#14

Weszłaś do pokoju i żuciłaś się na łóżko przy okazji strasząc Jungkooka
-Co się stało?-spytał Kookie odwracając się przodem do ciebie
-wujek sie stał...- powiedziałaś cicho
-co on od ciebie chce?
-ma problem do wszystkiego naprzykład do tego że śpisz u mnie-popatrzyłaś na Jungkooka
-Nie zwracaj na niego uwagi i tyle
-Łatwo ci mówić... Przyjeżdża co jakiś czas i chce żeby było tak jak on chce, nie może zrozumieć że nigdy tak nie będzie?-westchnełaś
-Nie przejmuj się-przytulił cię- nie myśl o tym i uśmiechnij się bo ze słością ci nie do twarzy
-eh no dobra -uśmiechnełaś się lekko
-co dzisiaj robimy bo jest sobota?
-nie wiem - przyszedł ci SMS, sprawdziłaś go był od Alexa

~Treść~
Jisoo, nie zapomnij o dzisiejszych wyścigach!
~Koniec~

-Cholera!-zerwałaś się z łóżka
-Co?-podniusł się Kookie
-Dzisiaj są wyścigi!-otwożyłaś szafe i szukałaś ubrań. Przy okazji spojżałaś na zegar wiszący obok szafy, godzina 11:13. Wybrałaś ubrania i były to czarne legginsy i czarna koszulka, ubrania do wyścigu miałaś w siedzibie gangu. Ubrałaś się i kazałaś to zrobić również Jungkookowi, zeszłaś na dół i zrobiłaś kanapki
Po 3 minutach zszedł rówież Kookie. Wziełaś kask dla siebie i Jungkooka i wyszłaś z domu. Po 15 minutach byliście w siedzibie. Weszliście do środka.

Do miejsca gdzie miał być wyścig było 2 godziny drogi a miał być o 00:00 więc dóżo czasu. Na kanapie w siedzibie siedziałaś ty, Jungkook i RM czekaliś cie na reszte która miała być dopiero za pół godziny. Rozmawiając czekaliście po wspomnianym czasie przyszła reszta i siedzieliście tak nadal rozmawiając. O 19 przyszedł Alex.
-No to co? Zjedzcie coś i jedziemy-uśmiechnoł się i podał wam 2 pudełka z pizzą. Po zjedzonym posiłku szybko poszłaś się przebrać w czarny kombinezon. Pojechaliście na miejsce.

~2 godziny później~
Jesteście w miejscu wyścigu i czekacie na pozostałe gangi, zostało kolejne 2 godziny ale trzeba było wszystko przyszykować.

~23:50~
Zostało 10 minut do rozpoczęcia wyścigu założyłaś kask i razem z resztą zawodników ustawiłaś się na lini startu. Każdy miał inny kolor kombinezonu więc w taki sposub dało się was rozrużnić. Na twoje nieszczęście w wyscigu brał udział ruwnież Changbin... I stał obok ciebie
-Co boisz się że przegrasz?-powiedział prześmiewczo i odwrucił się w twoją stronę
-weź spierdalaj-odfuknełaś.
Zaczeło się odliczanie. Odpaliliście motory i staliście gotowi dos startu.

10...
9...
8...
7...
6...
5...
4...
3...
2...
1...
START!

Wyścig się rospoczoł
__________________________________
Siemka
Nareszcie wakacje!!
Może wena do mnie wruci i rozdziały będą ciekawsze...
Wystukałam 400 słów nie jest źle jak na to że wena znowu sobie poszła...
Do następnego Paaa!😘

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top