27 lipca 2007r. | pt.2

Chłopiec na palcach podszedł do wielkich, drewnianych drzwi, sięgnął po niski stołek, który podstawił sobie na przeciwko wizjera i wskoczył na niego, wyglądając za osobą po drugiej stronie. Pierwszym, co rzuciło mu się w oczy, był niski szatyn stojący na ganku i uśmiechający się szeroko. Zresztą jak zawsze. Chyba jeszcze nigdy nie widział go z innym wyrazem twarzy.

Taehyung ledwo powstrzymał się przed radosnym piskiem, ale z charyzmą zeskoczył z podwyższenia i odstawił je na bok, żeby otworzyć drzwi Jungkookowi.

Przekręcił jeden zamek, drugi, a potem jeszcze odbezpieczył ten zabawny, metalowy sznureczek i w końcu drzwi ustąpiły.

– Rezydencja państwa Kim, w czym mogę służyć? – Jasnowłosy roześmiał się radośnie, wychodząc naprzeciw starszego, który mu zawtórował, rozbawiony żartem przyszłego sąsiada.

– Dzień dobry, tutaj Jeon, zastałem pana Taehyunga? – kontynuował zabawę, mówiąc równie zniekształconym głosem, co tamten, aby brzmieć jak najbardziej oficjalnie.

– Niestety jest nieobecny, mogę coś przekazać? – dopytał, udając skruszenie, ale dalszym ciągu nie wychodził ze swojej roli.

– Tak, proszę mu to dać – wysunął z kieszeni niewielkich rozmiarów błękitną kopertę i podał ją "lokajowi", zaraz po tym odwracając się na pięcie i uciekając w popłochu.

A Taehyung spojrzał najpierw niezrozumiale na uciekającego, a dopiero potem na papier, który ściskał mimowolnie w dłoni.

Zaproszenie dla Kim Taehyunga.

Może było to trochę dziecinne, ale z otworzeniem listu czekał, aż będzie sam, zamknięty w swoim pokoju, gdzie żaden wiatr nie będzie mógł wyrwać mu go z ręki. Dlatego dopiero kiedy siedział już na swojej pufie wypełnionej styropianem, wziął się za powolne rozrywanie koperty. Ostatni raz czuł taką presję na sprawdzianie z koreańskiego, kiedy musiał wyrwać kartkę z zeszytu i bał się, że ją rozerwie. Chociaż nie, teraz obawiał się jeszcze bardziej.

Odetchnął z ulgą, kiedy udało mu się oderwać pasek z koperty równiutko po linii. Następnie równie ostrożnie wysunął z niej zgięty kawałek papieru.

Zapraszam Taehyunga
na oficjalnie uczczenie naszego
sąsiedztwa.
dnia w sobotę o godzinie 15
obowiązuje ubranie zwykłe i
przyniesienie zabawek.
A jak twoja mama się zgodzi,
to możesz wziąć piżamkę i szczoteczkę
piżama party, juhu

Chłopiec nie wiedział, że jest w stanie tak głośno pisnąć z radości. Ale wiedział jedno - sobota była już jutro.

❁   ❁   ❁   

29. Wywoływał mój uśmiech.

❁   ❁   ❁   

A/n: Mam jutro sprawdzian z polskiego, ale stwierdziłam, że ficzki są ważniejsze xD A co tam u was? 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top