Niekryty Bohater
(A/n: rozdziały są podzielone: aktualne wydarzenia, czyli co się dzieje w ekipie 5min Crafts, oraz flashbacki, czyli co działo się w więzieniu Troom Troom. Aktualne wydarzenia czasami będą z perspektywy Home, a czasami innych osób, flashbacki chyba zawsze od Hacki. Piszę, bo wiem, że kilka osób się przez to pogubiło, więc mam nadzieję, że teraz będzie Wam prościej :))
Przez Kwaterę Główną przebiegł cichy szmer zainteresowania. Prostracja jeszcze nie wróciła, a to ona była odpowiedzialna za przyprowadzenie Niekrytego do nich.
Fresh obserwował zbieraninę z lekkim zażenowaniem. 5-Minute Crafts dzieliło się na kilka grup. Pierwsza, czyli Młodziki – nowe osoby, takie jak Terrifying. Charakteryzowały się niesamowitym entuzjazmem na absolutnie każdą aktywność związaną z wojną, a także prawili głupoty o życiu i poświęceniu. Kończyło się to zaginięciami na misjach.
Druga grupa, czyli Juniorzy – zwykle mieli za sobą już pięć czy sześć lat służby. Oni też prawili głupoty, ale te przynajmniej były na czymś oparte. Chętnie brali udział w akcjach terenowych, aczkolwiek Młodziki przebijały ich swoim entuzjazmem pod każdym względem. Większość podgrupy Youtuberów była właśnie Juniorami.
Trzecia grupa, czyli Ponuraki – na tę grupę składała się nieliczna gromadka osób pracujących wcześniej dla innych organizacji, w tym Troom Troom. Odizolowali się od pozostałych już na samym początku, a patrząc na ich sposób życia i działania wydawało się, że odbywają jakąś dziwaczną pokutę za to, co zrobili w przeszłości.
Czwarta grupa, czyli Seniorzy – oni byli pierwszymi osobami zwerbowanymi do 5-Minut Crafts. Mieli niemal najwyższe doświadczenie, sprawdzali się idealnie na każdej misji, i udawało im się nieco ostudzać zapał Młodzików.
Piąta i ostatnia grupa, ta, do której należał Fresh – czyli Pierwsi. Oni założyli tę organizację, wzniecili bunt przeciwko Troom Troom, werbowali Seniorów. Oni mieli najwięcej zasług i to ich nawet wrogowie się bali i szanowali. Lifehack była od nich młodsza, tak naprawdę należała do Juniorów, ale została wybrana na kapitan po śmierci poprzedniego przywódcy, gdyż Pierwsi na naradzie doszli do wniosku, że należy dać jej szansę – wszyscy zauważyli talent dziewczyny, charyzmę oraz zdolność dowodzenia wszystkimi. Teraz Fresh obserwował ją z rosnącą dumą, ponieważ to właśnie on nauczył jej walki i wszystkiego, czego potrzebowała, by być tym, kim jest.
Oczywiście to Młodziki były najbardziej podekscytowane wizją nowego sojusznika. Seniorzy i Pierwsi już za wiele widzieli, by ich to jakkolwiek ruszyło, chociaż perspektywa bohatera wojennego w ich szeregach była cokolwiek interesująca.
Przeczesał dłonią swoje błękitne włosy. Mimo wieku, nadal czuł się piękny i młody, a komentarze Magic, że zachowuje się jak piętnastolatek, puszczał mimo uszu – sama nie była lepsza, z tą jej obsesją na punkcie swoich oczu. Może i miały bardzo ładny odcień fioletu, ale ona naprawdę przesadzała.
Wreszcie wyglądająca za drzwi Kropka obróciła się do nich.
– Panie i panowie, proszę powstać, nadchodzi bohater wojenny – oznajmiła z wypiekami na twarzy.
Młodziki i Juniorzy jak jeden mąż wyprostowali się gwałtownie, Ponuraki pomału wstały. Seniorzy i Pierwsi parsknęli śmiechem.
