#35

-Co się stało?-spytałaś odbierając telefon od Alexa
-Dlaczego jak ja dzwonie to zawsze musi się coś stać?-spytał
-Nie wiem...
-No właśnie. Ale tym razem stało się to że musisz się spotkać z klijętem...
-Co? Gdzie? I jak?
-facet chce u nas zrobić zakupy, spotkała byś się z nim w jednym z klubów adres wyśle ci SMSem
-Aha... No okej tylko kiedy?-spytałaś
-Najlepjej dzisiaj
-Okej nie ma problemu
-Dzięki-rozłonczył się a po chwili dostałaś SMSa z adresem i godziną. Dlatego że była godzina 19 a miałaś tam być na 21 poszłaś się ubrać. Ubrałaś się w czarne dżinsy z łańcuchem, czarny top i dżinsową kurtkę. Włosy spiełaś w wysokiego kucyka i zrobiłaś sobie makijaż którys kładał się z pomalowania ust i żęs. Gotowa poszłaś jeszcze po telefon i spacerkiem skierowałaś sie do klubu.

- Kojima Saburo?-spytałaś dosiadając się do męszczyzny w średnim wieku
-Tak, a pani?-spytał
-od Alexa...
-A jusz rozumiem...-powiedział
-więc co pan chciał by załatwić?
-em... Marihuana...
-Mhm... No więc tak... To by pana kosztowało mniej więcej 150 000
won...-Rozmawialiście jeszcze 20 minutn i klijęt odszedł. Ty natomiast zamówiłaś sobie drinka i zostałaś jeszcze na godzinę.

~Następny dzień~
Siedzisz sobie w mieszkaniu Tae bo nudziło ci się w swoim mieszkaniu. Jedyne co słyszysz to głośną muzykę puszczaną prze Merliję która jest zamnknięta w pokoju.
-Czego to jest tak głośno?-zapytałaś
-Nie mam pojęcia... Zamnkneła się w pokoju i jest tak od godziny...-westchnoł i spojżeliście w strone drzwi sypjalni które po chwili otwożyły się z hukiem. Merlija otwożyła je nogą
-Z buta wjeżdżam!-powiedziała i skierowała się do kuchni otwierając wszystkie szawki
-Czego szukasz?-spytał Tae
-Żelki, kinderki i piće...-powedziała
-Eh-westchnoł i poszedł do niej, po chwili Merlija wracała do sypjalni obładowana żelkami, kinderkami i piciem...
__________________________________
Rozdział krutki ale jest

Przepraszam za błędy!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top