#50

Gdy zjedliście zażądałaś pujść na spacer. Także już po chwili spacerowaliście po parku. Mimo że było po 18.00 słońce jeszcze świeciło. Chcieliście zaczekać na zachód słońca ale Jungkookowi znudziło się czekanie. Wróciliście do auta chłopaka i po 15 minutach staliście pod blokiem.

Wyjeżdżając windą na wasze piętro zastanawiałaś się czy zapraszać twoją rodzinę na ślub. Babcie obowiązkowo, ale co z wójkiem? Twój zamyślenie nie uciekło uwadze Kooka
-Nad czym tak główkujesz? -zapytał, miał dobry humor i pokazywał swój kruliczy uśmiech. Chciałaś żeby zawsze był taki szczęśliwy.
-No bo tak myślę... Twoja rodzina jest duża gdyby policzyć wszystkich, a u mnie jest tylko babcia i zastanawiam się czy zapraszać sójka...- spóściłaś głowę. Wiedziałaś że JK go nie lubi... Zresztą ty też go nie lubiłaś. Mimo tego że gdy wspomniałaś o nim Kookiemu zrzedła mina teraz spowrotem się uśmiechnął.
- Zrobisz jak uważasz, osobiście wolałbym żeby go nie było ale nie będę ci rozkazywał- wyciągnął z kieszeni klucze do domu i zaczął otwierać mieszkanie- ja też nie mam jakoś bardzo dużej rodziny

Gdy weszliście do domu chłopak włączył telewizor. Oboje usiedliście na kanapie z kartką wyrwaną z jakiegoś starego zeszytu i spisaliście listę gości. Chociarz ostatecznie to Jungkook spisywał bo ty zasnęłaś na jego ramieniu. Po wypisaniu przez niego waszych znajomych, wziął cię na ręce , zaniusł na łużko i sam położył się obok ciebie.
______________________________________
Hej!
Na początku chciałam podziękować za 3 tyś wyświetleń które wybiły już dawno ale nie miałam okazji podziękować. Dziękuje❤

Ten rozdział napisała Sunshine_is_Hobi za co dziękuje bo gdyby nie ona to rozdziału nie było by jeszcze przez długi czas💜

Bay!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top