#18
~Wigilia~
Jest godzina 7:45 właśnie się obudziłaś, nie chciało ci sie jeszcze zchodzić z łóżka w którym jest tak cieplutko... Poleżałaś chwilę patrząc w sufit i podniosłaś się podchodząc do szafy żeby wziąść ubrania. Narazie nie ubierałaś się jakoś specjalnie więc poprostu ubrałaś czarne legginsy i białą koszulkę. Włosy związałaś w kucyk i zeszłaś do kuchni. Pierwsze co ci przyszło do głowy to polskie jedzenie, twoja babcia mama twojej mamy nauczyła cię kilku potraw które są przepyszne. Zrobiłaś sobie kanapkę kórą zjadłaś i wziełaś się do roboty.
O 9 wstał Jungkook a zaraz po nim Jimin. Zjedli śniadanie i spowrotem poszli do pokoju.
~15:05~
Właśnie gotowałaś barszcz kiedy usłyszałaś dzwonek do drzwi, poszłaś do przed pokoju i otwożyłaś. Za drzwiami stała twoja babcia z uśmiechem na twarzy. Zaprosiłaś ją do środka.
-Boże Jisoo jak ty wyrosłaś-zaśmiałaś się cicho i przytuliłaś babcię co odwzajemniła
-Choć babciu... Zrobić ci herbaty?-spytałaś idąc z babcią do kuchni
-Chętnie, co gotujesz?-zaglądneła ci do garnka
-Barszcz, z twojego przepisu oczywiścię-powiedziałaś włonczając czajnik a babcia usiadła przy stole
-Jak tam u ciebie dziecko?
-Dobrze-uśmiechnełaś się i w tym momęcie do kuchni wszedł Jungkook
-A kto to?-spytał Kook w tym samym momęcie co babcia
-Jungkook to jest moja babcia, babciu to jest Jungkook mój chłopak-przedstawiłaś ich sobie
-Dzień dobry-Kookie lekko się ukłonił a babcia podeszła do niego i go przytuliła na co Jungkook był mocno zaskoczony ale po chwili się uśmiechnoł i odwzajemnił uścisk. Usiedli do stołu i zaczeli rozmowe a ty kontynuowałaś gotowanie w między czasie podając babci herbatę.
~17:40~
Skończyłaś wszystko przygotowywać. Idziesz się przebrać i wziąść prysznic. Ubierasz się w czerwoną sukiękę która jest przed kolano a rękawy są 3/4. Robisz delikatny makijaż i podkręcasz delikatnie włosy.
Słyszysz dzwonek do drzwi więc idzesz otwożyć. Przyszła Misaki z Rose. Wpuszczasz je do środka i zaprowadzasz do salonu gdzie aktualnie przestawiłaś stół.
-Dzień dobry- przywitała się Misaki z twoją babcią, a na dół zchodzi Jimin i wita się.
-Babciu to jest moja dziewczyna Misaki i moja córka Rose-powiedział Jimin
-Miło mi poznać-Babcia się ciepło uśmiechneła- ale jak to twoja córka? Czyli jestem prababcią?-na twarzy widnieje jeszcze szerszy uśmiech
-Tak babciu córka i tak jesteś prababcią- Zaczeliście rozmowe czekając na reszte gości. Po 15 minutach byli już wszyscy czyli Alex, Suga, Hoseok, Jin, RM i Tae. Pozostało poczekać na pierwszą gwiazdkę.
-Już jest! Pierwsza gwiazdka!-krzyknoł Tae podbiegając do stołu a wy zaczeliście się dzielić opłatkiem, zjedliście kolacje wigilijną i otwożyliście prezęty. Później siedzieliście i spędaliście czas na rozmowie.
~22:32~
Siedziće i rozmawiacie ale usłyszeliście rozbijającą się szybę i chuk.
-Co to było?!- spytała Misaki
-Nie wiem... Ide sprawdzić nikt nie idzie ze mną okej?-spojżałaś po wszystkich
-Okej...-powiedzieli łącznie a ty powoli poszłaś do pokoju w którym był pokój twoich rodziców nikt nie miał tam wstępu. Otwożyłaś powoli drzwi i zobaczyłaś wybite okno a na podłodze cegłę. Podniosłaś ją a pod spodem była karteczka
Treść: Za 3... 2... 1...
W tym momęcje przez dzióre w oknie do pokoju wpadł granat... Bez zawleczki! Biegiem wpadłaś do salonu gdzie czekała reszta
-Wychodzić z domu i to już!-krzyknełaś i pobiegłaś jeszcze do swojego pokoju zabrałaś 2 bluzy i pistolet. Zbiegłaś na dół już nikogo nie było. Wybiegłaś z domu w samą porę bo właśnie wybuchł granat.
Podbiegłaś do reszty która stała po drugiej stronie drogi.
-Co to ma znaczyć?-zapytała babcia
-ehh... To nie jest miejsce na takie wyjaśniejnia-powiedziałaś- o kurwa odsunąć się jeszcze!-powiedziałaś i odbiegliście jeszcze kawałek... Wybuchł samochud w garażu
-Dzwońcie po straż...-westchnełaś i spojżałaś na dom a właśniwie płomienie które tam pozostały. Jin zadzwonił po straż która po 6 minutach przyjechała i zaczeli gasić pozostałości po domie... Przyjechało jeszcze pogotowie i Policja
Zabrano was do szpitala żeby sprawdzić czy napewno nic wam nie jest. Mieliście tam spędzić 24 godziny na obserwacjach.
Jest godzina 23:50 właśnie położono was w salach i przyszedł lekarz. O godzinie 00:20 wyszedł z sali w której oprucz ciebie był jeszcze Jungkook, Suga i Jimin.
-Zajebiste święta...-powiedziałaś pod nosem
-Nie przejmuj się... Zawsze mogło być gorzej-Jimin
-Niby tak ale dlaczego nam się to musi przytrafiać?-powiedziałaś a w oczach miałaś łzy
-szczęście że nic się nikomu nie stało-Suga
-Chodźmy spać jutro wyjdziemy ze szpitala i będzie wszystko okej-Jungkook
-Dobranoc-ułożyłaś się wygodnie na poduszce i zasnełaś
__________________________________
Hejaaa
Znowu wyłapałam internet i jest rozdzialik
Bay bay💜
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top