Prostracja weszła do pomieszczenia, a tuż za nią mężczyzna, który, jak podejrzewał Fresh, był Niekrytym Krytykiem.
– Wszyscy, to Niekryty, Niekryty, to wszyscy. Poznajcie się i takie tam – rzuciła youtuberka, zamykając za sobą drzwi.
Niekryty Krytyk był mężczyzną średniego wzrostu w okularach, o szarych oczach i wąskich ustach.
Wszedł, skinął głową Lifehack, po czym zaczął mówić.
– Jak wiecie od Prostracji, jestem, skromnie mówiąc, bohaterem wojennym. Sprawa z Troom Troom faktycznie przypomina Polsat... – urwał i przetarł oczy – Wybaczcie, to dość bolesne wspomnienia. W każdym razie, z moimi doświadczeniami mogę wam jakoś pomóc. Niczego nie obiecuję, i niczego nie chcę w zamian. Ostatnim razem źle się to skończyło, ale nie wracajmy do przeszłości, to bez sensu. Jakie macie plany na najbliższy czas?
Wszyscy pochylili się nad pospiesznie rozłożoną na stole mapą, tłumacząc Niekrytemu każdy szczególik ich aktualnych planów.
Fresh odchylił się nieco, obserwując sytuację. Niekryty faktycznie na pierwszy rzut oka nie wydawał się bohaterem, ale coś w zmarszczce między jego oczami, coś w postawie i zachowaniu, jakiś błysk w źrenicy kazał sądzić, że przeżył wiele, a doświadczeniem mógłby wygrać ze wszystkimi ludźmi 5-Minute Crafts razem wziętymi.
Wstał i również pochylił się nad mapą.
* * *
Hacki mechanicznie oskubywała łańcuchy z brokatu. Nudziło jej się niemiłosiernie, a na domiar złego to zajęcie nie było nawet w połowie tak satysfakcjonujące jak w filmikach.
Tandetny, złoto-biały proszek osypywał jej się na dłonie i nadgarstki, brudził podłogę. Po chwili odłożyła go, otrzepała dresy, spokojnie usiadła, by zaraz z przerażeniem się zerwać.
„Ciekawe, ile czasu zajmie mi pozbycie się nawyku wstawania na dźwięk kroków na korytarzu, kiedy stąd wyjdę... O ile wyjdę", przemknęło jej przez myśl.
– Psst! Sześćdziesiąt siedem! Która cela jest twoja? – szepnął ktoś. Na jego szczęście, więzienie roznosiło echo dość mocno, więc mogła go usłyszeć.
Nie odezwała się. Strażnik akurat pilnował innej części korytarza, lecz gdyby ją usłyszał, miałaby przerąbane.
– Sześćdziesiąt siedem! – syknął znowu ów ktoś.
Oddychała głęboko, w nadziei, iż nie jest to podpuszczający ją pracownik Troom Troom, który ukarze ją za ignorowanie wezwania.
– Sześćdziesiąt siedem, chodź szybko, kretynko... – warknęła postać w bluzie z głębokim kapturem, majstrująca przy wejściu do jej celi.
Naciągnięty na twarz kaptur uniemożliwiał rozpoznanie dziwnej osoby, lecz podeszła do niego, modląc się w duchu, by nie okazało się to błędem.
Dziwna osoba pogoniła ją dłonią. W odpowiedzi pokręciła głową i pomachała łańcuchem.
Już po chwili ze zdumieniem patrzyła na leżącą na ziemi choinkową ozdobę, ale wyszła za dziwną osobą.
Szli szybkim krokiem przez chwilę, gdy nagle zatrzymali się przed jedną celą. Pustą, tak jak większość – właśnie był czas przesłuchań znaczącej części więźniów.
Dziwna osoba otworzyła ją, po czym, rozglądając się czujnie, popchnęła Hacki do środka, żeby zaraz również się tam znaleźć i otworzyć jakąś klapę w podłodze.
