? A no tak... Poczekaj chwilę zaras wrócę- poszłaś do swojego pokoju żeby się przebrać. Ubrałaś się w czarne rurki i niebieską bluzę, przeczesałaś włosy i zeszłaś do Jimina.
-choć wychodzimy bo zostało 5 minut-mówiłaś zakładając buty
-mhm-chłopak również ubrał buty, zabrałaś kluczyki od samochodu i wyszliścię z domu. Po 10 minutach byliście już przed domem Misaki a ona stała przy bramie wjazdowej i na was czekała. Dziewczyna wsiadła do samochodu i się z wami przywitała, ruszyliścię do parku, 5 minut później już tam byliście. Wysiedliście z samochodu i poszliście do Tae siedzącego na jednej z pierwszych ławek parku.
-cześć Tae-podeszłś do chłopaka i go przytuliłaś
-cześć, cześc Jimin i cześć Misaki-uśmiechnoł się w ich stronę co odwzajemnili-musimy jeszcze poczekać na Namjoona, Jina, Yoongiego, Hoseoka i Jungkooka-spowrotem usiadł na ławce co wy również zrobiliście po niecałych 10 minutach przyszła reszta.
-Hejoooo-usłyszałaś głos Hoseoka
-Witaj Nadziejka-uśmiechnełaś się w jego strone
-Hej-odpowiedziała reszta ale nie widziałaś nigdzie Kookiego
-Gdzie Jungkook?-pytałaś rozglądając się po parku
-Nie wiem-odpowiedział ci Jin-szedł z nami
-może sie zgubił?-wtrącił Nam
-Spełniło by się wtedy moje marzenie-powiedział Suga na co reszta tylko przewruciła oczami
-za dobrze zna to miast żeby się zgu-nie dokończyłaś bo ktoś ci zasłonił oczy-Jungkook?
-Tak-odsłonił ci oczy a ty odwruciłaś się w jego strone
-Cześć-uśmiechnełaś się
-Hej-pocałował cię co odwzajemniłaś
-Jezu ludzie ja tu cukrzycy dostane-wymamrotał Suga
-nie marudź -oparł sie o niego Hoseok-to jest wielka miłość-wyszczeżył się
-Ta mhm... To jaki jest cel tego spotkania?-Suga mówił ziewając
-Taki że Misaki dostała groźby w postaci SMSa-mówiłaś szukając screena w telefonie- o mam patrzcie-podałaś telefon chłopakom a oni zaczelis się przyglądać wiadomością
-I co teras zrobimy?-spytał J-hope
-Bendziemy pilnować Misaki...-powiedziałaś na co dziewczyna zrobiła dóże oczy- w szkole będzie to Jimin a jeśli chodzi o dom to zawsze któryś z chłopaków będzie w pobliżu
-Ja się zgadzam-powiedziała Misaki
-my też-powiedzieli wszyscy na raz
-Okej to jedna sprawa załatwiona teraz pozostało tylko znaleść autora tych wiadomości, tym się zajmę ja-uśmiechnełaś się do wszystkich- to co? Idziemy się przejść?
-Okej chodźmy-powiedział Jungkook wstając z ławki
-no dobra-odpowiedziała reszta.
Spacerowaliście już 20 minut, ale Misaki poczuła się słabo.
-Jimin...-powiedziała dziewczyna
-co się stało?-spojżał na nią
-słabo mi... Duszno nie wiem co się dzieje...-zaczeła ciężej oddychać
-Choć usiądź na ławce-Jimin pomugł jej dojść do najbliższej ławki
-co jest?-odwrucił się w ich stronę Yoongi
-nie wiem co jest... Zaczeła ciężko oddychać i mówi że jest jej słabo... Ma ktoś wodę?-Jimin spojżał na chłopaków i na ciebie
-ja mam w samochodzie... Dajcie mi minutę-powiedziałaś i pobiegłaś do samochodu a dlatego że szybko biegałaś już po chwili byłaś spowrotem. Podałaś dziewczynie wode napiła się i poczuła lepiej.
-Dobra chodźmy dalej-powiedziała dziewczyna i wstała z ławki ale prawie się przewruciła, na szczęście Jimin ją złapał
-Napewno?-spytałaś
-tak- Jimin wzioł ją na ręce w stylu panny młodej i wstał z ławki
-teras możemy iść-ruszyliścię i spacerowaliście jeszcze 10 minut ale zrobiło się ciemno i wruciliścię do domu.
__________________________________
Przepraszam za błędy ale nie sprawdzałam.
Pa!😘
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top