– Właź – syknęła. Posłusznie weszła do środka, w końcu co gorszego mogło się stać?
Wszystko, ale cóż.
Pod klapą znajdowało się małe pomieszczenie, wyryte w betonie. Dziewczyna patrzyła na jego wnętrze z otwartymi ustami – znalazło się nawet miejsce na mały stoliczek, dwa krzesła i lampkę, dającą naprawdę dobre światło.
– Historia tego pomieszczenia jest bardzo prosta – powiedziała dziwna postać, zamykając klapę – Poprzedni... uhm... Mieszkańcy tej celi po prostu w czasie wolnym ryli w podłodze. Jak zapewne wiesz, to więzienie powstało mniej więcej chwilę przed Rozłamem, a więc było ich tu całkiem sporo, pomijając już nawet ilość wolnego czasu. Tym pierwszym, oczywiście, było najprościej – wystarczyło podpierniczyć łyżkę czy widelec z obiadu (a że były kiedyś jednorazowe, to nikt się nimi nie przejmował), po czym obrócić plecami do krat i dłubać otwór. Kiedy już coś tam było wykopane, to zaczęło się robić pod górkę, ale dali sobie radę, i oto mamy tę kryjówkę.
Hacki momentalnie otrząsnęła się z pierwszego szoku.
– Wybacz, ale nie mam pojęcia kim jesteś, co robisz, ani dlaczego, a wyciągasz mnie do jakichś pomieszczeń wyrytych plastikowymi łyżeczkami w betonie, wcześniej wyciągając mnie z celi. Możesz być pracownikiem Troom Troom – zauważyła, przybierając pozycję bojową.
– Mogę – przytaknęła dziwna postać – Mogę też chcieć cię po kryjomu zabić, co, swoją drogą, nie byłoby tutaj takie znowu trudne. Mogę być cichym zabójcą, mogę być dyrektorem Troom Troom, mogę być buntownikiem, który chce przejąć ten świat, bo uważa, że Troom Troom jest dla niego zbyt miękkie. Mogę być kimś, komu absolutnie nie powinnaś zaufać, mogę być kimś, przez kogo zginiesz w mękach.
Uśmiechnęła się lekko.
– To kiepski sposób na zdobycie czyjegoś zaufania, wiesz?
– Wiem. Tak naprawdę też jestem więźniem. Numer dwadzieścia trzy, kłaniam się nisko – powiedziała dziwna postać, faktycznie się kłaniając i odsłaniając więzienny dres z numerem.
– Numer sześćdziesiąt siedem, również kłaniam się nisko – odpowiedziała, udając eleganckie uniesienie spódnicy.
Dziwna postać zaśmiała się cicho i odgarnęła kaptur z twarzy.
– Mówią mi Nason.
Nason miał przydługawe, brązowe włosy, brązowoczerwone oczy oraz niedorzeczny uśmiech.
– Mi mówią Hacki – rzekła, siadając niepewnie na jednym krzesełku – Właśnie, z czego są wykonane te krzesełka? Z posklejanych noży jednorazowych?
Nason nie wytrzymał i nieelegancko parsknął głośnym śmiechem.
– Umiesz człowieka rozbawić, nie powiem. Nie, z tego co wiem, był kiedyś jakiś w miarę spoko strażnik, który to załatwił któremuś z moich poprzedników. Tydzień później Troom Troom go skasowało za donoszenie więźniom informacji o świecie zewnętrznym, bo był naprawdę spoko, i to dla wszystkich – westchnął ciężko, samemu siadając na drugim krześle.
– I następni, w miarę normalni strażnicy od Troom Troom się nie skapnęli, że tu jest coś takiego? Przecież gdyby nad kimś ciążył wyrok śmierci, to właśnie tutaj mógłby się schować, żeby, kiedy zaczną go szukać, to jakoś się wymknąć – stwierdziła.
– No nie skapnęli się. Nie wiem jak, ale tego nie zrobili. W każdym razie, nie po to cię tu ściągnąłem. Co ci mówi pseudonim GargamelVlog?
– To youtuber, pierwszy człowiek komentujący innych jakoś porządniej w Polsce. Był naprawdę zabawny i komentował dobrze, wytykał ludziom wszystkie ich wady tak, że nawet świadomi ich widzowie komentowanych przez niego ludzi dostrzegali, co jest złego w kontencie ich idoli. Działał przez jakiś czas, działał z muzyką, ale podczas Rozłamu zniknął bez śladu. Nikt nie wie, co się z nim stało. Nie zrobił żadnego filmu pożegnalnego, wyjaśnienia dla widzów... czegokolwiek. To chyba wszystko – wypaliła błyskawicznie.
– Dobra, czyli tak całkiem nieopierzona to ty nie jesteś. Czy kiedykolwiek natrafiłaś na teorie spiskowe związane z jego zniknięciem?
– Nie, nie szukałam ich.
Nason nachylił się do niej.
– Czy kiedykolwiek pomyślałaś o tym, że data jego zniknięcia może nie być przypadkowa? Że nie bez powodu zniknął bez słowa wyjaśnienia akurat podczas rozłamu? – zapytał.
Zastanowiła się chwilę.
– Kiedyś może coś o tym pomyślałam, ale nie rozkminiałam zbytnio tej kwestii – odpowiedziała, naprawdę wysilając się nad próbą przypomnienia sobie jakiegokolwiek wspomnienia z tym związanego.
– Twój błąd, Hacki. Pomyśl przez chwilę logicznie. W momencie, w którym jakaś korporacja próbuje przejąć świat, znika osoba, która najlepiej wytyka ludziom ich wady nawet wtedy, gdy nikt inny wcześniej by na to nie wpadł. Znika akurat Gargamel, osoba, która jako pierwsza przejęła polską działkę commentary. Znika w niewyjaśnionych okolicznościach.
Popatrzyła na Nasona z szeroko otwartymi oczami.
– Czy to możliwe, że Troom Troom?...
– Tak. Troom Troom się nie guzdrali z robotą, od razu usunęli najistotniejsze przeszkody.
Hacki zesztywniała. Gdzieś tam, w tyle głowy, myślała nad tym, czy to nie Troom Troom usunęło Gargamela ze sceny, ale zawsze sądziła, że to trochę niedorzeczne, wywołane naturalną reakcją chęci zwalenia winy za całe zło świata na Troom Troom. Może raczej nie chciała, żeby to było Troom Troom.
– Ale dlaczego mówisz o tym akurat mi? – zapytała, zdumiona i przerażona.
– Hacki, dobrze wiem, gdzie i z kim pracujesz. Musicie o tym pamiętać, każde z was, że jeśli Awięc czy Prostracja będą zbyt dobrzy... Troom Troom ich znajdzie. Najszybciej, jak będą w stanie.
wiem, wiem, wiem, powinny być dwa z perspektywy 5-min, ale jest jeden, za to przedłużyłam Wam perspektywę Hacki.
dwa niezbyt ważne, ale istotne pytania:
1. czy chcecie zmianę okładki? bo mam jeden pomysł, ale nie wiem, czy to aby na pewno konieczne.
2. macie już jakieś shipy tutaj? pytam bo ciekawa jestem XD
i naprawdę, zostawiajcie więcej komentarzy niż gwiazdek, i nie muszą to być tylko peany na moją cześć. serio, krytyka czy jakieś zabawne podsumowania poszczególnych fragmentów mile widziane.
do następnej soboty i dobrej nocy życzę! :)
obczajcie to: https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=2ahUKEwiS9OWry9vlAhXGmIsKHYzyDzYQjhx6BAgBEAI&url=https%3A%2F%2Fwww.crazynauka.pl%2Fnaukowcy-chca-zeby-zakazac-produkcji-brokatu-dlaczego%2F&psig=AOvVaw0MM6nRNHyZQeMPlWPp84GN&ust=1573335943758664
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top